PolskaDom Kaczyńskiego strzeżony przez 40 policjantów dziennie. "To ewenement"

Dom Kaczyńskiego strzeżony przez 40 policjantów dziennie. "To ewenement"

Okolice domu prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego pilnowane są w ciągu doby przez co najmniej 40 policjantów - wynika z ustaleń reporterów tvn24.pl i magazynu "Czarno na białym". - Nie przypominam sobie, by osoba była ochraniana na taką skalę w miejscu zamieszkania. To ewenement - komentuje były szef Biura Ochrony Rządu.

Dom Kaczyńskiego strzeżony przez 40 policjantów dziennie. "To ewenement"
Dom Kaczyńskiego strzeżony przez 40 policjantów dziennie. "To ewenement"
Źródło zdjęć: © PAP

10.05.2021 10:40

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Reporterzy TVN24 przez ponad miesiąc obserwowali okolice domu prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego. Z ich ustaleń wynika, że w ciągu jednej doby miejsce zamieszkania wicepremiera pilnuje co najmniej 40 umundurowanych i nieumundurowanych policjantów.

O fakcie wykorzystywania funkcjonariuszy policji do pilnowania porządku w okolicy domu Kaczyńskiego stacja TVN24 informowała już rok temu. Wtedy jednak, jak twierdzą reporterzy, policjantów w tej okolicy było zdecydowanie mniej.

"Z dokumentu, do którego wówczas dotarliśmy, wynikało, że jednorazowo okolic willi pilnuje sześciu policjantów, którzy zmieniają się co osiem godzin. W sumie było ich nawet 18 na dobę" - zauważają reporterzy.

Wrócili w "jeszcze większej sile"

Jak twierdzi jeden z informatorów, materiał opublikowany wówczas przez TVN24 doprowadził do usunięcia z okolic domu prezesa PiS umundurowanych policjantów. Dodaje jednak, że nie trwało to zbyt długo, ponieważ patrole szybko powróciły w "jeszcze większej sile".

- Po waszym materiale umundurowani policjanci stamtąd zniknęli. Zostali nieumundurowani. Szybko jednak wróciliśmy pod willę w jeszcze większej sile - stwierdził w rozmowie z reporterami TVN-u policjant, który pełnił służbę na Żoliborzu.

- Po tej publikacji musieliśmy zmienić taktykę. Teraz patrole umundurowane muszą się poruszać w promieniu 50-100 metrów od willi. Nie mogą się oddalać - dodał z kolei inny informator.

ZOBACZ: Wiceminister z PiS Paweł Jabłoński wprost: Zbigniew Ziobro się myli

"Służba na dzień"

Reporterzy dotarli również do dokumentu, który potwierdza zwiększenie liczebności funkcjonariuszy policji, chroniących okolice domu wicepremiera Kaczyńskiego. "Służba na dzień" - bo tak nazywa się ten dokument - zawiera listę policjantów "przyporządkowanych do poszczególnych radiowozów ochraniających tzw. trasę alarmową".

- Trasy alarmowe to rejony Warszawy szczególnie chronione przez większe siły policji. Ta trasa alarmowa dotyczy Żoliborza: to plac Wilsona, ulica Mickiewicza i okolice domu Kaczyńskiego - poinformował reporterów jeden z policjantów.

Jedna zmiana - 26 policjantów

Jak ustalili również reporterzy tvn24.pl i magazynu "Czarno na białym", z treści rozkazu z jednego z dni w 2021 roku wynika, że tego dnia drugą zmianę (od godziny 14.00) zaczęło w sumie 26 policjantów, którzy udali się na Żoliborz.

- Wszyscy ci funkcjonariusze byli wtedy na Żoliborzu w tym samym celu - stwierdził rozmówca reporterów TVN-u. - Z reguły działa to tak, że trzy patrole piesze na placu Wilsona są tam tylko po to, by w razie potrzeby dotrzeć do oddalonego o kilkaset metrów domu Kaczyńskiego - podkreślił. Dodał również, że dokument zawierający nazwiska 26 policjantów "to tylko jedna z trzech ośmiogodzinnych zmian w ciągu doby".

Łącznie każdego dnia w okolicy domu Jarosława Kaczyńskiego służbę pełni nawet do 40 policjantów.

"To ewenement"

Sprawę skomentował m.in. były szef Biura Ochrony Rządu gen. Grzegorz Mozgawa. W rozmowie z reporterami stwierdził, że pomimo tak dużej liczby funkcjonariuszy strzegących okolice domu Jarosława Kaczyńskiego mogą być oni nieskuteczni.

- Policjanci, mimo że są tam w tak dużej sile, nie mogą skutecznie chronić, bo nie wiedzą nawet, co się dzieje w strefie zero - powiedział były szef BOR. Dodał też, że skala ochrony prezesa PiS jest w jego ocenie dotąd niespotykana w naszym kraju. - Nie przypominam sobie, by osoba była ochraniana na taką skalę w miejscu zamieszkania. To ewenement. Nawet na placówkach wojennych, w czasie gdy Marek Belka był doradcą rządu w Bagdadzie - stwierdził gen. Mozgawa.

Źródło: tvn24.pl/TVN24

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także
Komentarze (2434)