Śmietnisko w lesie. Tak bawią się mieszkańcy stolicy
Mieszkanka opublikowała zdjęcia z Lasu Lindego zrobione w niedzielę rano.
25.09.2017 15:39
Puszki, butelki, plastikowe torebki, jednorazowe sztućce, opakowania po żywności. To nie wysypisko śmieci, ale niedzielny poranek w Lesie Lindego na warszawskich Bielanach. Internauci nie kryją oburzenia: "Ręce opadają", "Jak nad Wisłą, żadnej poprawy".
Jesień zbliża się wielkimi krokami. Mieszkańcy stolicy korzystają z ostatnich, ciepłych dni i chętnie spędzają czas na świeżym powietrzu. To również ostatni dzwonek, aby nacieszyć się spotkaniami nad Wisłą, w lesie czy parku.
Jednak wypad na "łono natury" może stać się przykrym doświadczeniem. O czym przekonali się mieszkańcy Bielan.
Na facebookowym forum poświęconym mieszkańcom Bielan jedna z internautek opublikowała zdjęcia z Lasu Lindego zrobione w niedzielę rano. Widać na nich stosy szklanych i plastikowych butelek, torebek, kubeczków i opakowań po żywności. Wszystko porozrzucane wokół stołu. Co dziwne, kosz na śmieci, który stoi tuż obok jest pusty. "Poranek w lasku Lindego, ludzie reagujcie! Ja zbieram kupy po psie, zbierajcie po sobie śmieci!" – pisze Agata Stankiewicz, autorka zdjęć.
Pani Agata zaznacza, że taka sytuacja nie jest rzadkością. - Stale w lasku odbywają się 'imprezy terenowe', po których jest mnóstwo porozrzucanych śmieci, butelek, puszek - mówi WawaLove.pl i dodaje: - Najśmieszniejsze jest to, ze kosze w Lasku Lindego są na każdym kroku, przy każdej ławce nawet po dwa kosze. Racja, że są rzadko opróżniane, ale jeśli ktoś miał siłę żeby to przynieść do lasu, to ma sile żeby to wynieść z lasu i wrzucić do pierwszego wolnego śmietnika.
Pani Agata zwraca również uwagę na brak odpowiedniej reakcji wśród mieszkańców. - Niestety ludzie się boją zwrócić uwagę, jak to mówią i piszą 'boją się ze dostaną kosą w żebra'. Pojawiły się komentarze, że nie dzwonią na 112, żeby nie blokować lini, tylko do Bielańskiej straży miejskiej. Ale często po prostu nie odbierają telefonów. Straż miejska woli wystawiać mandaty za złe parkowanie - mówi.
Na reakcje internautów nie trzeba było długo czekać. 'Nie wierzę... To już jest istne barbarzyństwo" – napisał pan Krystian. "Ręce opadają" – dodał pan Tomasz. "Widać dobry bal ktoś miał. Co nie oznacza, że ma zostawić syf" – podsumował pan Cezary.
WawaLove.pl zapytało straż miejską o komentarz w tej sprawie. - W miniony weekend straż miejska nie odnotowała żadnych zgłoszeń dotyczących zaśmiecania w Lasku Lindego - napisała Katarzyna Dobrowolska z biura prasowego.
Nie tylko las
WawaLove.pl wielokrotnie pisało o zaśmiecaniu wspólnej przestrzeni w stolicy m.in . na bulwarach nad Wisłą. To jedno z chętniej odwiedzanych miejsc w wakacje. Po weekendowych zabawach można było natknąć się na rozbite butelki po piwie, torebki foliowe i tony śmieci.
Również dziennikarz Filip Chajzer regularnie dokumentuje na swoim profilu na Facebooku to, jak wyglądają zielone tereny po weekendowym odpoczynku warszawiaków i mieszkańców okolicznych miejscowości. Niedawno zwrócił uwagę na zaśmiecanie Rezerwatu Przyrody Wyspy Świderskie.