Rafał Trzaskowski o twórcy "Soku z Buraka". "Ma jedne z lepszych kwalifikacji na rynku"
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski został zapytany, czy twórca strony "Sok z Buraka" hejtującej PiS faktycznie pracuje w stołecznym ratuszu. - W ramach 6-miesięcznego kontraktu dokonuje audytu naszych stron internetowych - przyznał.
Rafał Trzaskowski ocenił w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną", że on i wielu polskich samorządowców stali się dla PiS "chłopcami do bicia". - Jesteśmy solą w oku partii rządzącej, bo Jarosław Kaczyński nienawidzi wszystkiego, co niezależne - powiedział.
Prezydent Warszawy stwierdził, że przyzwyczaił się już, iż dla partii rządzącej jest "wrogiem numer jeden". Jak dodał, nie stanowi to dla niego problemu i zależy mu jedynie, aby "ludzie byli w stanie rozpoznać, co w demokracji jest normalne, a co nie".
Co łączy "Sok z Buraka" i warszawski ratusz?
Tygodnik "Sieci" ujawnił ostatnio, że stronę "Sok z Buraka", która hejtuje PiS i jest obserwowana przez ponad 800 tys. internautów, założył Mariusz Kozak-Zagozda - zatrudniony w Platformie, a od kwietnia tego roku także w warszawskim ratuszu. Politycy PO długo odmawiali komentarzy w tej sprawie i podkreślali, że nie znają popularnej strony lub nie wiedzą, kto ją prowadzi.
- W kwietniu w ratuszu została zatrudniona osoba, która ma jedne z lepszych kwalifikacji na rynku, by zarządzać profilami w internecie. W ramach 6-miesięcznego kontraktu dokonuje audytu naszych stron internetowych, ich rozpoznawalności i pomaga w rozbudowie zasięgu - przyznał teraz Rafał Trzaskowski.
Stwierdził, że politycy Platformy Obywatelskiej nie wpływali na to, co Kozak-Zagozda robi w czasie wolnym od pracy. Prezydent stolicy zapewnił także iż o tym, że twórca "Soku z Buraka" jest zatrudniony na stanowisku pomocniczym dowiedział się dopiero wtedy, "gdy pojawiły się pytania o portal".
Gliński mówi: dość. Zapowiada pozew
- Dziwi mnie to, że próbuje się stawiać znak równości między sterowaną przez wiceministra aferą w Ministerstwie Sprawiedliwości, gdzie używano zastrzeżonych personalnych informacji do dyskredytowania sędziów, a tą sytuacją - podkreślił.
Trzaskowski: Nie rozpętujmy histerii
Rafał Trzaskowski został także zapytany o awarie w doprowadzaniu ścieków do Czajki oraz problemy w spalarni. - Dziś wszystko wskazuje na to, że nawaliły firmy wykonawcze, ale zanim zaczniemy rzucać oskarżeniami, musimy mieć 100-procentową pewność - powiedział.
Polityk Platformy Obywatelskiej przyznał, że trwa wyjaśnianie przyczyn całego zamieszania. Zapewnił też o wyciągnięciu konsekwencji wobec osób, które mogły przyczynić się do wystąpienia problemów. - Niestety awarie się zdarzają. Trzeba się zająć ich usunięciem, a nie rozpętywaniem histerii politycznej - zaapelował.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna