Polska"PO opłacała stronę hejtującą PiS". Kulisy powstania "Soku z Buraka"

"PO opłacała stronę hejtującą PiS". Kulisy powstania "Soku z Buraka"

Za stroną, która hejtuje PiS, ma stać Platforma Obywatelska - piszą prawicowe media. Popularny "SokzBuraka" założył Mariusz Kozak-Zagozda - zatrudniony w Platformie, a od kwietnia tego roku także w warszawskim ratuszu.

"PO opłacała stronę hejtującą PiS". Kulisy powstania "Soku z Buraka"
Źródło zdjęć: © Facebook.com
Katarzyna Bogdańska

"SokzBuraka" to potężny oręż w walce politycznej Platformy Obywatelskiej - twierdzi tygodnik "wSieci".

Z informacji dziennikarzy wynika, że stronę założył piarowiec Mariusz Kozak-Zagozda - człowiek zatrudnionego nie tylko w PO, ale też w warszawskim ratuszu. Miał on także w tym samym czasie współpracować z Klubem Parlamentarnym Platforma Obywatelska – Koalicja Obywatelska. Sam zainteresowany wypiera się pracy przy tym projekcie.

Marek Pyza i Marcin Wikło opisują internetową społeczność strony "SokzBuraka". "To najbardziej hejterski obszar internetu, którego celem jest niszczenie Prawa i Sprawiedliwości" - czytamy.

"To tutaj internauci zostali nakarmieni kłamstwem o aborcji, której miała dokonać Małgorzata Wassermann oraz niewybrednymi kpinami z prezydenta Andrzeja Dudy i premiera Mateusza Morawieckiego. To tutaj była największa chyba kumulacja fotografii Beaty Szydło czy Jarosława Kaczyńskiego z powykrzywianymi twarzami" - czytamy w artykule.

Sprawą kontrowersyjnych fanpejdży na Facebooku niedawno zajęła się Wirtualna Polska. Nasz dziennikarz Bolesław Breczko dotarł do kilkunastu witryn popierających Koalicję Europejską, które obserwuje łącznie prawie 2,5 mln użytkowników. Zapytana o finansowanie wspomnianych stron, Platforma Obywatelska nie udzieliła odpowiedzi.

Władze partii odparły jedynie enigmatycznym pismem, w którym informują, że na działania w social media w ostatnim roku przeznaczono 484.821,61 zł. "Wszystkie zawarte umowy dotyczące wyżej wymienionej kwoty mają charakter umów zawartych z osobami fizycznymi nieprowadzącym działalności gospodarczej i tym samym nie możemy ich udostępnić" - czytamy w oświadczeniu.

Obraz
© Facebook.com

Jak mówił dla WP Tech dr Sergiusz Trzeciak, ekspert ds. komunikacji strategicznej, "fanowskie strony" to niezwykle przydatne narzędzie w kampanii politycznej. Jednak udowodnienie, że ich twórcy i administratorzy są powiązani z konkretną partią polityczną, jest bardzo trudne. Na Facebooku nie ma bowiem obowiązku podawania założyciela lub właściciela fanpage’a. Osoby te same muszą zostawić jakieś ślady, by móc je zdemaskować.

Zobacz aktualne wiadomości na WIADOMOSCI.WP.PL.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (755)