„Nie damy się podzielić! Solidarni przeciw rasizmowi”. W sobotę ulicami przejdzie marsz
"Demonstracja przechodzić będzie przez ścisłe centrum stolicy, gdzie od lat straszy rondo zajadłego przedwojennego rasisty Romana Dmowskiego"
17.03.2017 10:43
W najbliższą sobotę ulicami Warszawy oraz wielu innych miast przejdą marsze organizowane przez Koalicję Zjednoczeni Przeciw Rasizmowi. W tym roku demonstranci będą maszerować pod hasłem „Nie damy się podzielić!”. Marsze odbywają się w związku z Międzynarodowym Dniem Walki z Dyskryminacją Rasową obchodzonym 21 marca.
- Od czasu, kiedy prawica użyła uchodźców jako straszaka podczas kampanii wyborczej, a Jarosław Kaczyński mówił o pasożytach przenoszonych przez uciekających przed śmiercią i głodem, przez Polskę przetacza się narastająca fala rasistowskich ataków. Na polskich ulicach skrajnie prawicowi chuligani atakują, biją i obrażają - w większości bezkarnie - osoby o ciemniejszym kolorze skóry. Znane z historii sformułowanie “zły wygląd” znów zaczyna nabie-rać złowrogiego znaczenia. Ludzie, którzy mają "zły wygląd", znów czują w Polsce strach - powiedziała Agata Diduszko-Zyglewska z Krytyki Politycznej, która współorganizuje marsz.
Poza KP do Koalicji Zjednoczeni Przeciw Rasizmowi przystąpiło kilka organizacji i inicjatyw społecznych (Pracownicza Demokracja, Chlebem i Solą, Inicjatywa Polska, Dom Otwarty, 18D Solidarity) platforma edukacyjna Migrates oraz dwie partie polityczne (Partia Razem i Partia Zieloni). Poparcie dla marszu zadeklarowały także: Stowarzyszenie Studentów Muzułmańskich, Liga Muzułmańska w RP, Ośrodek kultury muzułmańskiej, Jesteśmy z Tobą Palestyna, Gmina Żydowska oraz Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych.
Demonstracje antyrasistowskie odbędą się w Warszawie, Krakowie, Gdańsku, Słupsku, Szczecinie, Łodzi, Lublinie, Płocku i Toruniu. - W Warszawie spotykamy się o godz. 13 pod pomnikiem Kopernika; w Gdańsku o godzinie 19:00 pod Katownią na Targu Węglowym; w Słupsku o godzinie 16:00 przed ratuszem na Placu Zwycięstwa. W Łodzi ruszamy o godzinie 12:00 z Pasażu Schillera, w Lublinie o godzinie 15:00 z Placu Łokietka, w Szczecinie o godzinie 16:00 z Placu Solidarności - poinformowała dziś Paulina Piechna-Więckiewicz, członkini Inicjatywy Polskiej i warszawska radna. - We wszystkich tych miastach pokażemy, że jesteśmy razem i nie godzimy się na rasizm i przemoc: ani w polityce, ani w mediach, ani na uli-cach. Wierzymy też, że skoro polski rząd nie potrafi zachować się przyzwoicie w sprawie uchodźców, to być może zrobić to mogą lokalne samorządy - dodała.
Międzynarodowy charakter demonstracji
Adrian Zandberg z Partii Razem odniósł się do coraz częstszych przypadkach współpracy władzy i instytucji publicznych ze środowiskami neofaszystowskimi. - Prawicowi bojówkarze uczestniczą na równych prawach w uroczystościach państwowych, są zapraszani na dyskusje w publicznych instytucjach, a nawet szkołach. Od wielu tygodni prowadzimy kampanię "Zero Tolerancji"; w ramach której zbieramy informacje o współpracy władz lokalnych i centralnych ze skrajna prawicą. Naszym celem jest nagłaśnianie i piętnowanie wszystkich takich przypadków. Nie godzimy się na obecność neofaszystów, rasistów, antysemitów i zwykłych ulicznych bandytów w głównym nurcie polskiej debaty publicznej - powiedział polityk Razem.
Piotr Szumlewicz z OPZZ mówił o konieczności przeciwdziałania dyskryminacji obcokrajow-ców na polskim rynku pracy. - Walka z dyskryminacją migrantów na rynku pracy jest nie tylko słuszna ideowo, ale też po prostu nam się opłaca. Brak solidarności Polski z wspólnotą europejską oraz niechęć polskich władz wobec działań pomocowych dla uchodźców skutkują tym, że Wielka Brytania i Niemcy już zapowiadają cięcia świadczeń socjalnych dla polskich migrantów. Ofiarami działań polskiego rządu, które skazują nas na izolację na arenie europejskiej, mogą być polscy pracownicy - ostrzegał Szumlewicz.
Niespodzianka w przestrzeni publicznej
Ellisiv Rognlien z Pracowniczej Demokracji zwróciła uwagę na międzynarodowy charakter sobotnich demonstracji: - Od Seulu po Glasgow ludzie wyjdą w sobotę na ulice, by zaprote-stować przeciw rosnącej fali rasizmu, która jest wzniecana przez polityków prawicowych, jak Trump czy Wilders. Ich polityka polega na szukaniu kozłów ofiarnych, skierowaniu niezadowolenia społecznego przeciw imigrantom, uchodźcom i mniejszościom. Trzeba powiedzieć głośno: „Nie damy się podzielić!”. Nie damy się podzielić przez rasistowską skrajną prawicę, która wraz z częścią mediów próbuje szczuć ludzi przeciw sobie. Nie damy się podzielić przez nie-nawiść i strach.
Mateusz Urban z Partii Zieloni przedstawił postulaty bezwzględnego ścigania przestępstw z nienawiści, obowiązkowych szkoleń dla policjantów pod kątem uwrażliwienia ich na specyfikę tego typu przestępstw oraz wprowadzenia do podstawy programowej warsztatów antydyskryminacyjnych. Przedstawiciel Zielonych zapowiedział też, że warszawskiemu marszowi będzie towarzyszyła niespodzianka w przestrzeni publicznej. - Demonstracja przechodzić będzie przez ścisłe centrum stolicy, gdzie od lat straszy rondo zajadłego przedwojennego rasisty Romana Dmowskiego. Uważamy, że człowiek splamiony antysemityzmem, który wyrażał się pochlebnie o hitlerowcach, nie zasługuje na to, aby jego imię nosił jeden z głównych punktów Warszawy. W związku z tym podczas demonstracji w przestrzeni Warszawy zajdzie pewna niespodziewana zmiana - zdradził Urban.
Warszawski marsz „Nie damy się podzielić! Solidarni przeciw rasizmowi” ruszy w sobotę o godz. 13:00 sprzed pomnika Mikołaja Kopernika.
Przeczytajcie też: Teatr Powszechny z dotacją od miasta za "Klątwę"? Ratusz: "to manipulacja"