Jechał z zawrotną prędkością, potrącił trzy kobiety wracające z pasterki. Nowe fakty
Kierowca, który w wigilijną noc w Ząbkach śmiertelnie potrącił trzy kobiety wracające z pasterki, jechał od 120 do nawet 150 km/godz - podaje portal TVP Info.
Prokuratura czeka na opinię biegłego, który zrekonstruuje przebieg wypadku, aby dokładnie określić, jak szybko jechał samochód. Oszacowanie prędkości może potrwać nawet kilka miesięcy. Wiadomo, że droga hamowania citroena berlingo wynosiła ponad 90 metrów. W miejscu, w którym doszło do wypadku, ograniczenie prędkości wynosi 60 km/h.
Bez doświadczenia
Do tragedii doszło do w Wigilię. Samochód wpadł na przejście i potrącił 3 kobiety wracające z Pasterki. Pomimo szybkiej akcji służb ratowniczych, zmarły na miejscu. Miały 16, 43 i 70 lat. Mieszkały niedaleko siebie w pobliżu Kobyłki, ale nie były bezpośrednio ze sobą spokrewnione.
Zobacz wideo: Potrącił na pasach dwie nastolatki i uciekł. Tłumaczył, że się przestraszył
- Jak wynika ze wstępnych ustaleń śledztwa Grzegorz W. nie był karany, ani nie był sprawcą wykroczeń drogowych. Prawo jazdy posiada od 3 lat - mówił Saduś. W próbce jego moczu wykryto ślady marihuany. - Biegły oceni, jakie jest jej stężenie i czy kierowca był odurzony - mówił Wirtualnej Polsce prok. Marcin Saduś, rzecznik prasowy prokuratury okręgowej Warszawa – Praga. - Od tego zależy, czy zmieni się kwalifikacja czynu.
Prokuratura zarzuca Grzegorzowi W. spowodowanie śmierci w wyniku wypadku drogowego, czyli w oparciu o art. 177 par. 2 Kodeksu Karnego. Oznacza to, że mężczyźnie grozi kara od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.
Jeżeli badania toksykologiczne wykażą, że mężczyzna był odurzony, to maksymalny wymiar grożącej mu kary wzrośnie do 12 lat więzienia. Prok. Saduś zaznacza, że na wyniki badań toksykologicznych trzeba zaczekać 2 do 3 tygodni.
źródło: WP.PL/TVP Info