Gronkiewicz-Waltz o referendum: "jedna koza została wyprowadzona"
- Zamiast angażować się i być w kampanii referendalnej, w ten czy inny sposób, trzeba budować metro, trzeba przygotować budżet miasta - komentuje prezydent Warszawy.
- Brak referendum to możliwość dalszej spokojnej, ale też dynamicznej, pracy na rzecz miasta, zamiast angażowania się w kampanię referendalną - oceniła prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz. Referendum ws. jej odwołania chciał b. burmistrz Ursynowa Piotr Guział.
Przez ostatnie dwa miesiące Guział , we współpracy m.in. z Piotrem Ikonowiczem z Kancelarii Sprawiedliwości Społecznej, zbierał podpisy pod wnioskiem o przeprowadzenie referendum ws. odwołania prezydent stolicy. W poniedziałek poinformował, że zebrał ok. 140 tys. podpisów, przy wymaganym minimum prawie 133 tys. podpisów. Guział zapowiedział jednak, że nie złoży ich do komisarza wyborczego, ponieważ mogłoby się okazać, że będzie ich za mało po weryfikacji i taka "nadwyżka" nie wystarczy.
Gronkiewicz-Waltz oceniła we wtorkowej rozmowie z dziennikarzami, że rezygnacja z przeprowadzenia referendum daje jej możliwość dalszej spokojnej, ale jednocześnie dynamicznej, pracy na rzecz miasta.
- Zamiast angażować się i być w kampanii referendalnej, w ten czy inny sposób, trzeba budować metro, trzeba przygotować budżet miasta, a 15 (grudnia) trzeba uchwalić ten budżet. (...) Ciągle coś się dzieje w Warszawie, mamy różne ambitne plany, jeśli chodzi nie tylko o metro, ale też drogi, przedszkola i mieszkania komunalne - powiedziała Gronkiewicz-Waltz.
Podkreśliła, że brak referendum nie zmienia jej planów, ale można powiedzieć "jedna koza została wyprowadzona".
Bez referendum i bez audytu
Prezydent stolicy była też pytana o kolejną próbę wyłonienia przez miasto wykonawcy audytu dot. reprywatyzacji warszawskich nieruchomości. W pierwszym przetargu wpłynęła tylko jedna oferta, ale została odrzucona przez miasto. W drugim przetargu zgłosiło się dwóch oferentów, ich propozycje są obecnie poddawane analizie.
Gronkiewicz-Waltz pytana, czy tym razem uda się wybrać wykonawcę audytu i podpisać z nim umowę odparła, że nie jest w komisji przetargowej, która analizuje oferty. - Mam nadzieję, że będzie trochę więcej szczęścia niż za pierwszym razem. To też pokazuje, jak to jest trudna problematyka - powiedziała Gronkiewicz-Waltz.
Zaznaczyła, że w warunkach drugiego przetargu miasto daje przyszłemu wykonawcy audytu więcej czasu na zbadanie spraw reprywatyzacyjnych - trzy miesiące.
Nie odpowiedziała, kiedy miasto wybierze wykonawcę audytu i podpisze z nim umowę. - To musi komisja przetargowa stwierdzić i nadzorujący wiceprezydent Witold Pahl nad tym czuwa - zapewniła.
Zgodnie z ogłoszeniem ws. przetargu miasto oczekuje m.in.: "analizy dokumentacji co najmniej 100 postępowań z lat 1990-2016 (w tym oceny wybranych postępowań reprywatyzacyjnych pod kątem występujących w nich ewentualnych nieprawidłowości, ich przyczyn i skutków), które dotyczą zwrotu nieruchomości lub wypłaty odszkodowań za nieruchomości".
Miasto chce szczególnego uwzględnienia spraw z obszaru Śródmieścia i dawnej Gminy Centrum, w tym postępowań, których stronami byli nabywcy roszczeń. Warunek, jaki miasto stawia przed potencjalnym wykonawcą audytu, to wykonanie co najmniej dwóch usług - dokonanie oceny prawidłowości funkcjonowania jednostki administracji publicznej i doradztwo świadczone na rzecz administracji publicznej. Każda o wartości co najmniej 250 tys. zł brutto.
Kryteria oceny ofert to w 50 proc. cena, a w 50 proc. "opis sposobu realizacji zamówienia". Miasto wymaga od zainteresowanych firm wykazania, że dysponują co najmniej dziesięcioma osobami, które będą uczestniczyć w realizacji zamówienia, w tym co najmniej pięcioma analitykami/audytorami.
Źródło: (PAP)
Przeczytajcie również: Wola: dewastacja tablicy na skwerze Bartoszewskiego. Odsłonięto ją dwa dni temu