Gronkiewicz-Waltz: "Jeżeli ja odejdę, nikt tego nie wyjaśni"
Prezydent stolicy nie chce zrzucać odpowiedzialności na współpracowników.
Hanna Gronkiewicz-Waltz wyklucza dymisję. "Jeżeli ja odejdę, to nikt tego nie wyjaśni, nie wierzę w to" mówi w RMF FM prezydent stolicy, odnosząc się do kontrowersji wokół reprywatyzacji w Warszawie. "Za dużo elit było wplątanych w to, że nie było ustawy reprywatyzacyjnej" - podkreśla. Pytana o to, dlaczego nie skorzystała z propozycji, by zostać na stanowisku, a jednocześnie zrezygnować z wielu ważnych urzędników w ratuszu, odpowiada: "To nie mój styl, ponieważ ja nie mogę zrzucać na nich odpowiedzialności. Nie mogę tak poświęcić kogoś tylko dlatego, żeby to ładnie wyglądało. Nie zrzuca się z sań ludzi, którzy nie są winni".
Prezydent Warszawy nie zamierza ustąpić ze stanowiska. Zdaniem Gronkiewicz-Waltz wiązałoby się to z nierozwiązaniem afery reprywatyzacyjnej. Pomimo tego, że jej "mandat społeczny" nie jest tak silny jak kiedyś, otwarcie mówi o chęci wyjaśnienia do końca sprawy związanej z warszawską reprywatyzacją
- Ja uważam, że przede wszystkim muszę tę sprawę dokończyć jako prezydent. Mam mandat zaufania z wyborów - na pewno nie tak mocny jak wtedy, ale chciałabym, jestem zdeterminowana, żeby tę sprawę wyjaśnić. Jeżeli ja odejdę, nikt tego nie wyjaśni, nie wierzę w to. Za dużo elit było wplątanych w to, że nie było tej ustawy - mówiła w sobotę w RMF FM Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Gronkiewicz Waltz: "Nie zrzuca się z sań ludzi, którzy nie są winni"
Prezydent Warszawy odniosła się także do informacji o tym, iż była proszona przez niektórych polityków Platformy Obywatelskiej o to, by zdymisjonować wszystkich swoich zastępców oraz osoby bezpośrednio związane z aferą reprywatyzacyjną.
- To nie mój styl, ponieważ ja nie mogę zrzucać na nich odpowiedzialności. Ja czuję się odpowiedzialna, zwłaszcza w przypadku tej decyzji. Jak wszyscy wiedzą, wtedy był taki okres, kiedy ja to nadzorowałam. Nie mogę tak poświęcić kogoś tylko dlatego, żeby to ładnie wyglądało, że są jacyś ofiarni... Nie zrzuca się z sań ludzi, którzy nie są winni - tłumaczyła w RMF FM.
Wsparcie Platformy Obywatelskiej
Posłanki i posłowie Platformy Obywatelskiej zdają się tylko nieśmiało wspierać Hannę Gronkiewicz-Waltz. Pomimo ostatniej deklaracji szefa największej partii opozycyjnej - Grzegorza Schetyny, o tym, że wspiera prezydent stolicy, inni prominentni działacze PO często niechętnie wypowiadają się o poparciu dla niej.
- Ja myślę, że większość kolegów, którzy chodzą do mediów, biorą mnie w obronę, a najlepszym dowodem jest to, że wysyłają do Sejmu ustawę o reprywatyzacji dotyczącą Warszawy, tzw. dużą, czyli będzie to już całkowite uregulowanie - tak żeby nie było sytuacji takiej, że pozbawiani jesteśmy szkół, przedszkoli czy lokatorów.
- Muszę także powiedzieć, że Ewa Kopacz do mnie zadzwoniła i powiedziała: "trzymaj się". Na pewno to poświadczy... Z innymi nie zawsze mam kontakt, ale najważniejsze jest moje spotkanie z Grzegorzem (Schetyną - red.), Sławkiem Neumannem, Andrzejem Halickim i z Marcinem Kierwińskim. To są ci ludzie, którzy najbliżej ze mną współpracują, myślę o tych warszawskich posłach. Także naprawdę mam duże wsparcie, natomiast też nie mogę ich obarczać jakąś, powiedziałabym, koniecznością wyjaśnień, bo to ja powinnam to wyjaśnić - uważa Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Kwiaty od warszawianki
- Ja myślę, że dużo osób też mnie wspiera. Dostałam dużo SMS-ów, nawet dziś wzruszyłam się, bo dostałam kwiaty, było podpisane: warszawianka. Są ludzie, którzy mnie lubią i nie lubią, ale myślę, że wiele osób wierzy w moją osobistą uczciwość i wie, że zarządzanie tak olbrzymim miastem, gdzie jest 7 tys. urzędników, gdzie rocznie podejmuje się ponad 600 tys. decyzji w imieniu prezydenta, że to nie jest takie proste działanie - tłumaczy prezydent Warszawy.
Linia obrony
Prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz stwierdziła, iż nie zamierza ustać w dochodzeniu do prawdy i pełnym wyjaśnieniu warszawskiej reprywatyzacji. Na pytanie o to, jaka będzie jej linia obrony na najbliższe tygodnie, odparła: - Myślę, że wyświetlenie wszystkiego do końca, wyrzucenie wszystkiego na wierzch i "sczyszczenie" aż do dna. Każdy dzień przynosi nowe wiadomości i przedwczoraj chyba wysłałam trzy lub cztery zawiadomienia do prokuratora - powiedziała w RMF FM prezydent stolicy.
Źródło: (RMF FM)