Reprywatyzacja w Warszawie
Reprywatyzacja w Warszawie nie ma uporządkowanego przebiegu, ponieważ od 1989 roku żaden z rządów nie przyjął ustawy reprywatyzacyjnej. W 2001 roku ustawy reprywatyzacyjnej nie podpisał prezydent Aleksander Kwaśniewski. Ustawa zakładała zwrot nieruchomości lub wypłatę odszkodowania wartości połowy nieruchomości.
W Warszawie trwa tzw. „dzika” reprywatyzacja. Właściciele kamienic mogą domagać się na drodze sądowej zwrotu przedwojennych nieruchomości. Wykorzystują to osoby chcące przejąć warszawskie kamienice przez kupowanie roszczeń do kamienic, za które potrafią zapłacić 50 zł. A na podstawie takiego roszczenia domagać się reprywatyzacji kamienicy wartej kilka milionów zł. A gdy już ją przejmą na podstawie takich roszczeń kamienicę, to sprzedają ją na wolnym rynku.
Najnowsza odsłona afery reprywatyzacyjnej w Warszawie
Najnowsza odsłona afery reprywatyzacyjnej wybuchła w sierpniu 2016 roku. Stołeczna Gazeta Wyborcza opisuje sprawa działki obok Pałacu Kultury w Warszawie, która przed wojną nosiła adres Chmielna 70. Miasto zwróciło ją w 2012 r. w prywatne ręce, mimo że wcześniej byłemu współwłaścicielowi nieruchomości, obywatelowi Danii, przyznano za nią odszkodowanie na podstawie umowy międzynarodowej.
Na jaw wychodzi też sprawa wicedyrektora Biura Gospodarki Nieruchomościami Jakuba Rudnickiego, który jest beneficjentem procesu reprywatyzacji. W grudniu 2013 roku został właścicielem kamienicy przy ul. Kazimierzowskiej w Warszawie po tym jak jego rodzice odzyskali ją na podstawie roszczeń do kamienicy. A sam Rudnicki był wtedy urzędnikiem BGN, choć formalnie wyłączył się ze sprawy.
Komisja ds. afery reprywatyzacyjnej
Zbigniew Ziobro zapowiedział w październiku powstanie specjalnej komisji, która zbada reprywatyzacje w Warszawie pod kątem ich zgodności z prawem. Komisja weryfikacyjna będzie miała uprawnienia komisji śledczej i dodatkowo możliwość odbierania niesłusznie pozyskanych nieruchomości, jeśli stwierdzi, że doszło do nieprawidłowości przy ich przekazaniu. A prokuratura bada 100 spraw dotyczących „dzikiej” reprywatyzacji i zwraca szczególną uwagę na niektóre decyzje sądów, takie jak ustanowienie kuratorów dla właścicieli przedwojennych nieruchomości, którzy od dawna nie mogli żyć.
Zwolnienia i aresztowania
W odpowiedzi na aferę związaną z reprywatyzacją Hanna Gronkiewicz-Waltz odwołała swoich zastępców i zwolniła dyrektora Biura Gospodarki Nieruchomościami. Według niej dyrektor Marcin Bajko jest jednym z głównych autorów nieprawidłowości w procesie reprywatyzacyjnym w Warszawie i wprowadzał ją w błąd. On sam odrzucił wszystkie oskarżenia i zapowiedział pozew przeciwko prezydent, bo czuje się pomówiony.
Na „dzikiej” reprywatyzacji zarabiał mec. Robert Nowaczyk, który wyspecjalizował się w odzyskiwaniu kamienic i działek od warszawskiego ratusza. Do chwili wybuchu afery reprywatyzacyjnej odzyskał dla siebie bądź dla swoich klientów 50 kamienic.
Na reprywatyzacji zarabiała też siostra Roberta Nowaczyka, Marzena K., która otrzymała od warszawskiego ratusza 38 milionów złotych odszkodowania za odebrane dekretem Bieruta nieruchomości. Marzena K. odkupiła roszczenia od dawnych właścicieli a w sprawie o odzyskanie nieruchomości reprezentował ją przed władzami Warszawy jej brat, mec. Robert Nowaczyk. A prokuratura postawiła jej zarzuty naruszenia zakazu prowadzenia działalności gospodarczej przez osobę pełniącą funkcje publiczne, ponieważ Marzena K. była urzędniczką w ministerstwie sprawiedliwości.
Komentarze