Edelman usunięty z Muranowa!
Wspólnota mieszkaniowa zdecydowała się na zamalowanie muralu, przedstawiającego Marka Edelmana ostatniego przywódcę warszawskiego getta
24.10.2014 14:29
Rok temu na jednej ze ścian muranowskich kamienic przy Nowolipki , pojawił się wizerunek Marka Edelmana z żonkilem w ręku. Rozmawialiśmy wówczas z autorem pracy, Dariuszem Paczkowskim z* fundacji Klamra*. Opisywał on proces powstawania dzieła i opowiedział o niesamowitej energii, jaka towarzyszyła autorom podczas tworzenia - To była oddolna inicjatywa, pomysł upamiętnienia prawdziwego bohatera, artyści nie pobierali honorarium za pracę, a sam mural powstał właściwie dzięki energii, jaka wstąpiła w zwykłych ludzi.
Teraz po tej energii nie ma śladu, bo mural zniknął ze ściany budynku. Został zamalowany za sprawą decyzji o remoncie, podjętej przez muranowską wspólnotę mieszkaniową. Artysta mówi, że rozumie potrzebę odnowienia kamiennicy, ale liczył na możliwość odnowienia obrazu.
- Proponowaliśmy fundacji "Klamra" odtworzenie muralu po remoncie, ale nie podjęła starań o jego ponowne namalowanie. - [Na zorganizowane przez wspólnotę spotkanie – red.] nikt nie przyszedł. Chcieliśmy im zaproponować umowę najmu powierzchni za symboliczną złotówkę. Wystarczy, że przedstawiliby nowy projekt - mówi Ewa Wardzyńska, administratorka budynku.
- To nieprawda - odpowiada Paczkowski. - Na zebraniu była Paula Sawicka z komitetu honorowego murali. Administracja podobno zażyczyła sobie pieniędzy jak za powierzchnię reklamową. Ja sam dostałem od nich mail, że nie ma szans na odtworzenie muralu. Przyznaje, że chciałby odtworzyć projekt ale problemem są pieniądze. - Raz już zbieraliśmy od ludzi kasę na farby, głupio teraz prosić ich o nie jeszcze raz.
To nie pierwszy raz kiedy Muranów nie chce upamiętnienia Żydów na swoich murach. Rok temu pewna administracja odmówiła stowarzyszeniu „Stacja Muranów”sportretowania na muralu muranowskich kobiet. Decyzja negatywna podjęta została dopiero po przedstawieniu przez stowarzyszenie postaci do namalowania. Projekt był gotowy, pieniądze na wykonanie przyznane, a administracja chętna do użyczenia ściany. Wycofali się dopiero kiedy okazało się, że kompozycja miała przedstawiać: kompozytorkę Teklę Bądarzewską, bohaterkę powstania w getcie Cywię Lubetkin, autorkę dziennika z getta Mary Berg, pisarki Janinę Bauman i Rachelę Auerbach oraz śpiewaczkę Marysię Ajzensztadt, nazywaną „słowikiem getta”.