Atak na Turczynkę. Śledztwo zawieszone

Prokurator Łukasz Łapczyński tłumaczy, że śledztwo zostało zawieszone, bo ośmiomiesięczne wysiłki policji i nadzorującej śledztwo prokuratury nie przyniosły efektów. - Oczekujemy na opinię biegłego z zakresu medycyny sądowej. Chodzi o ustalenie charakteru obrażeń pokrzywdzonej oraz okoliczności i mechanizmu, w jakim mogły powstać - powiedział TVN24 Łapczyński.

Portal ustalił, że śledczy nabrali wątpliwości co do relacji ofiary. - Pewne nielogiczności w jej relacji mogą wynikać z przeżytego stresu - powiedział TVN24 oficer z komendy stołecznej policji.

- Udostępniliśmy pokrzywdzonej cały dostępny monitoring z okolic miejsca zdarzenia. Nie wytypowała żadnej osoby, która mogłaby mieć związek ze zdarzeniem. Sam opis napastnika, który podała ofiara, nie nadawał się, by sporządzić rysopis czy portret pamięciowy - stwierdził prokurator.

Do ataku na Turczynkę doszło 3 stycznia przy ulicy Słupeckiej. Dziewczynka wracała ze szkoły. Niespodziewanie podszedł do niej mężczyzna, który miał krzyknąć "Polska dla Polaków". Następnie uderzył nastolatkę. Dziewczynka powiedziała ojcu o zajściu i została przewieziona do szpitala. Następnie sprawę zgłoszono na policję.

Głos w tej sprawie zabrali nawet politycy. - Nie ma miejsca na rasizm w Polsce. Atak na dziewczynkę z powodu koloru jej skóry jest godny najwyższego potępienia. Zrobimy wszystko, żeby Polska była bezpieczna dla każdego - napisał Mateusz Morawiecki. Z kolei Mariusz Błaszczak liczył na szybkie efekty poszukiwań.

Natomiast Rzecznik Praw Obywatelskich podjął z urzędu postępowanie wyjaśniające w tej sprawie. Zwrócił się z prośbą o informacje do prokuratury prowadzącej śledztwo.

Zobacz także: "Może zdziwię pana i państwa”. Liroy zaskoczył słowami o bracie Patryka Jakiego

Widzisz coś ciekawego? Masz zdjęcie, filmik? Prześlij nam przez Facebooka na wawalove@grupawp.pl lub dziejesie.wp.pl