Warszawa. Wypadek na Bielanach. Mieszkaniec pokazuje wielomiesięczną korespondencję z ZDM. "Spychologia"

- Próbowałem się przebić z czymkolwiek. Cały czas słyszałem tylko, że nie ma budżetu, że pomiary są prowadzone, że myślimy na ten temat. Wszystko okazało się obietnicami bez pokrycia - mówi WP Radosław Polkowski, który przez blisko rok prowadził korespondencję z ZDM. Oczekuje zmian i zakończenia "spychologii". - Teraz łatwo nie odpuścimy - dodaje.

Warszawa. Wypadek na Bielanach. Mieszkaniec pokazuje wielomiesięczną korespondencję z ZDM. "Spychologia"
Źródło zdjęć: © PAP

Do tragicznego wypadku doszło w niedzielę, po godz. 13, na przejściu dla pieszych przy ul. Sokratesa na warszawskich Bielanach. 31-letni kierowca bmw potrącił 33-letniego mężczyznę, który z rodziną przechodził przez pasy. Mężczyzna w ostatniej chwili zdążył odepchnąć na chodnik żonę i odsunąć wózek z dzieckiem. 33-latek nie przeżył.

O tym, że ta ulica jest niebezpieczna, a rozpędzone auta nie zatrzymują się przed przejściem, zarówno mieszkańcy, jak i radni alarmowali od lat. W rozmowie z Wirtualną Polską mówili, że zgłaszali problem do Zarządu Dróg Miejskich już w 2015 roku.

Wypadek w Warszawie. Wiele pomysłów, także niskobudżetowych, ale "pieniędzy brak"

Wtedy też z ZDM zaczął korespondować Radosław Polkowski, mieszkaniec ul. Sokratesa. Pokazał nam korespondencję z Zarządem Dróg Miejskich, która trwała od września 2015 roku do lipca 2016.

Na początku zaproponował cztery rozwiązania: światła na wysokości stacji benzynowej, znaki ograniczające prędkość do 50km/h i fotoradar, zwężenie ul. Sokratesa do jednego pasa i namalowanie ścieżki rowerowej na asfalcie zamiast na chodniku oraz progi zwalniające przed przejściami dla pieszych. Później podał rozwiązanie jego zdaniem praktycznie bezkosztowe - zmianę organizacji ruchu: zwężenie ul. Sokratesa do jednego pasa z każdej strony za pomocą zjazdów na osiedla oraz miejsc do parkowania równoległego. Wszystko dokładnie rozpisywał tłumacząc, jak niskim kosztem można wiele zmienić i poprawić bezpieczeństwo.

Pracownik ZDM odpowiadał na to, że najpierw należy wykonać badania ruchu, a w danym momencie przez prace budowlane nie było to możliwe. Odniósł się do jednej propozycji podkreślając, że nie ma na to środków. Odesłał również do zgłoszenia propozycji w ramach budżetu partycypacyjnego.

Pan Radosław nie dawał za wygraną i prosił o odniesienie się do pozostałych pomysłów. "Nie czekajmy do pierwszej tragedii. Proszę o poważne potraktowanie sprawy, piesi przy każdym przekraczaniu jezdni narażeni są na ogromne niebezpieczeństwo" - dodał.

ZDM odniósł się do wszystkich propozycji znów wskazując, że należy przeprowadzić badania, sygnalizacja jest droga, oni fotoradarów nie stawiają, a progi przed przejściem tylko pogorszą bezpieczeństwo, bo przy takiej szerokości jezdni nie da się ich ustawić tak, by kierowcy ich nie mijali. "ZDM przeprowadzi badania ruchu i na ich podstawie będzie pracował nad rozwiązaniem poprawiającym bezpieczeństwo pieszych na ul. Sokratesa. Problem tej ulicy jest nam znany – nie jest Pan jedyną osobą, która zgłaszała nam niebezpieczne sytuacje na tej ulicy" - dodano.

Warszawa. Wypadek na Bielanach. Jedno w korespondencji, drugie do mediów

W ciągu dwóch kolejnych miesięcy doszło do kilku wypadków w tym miejscu. Pojawiły się artykuły, w których ZDM informowało, że nikt nie zgłaszał zapotrzebowania ani na sygnalizację, ani żadne inne rozwiązania poza dodatkowymi przejściami dla pieszych. "Przypominam, że jest to artykuł sprzed miesiąca, a nasza korespondencja, w której wymieniłem całą listę propozycji (w tym sygnalizację), rozpoczęła się ponad 2 miesiące temu" - pisał pan Radosław.

W odpowiedzi znów otrzymał informację: "Wiosną zostanie przeprowadzona kompleksowa analiza bezpieczeństwa, która wskaże możliwe rozwiązania poprawiające bezpieczeństwo na tej ulicy". ZDM dodało, że jego zgłoszenie dot. sygnalizacji "prawdopodobnie nie trafiło oficjalnie do naszego Wydziału Sygnalizacji". Była to wiadomość z grudnia 2015 roku.

W związku z tym wiosną 2016 roku znów napisał do ZDM z pytaniem, czy analiza została przeprowadzona. Odpowiedź: "Pomiary prędkości pojazdów, jak również analizy natężenia ruchu na ul. Sokratesa zostaną zrealizowane, tak jak informowaliśmy Pana we wcześniejszej korespondencji".

Obraz
© Archiwum prywatne
Obraz
© Archiwum prywatne

Upomniał się znów w czerwcu. Odpowiedź: "Z przyczyn technicznych pomiary nie zostały jeszcze wykonane".

Radosław Polkowski odpisał: "Jakie kroki państwo podjęli we własnym zakresie, żeby poprawić bezpieczeństwo na Sokratesa? Projektów obywatelskich dotyczących poprawy bezpieczeństwa na Sokratesa jest zdaje się 6, co tylko potwierdza palącą potrzebę. Pism, petycji i próśb kierowanych w tej sprawie do Państwa zapewne też jest wiele, nie jestem jedynym, który to zgłasza. Proszę o podjęcie działań we własnym zakresie, a nie oglądanie się na innych."

Odpowiedź: "Zależy nam na poprawie bezpieczeństwa i takie działania ZDM wykonuje na bieżąco. Brak przeprowadzonych analiz na ul. Sokratesa nie wynika z naszej opieszałości, lecz ogromu pracy, którą mamy. Nie bagatelizujemy sytuacji na tej arterii, ale wniosków w sprawie wprowadzenia zmian w organizacji ruchu i poprawy bezpieczeństwa mamy całe mnóstwo. Staramy się na bieżąco je realizować." Pan Radosław odpisał, że szczerze liczy na działania ZDM. Na tym rozmowa się zakończyła.

Wypadek w Warszawie. "Typowa spychologia"

- Wiele osób wysyłało pisma, nie tylko ja. Bezskutecznie. Więc co z tego? Teraz dla mnie jest istotne nie to, co było, a to, co będzie się działo w tym miejscu. Co chcemy z tym zrobić? Musiało dojść do tragedii, żebyśmy znowu usiedli przy stole i zaczęli rozmawiać. Dość tej spychologii, niech zaczną się realne rozwiązania - mówi Wirtualnej Polsce Radosław Polkowski.

Obawia się, że za chwilę temat ucichnie i "nikt nie będzie o tym pamiętał". - Chociaż mam nadzieję, że teraz mieszkańcy tak łatwo nie odpuszczą - podsumowuje.

Przypomnijmy, że według ZDM 31-letni kierowca bmw jechał z prędkością 130 km/h. Próbował hamować przed pasami, ale nie był w stanie tego zrobić - poinformował w środę dyrektor Zarządu Dróg Miejskich po spotkaniu z komisją powypadkową. Ślady drogi hamowania widać na co najmniej 30 m przed przejściem dla pieszych.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:dziejesie.wp.pl
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (282)