"Wampir z Bytowa" chce na wolność. "Nikomu nie zagraża"
Czy Leszek Pękalski po odbyciu kary za zabójstwo i gwałt wyjdzie na wolność? Sąd zdecydował, że powinien trafić do zamkniętego oddziału na leczenie, ale pełnomocnik "Wampira z Bytowa" nie składa broni. Przekonuje, że jego klient nie jest niebezpieczny.
Mec. Marcin Klamann złożył apelację na wyrok Sądu Okręgowego w Gdańsku z połowy czerwca, który stwierdził, że Pękalski po wyjściu z więzienia pod koniec roku, powinien trafić do Krajowego Ośrodka Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym w Gostyninie.
Adwokat podkreśla, że mężczyzna nie stwarza już zagrożenia. - Chcemy przekonać Sąd Apelacyjny, że właśnie tak jest - stwierdził pełnomocnik "Wampira z Bytowa" w rozmowie z PAP. - Nie mogę mówić o argumentach, jakie podniosłem w apelacji, bo całe postępowanie w tej sprawie ma charakter niejawny - zastrzegł Klamann.
Powołując się na to, że sprawa Pękalskiego była rozpatrywana przy drzwiach zamkniętych, sąd - ogłaszając w czerwcu decyzję - poinformował, że nie poda ustnego uzasadnienia.
Sąd - zgodnie z ustawą o postępowaniu wobec osób z zaburzeniami psychicznymi stwarzającymi zagrożenie dla życia, zdrowia lub wolności seksualnej innych osób (tzw. ustawą o bestiach) - zarządził pobranie od mężczyzny i umieszczenie w policyjnych bazach danych materiału genetycznego, odcisków linii papilarnych oraz zdjęć i opisu jego wizerunku.
"Mordował w całej Polsce"
Leszek Pękalski był uznawany przez media za jednego z najgroźniejszych morderców seryjnych w Polsce. Po raz pierwszy skazano go na dwa lata więzienia w zawieszeniu w 1992 r. za zgwałcenie 40-letniej kobiety. Później został oskarżony o 20 przestępstw, w tym 17 zabójstw.
Według śledczych, "wampir z Bytowa", jak nazwała go wówczas prasa, od 1984 r. do 1992 r. mordował kobiety w całej Polsce, bijąc je i dusząc, a następnie gwałcąc. W śledztwie przyznał się do ponad 60 morderstw. Podczas procesu zmienił wyjaśnienia i nie przyznał się do żadnego zarzutu. Twierdził, że do obciążenia samego siebie namówili go policjanci, obiecując lepsze traktowanie oraz dając paczki z żywnością i alkohol.
Skazany za jedno zabójstwo i gwałt
W grudniu 1996 r. Sąd Wojewódzki w Słupsku uznał Pękalskiego za winnego tylko jednego zabójstwa i zgwałcenia (17-letniej Sylwii D.) i orzekł karę 25 lat więzienia. Od pozostałych zarzutów P. został uniewinniony. Sąd podkreślił słabość aktu oskarżenia i uznał, że mężczyźnie podpowiadano wiele szczegółów zbrodni.
We wrześniu 2016 r. Prokuratura Regionalna w Gdańsku we współpracy z zespołem przestępstw niewykrytych tamtejszej Komendy Wojewódzkiej Policji - tzw. "Archiwum X" - przystąpiła do powtórnej analizy akt sprawy oraz umorzonych śledztw dotyczących zabójstw z lat 80. i początku lat 90. XX wieku. Wykorzystując współczesne techniki kryminalistyczne, śledczy i policjanci chcą sprawdzić, czy "Wampir z Bytowa" nie miał związku z tymi czynami.
W Gostyninie już prawie 40 osób
Do uruchomionego w 2014 r. Krajowego Ośrodka Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym w Gostyninie trafiają sprawcy wcześniej popełnionych groźnych przestępstw, którzy już po odbyciu kary więzienia mogliby z powodu zaburzeń psychicznych albo preferencji seksualnych popełnić na wolności kolejne przestępstwo.
W placówce przebywa obecnie ok. 40 osób - pierwszy trafił tam Mariusz T., pedofil skazany w 1989 r. za zabójstwo czterech chłopców na karę śmierci, zamienioną potem na mocy amnestii na 25 lat więzienia; na początku 2014 r. zakończył odbywanie kary.