Psychiatra o Leszku Pękalskim: "Jedynym rozwiązaniem jest izolacja od społeczeństwa"

- On jest nekrosadystą i to się nie zmieni po jego wyjściu na wolność - tłumaczy psychiatra zachowania Leszka Pękalskiego, który w grudniu tego roku kończy odsiadywać wyrok 25 lat pozbawienia wolności. W poniedziałek 19 czerwca Sąd Okręgowy w Gdańsku ogłosi decyzję, czy Pękalski trafi do zamkniętego ośrodka w Gostyninie jako jednostka szczególnie niebezpieczna.

Psychiatra o Leszku Pękalskim: "Jedynym rozwiązaniem jest izolacja od społeczeństwa"
Źródło zdjęć: © 123RF.COM
Nina Harbuz

Nina Harbuz, Wirtualna Polska: Co było motywem zbrodni, które popełniał Leszek Pękalski?

Dr Stanisław Teleśnicki, psychiatra z zespołu badającego Leszka Pekalskiego: Motywem zbrodni było to, że nie potrafił zrealizować swoich potrzeb seksualnych w inny sposób niż poprzez patologiczne, dewiacyjne zachowania. Satysfakcję seksualną osiągał poprzez odbycie stosunku z osobą całkowicie poddaną. W jego przypadku osiągnęło to skrajną postać, ponieważ zaspokajał się, współżyjąc z osobą nieżyjącą. Takie zachowanie nazywa się nekrosadyzmem.

Czy leki byłyby w stanie ustabilizować tego rodzaju zaburzenia?

Zaburzenia, które stwierdzono u Pękalskiego nie są zaburzeniami psychicznymi podlegającymi leczeniu. Leki w tym wypadku nie przyniosłyby poprawy i nie usunęłyby objawów. On po prostu nie jest w stanie funkcjonować w taki sposób, jak większość ludzi. Nie rozumie, że potrzeby seksualne można realizować w sposób, który wszyscy uznajemy za normę zachowań seksualnych. Farmakologią można jedynie redukować jego napadową potrzebę współżycia seksualnego, ale to nie jest rozwiązanie problemu.

_Leszek Pękalski. Gwałciciel, zabójca, nekrofil… _

A w przypadku "Wampira z Bytowa", jak nazywano Pękalskiego, istnieje rozwiązanie problemu?

Moim zdaniem jedynym rozwiązaniem jest izolacja od społeczeństwa. Jeśli wyjdzie na wolność, będzie dokonywać takich samych czynów, w taki sam sposób jak przed wyrokiem. On nie jest w stanie panować nad swoimi zachowaniami i nawet nie wie, jak inaczej miałby się zaspokajać. Robi to tak, żeby jak najszybciej osiągnąć zadowolenie.

Może mógłby się nauczyć, jak zaspokajać popęd seksualny, jednocześnie nie krzywdząc nikogo?

Gdyby zaczął się tego uczyć 40 lat temu, kiedy był dorastającym młodym człowiekiem, to być może przyniosłoby to pożądany rezultat. Ale teraz nie jest w stanie tego zrozumieć i zacząć zachowywać się inaczej. Terapia pacjentów z zaburzeniami osobowości znacznie lżejszymi niż te, którymi dotknięty jest Pękalski, trwa około 2 lat. Więc proszę sobie wyobrazić, ile musiałby trwać powrót do normalnego funkcjonowania człowieka tak głęboko zaburzonego jak Pękalski.

Obraz
© PAP | Adam Warżawa

W historii Pękalskiego znany jest moment, kiedy zobaczył dmuchaną lalkę z sexshopu i bardzo chciał ją mieć. Odłożył nawet na nią pieniądze i poprosił szwagra, żeby ją dla niego zdobył. Ten zabrał całą sumę, ale lalki nigdy nie kupił. Czy gdyby Pękalski ją dostał, to mogłoby to ocalić kobiety, które zamordował?

Mało prawdopodobne, żeby taki gadżet seksualny mógł całkowicie zaspokoić i odwrócić jego uwagę. Z akt sprawy znam sytuację, kiedy będąc już w zakładzie karnym, zwrócił się z prośbą do dyrektora placówki, żeby umożliwił mu zakup takiej lalki. Motywował to w ten sposób, że zaspokoi nią swoje potrzeby i jeszcze użyczy kolegom z celi. Jego sposób rozumowania sprowadza się do tego, że seks jest najważniejszym elementem życia.

O Pękalskim wiadomo też, że obsesyjnie szukał żony. Potrzebował jej bo potrzebował bliskości z drugim człowiekiem, czy ta żona miałaby mu "służyć" do zaspokajania popędu seksualnego?

Niezależnie od tego, do czego ta żona była mu potrzebna, znalezienie jej wydaje się być całkowicie niemożliwe. I mówię tu o wyłącznie zewnętrznych aspektach. On nie znosił się myć, był brudny, zaniedbany. W związku z tym, był całkowicie odrzucany przez kobiety, które nie godziły się na nawiązywanie z nim dobrowolnych kontaktów seksualnych. Możliwe byłoby to zapewne tylko w sytuacji, kiedy jego partnerką byłaby osoba, której poziom intelektualny nie pozwalałby na ocenę jego osoby, ale to wówczas również byłoby przestępstwem.

* Prokurator, który oskarżał Leszka Pękalskiego w procesie twierdzi, że jeśli Pękalski wyjdzie na wolność, to zaatakuje ponownie. A co pan sądzi na ten temat?*

Jestem przekonany, że nie ma takiej możliwości terapeutycznej, która doprowadziłaby do tego, że Leszek Pękalski zmieni swoje postępowanie i model działania. Mogę powiedzieć, że znając jego cechy i możliwości nie widzę sposobu, który spowodowałyby zmianę jego funkcjonowania społecznego. Po odsiedzeniu 25 lat w więzieniu nadal jest takim samym człowiekiem. On nawet nie był w stanie zrozumieć tego, co zrobił. Przeanalizować, jakie wyrządził krzywdy i wyciągnąć wnioski, co należałoby zrobić, żeby postępować inaczej. To przekracza jego możliwości intelektualne.

Leszek Pękalski - obejrzyj fragmenty wizji lokalnej z 1993 roku, z udziałem "Wampira z Bytowa"

To dlatego nie ma poczucia winy?

Między innymi. On jest tak osobowościowo ukształtowany, że nie rozumie tego co robi. Nie rozumie, że wyrządza krzywdę. Jest pozbawiony podstawowego poziomu empatii.

Ale wobec siebie samego jest bardzo empatyczny i świetnie wyczuwa gdy dzieje mu się krzywda. Wielokrotnie mówił, że nie wolno go krzywdzić, bo miał trudne życie.

Ależ w tym nie ma żadnej sprzeczności. Dawniej istniało pojęcie psychopaty, którego dziś się już nie stosuje, bo takie nazewnictwo uważane jest za obraźliwe i nie jest uważane za termin psychiatryczny. Są jednak osoby, które dawniej nazwalibyśmy psychopatami, które uważają, że wszystko im się należy. Są przekonane, że w każdy sposób mogą dążyć do zaspokajania swoich potrzeb, a dobro innych osób, z którymi przebywają i które krzywdzą, jest nieważne. Pękalski należy do tego rodzaju ludzi.

_ "Wampir z Bytowa" - kim był i dlaczego mordował Leszek Pękalski_

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (34)