Wałęsa i Frasyniuk razem na kontrmanifestacji. Kukiz: będzie dym, ale za to przykryje parę rzeczy
"Bolkowanie" i "sadurskowanie" - to zdaniem lidera Kukiz'15 Pawła Kukiza zostaną przykryte przez inny temat - kontrmanifestację miesięcznicy smoleńskiej, która odbędzie się 10 lipca. Polityk w ten sposób skomentował informację, że na wydarzeniu wspólnie z Władysławem Frasyniukiem pojawi się Lech Wałęsa.
Ostatnia, czerwcowa kontrmanifestacja miesięcznicy smoleńskiej zakończyła się m.in. wyniesieniem Frasyniuka przez policję oraz wnioskami do sądów. Jak będzie tym razem?
Według Kukiza "będzie dym". - Jak zawsze się rozejdzie, ale za to przykryje parę rzeczy - np. u pierwszych "bolkowanie", a u drugich "sadurskowanie" - powiedział.
Wytłumaczył też, jak "ogólnie i w skrócie" wygląda "polska racja stanu". - "Pierwsi" będą siedzieć dotąd, póki nie wypracują takiej sytuacji, by tych "drugich" zmusić do siedzenia, kiedy "pierwsi" znów będą maszerować - zaznaczył.
Zaproszenie przyjęte
- Z niepokojem myślę, że będę musiał pojechać do Gdańska i poprosić Lecha, żeby następnego dziesiątego usiadł ze mną. Może to będzie większy wstrząs - powiedział Frasyniuk. Do tych słów odniósł się Wałęsa.
Na swoim facebookowym profilu napisał: - Potwierdzam swoją obecność. Do tekstu dołączył zdjęcie swoje i Frasyniuka. W rozmowie z Wirtualną Polskąwytłumaczył się ze swojej decyzji.
Źródło: Facebook/WP