Walentynki 2021 podczas pandemii. "Zakaz dotykania, więc szukamy czegoś nowego"
Walentynki 2021 to pierwsze święto zakochanych, któremu towarzyszą obostrzenia związane z pandemią koronawirusa. Nic więc dziwnego, że część ekspertów mówi wręcz o cyberwalentynkach. - To święto bliskości i dotykania, a tego nam zakazano, więc kochankowie muszą szukać czegoś nowego - stwierdza w rozmowie z WP seksuolog Krzysztof Korona. Pandemia wpłynęła też na asortyment sklepów z gadżetami dla dorosłych.
14.02.2021 06:39
Wydatki Polaków z okazji walentynek wzrosły prawie pięciokrotnie w ciągu ostatniej dekady - wynika z badania Mastercard Love Index. 17-krotnie wzrosły kwoty wydawane na prezenty kupowane przez internet, a inne badanie dla PCmag wskazuje, że nasze wybory stają się coraz bardziej odważne. Na pytanie, czy seks-gadżet to dobry prezent na dzień 14 lutego, twierdząco odpowiedziało 54 proc. ankietowanych. Co trzecia pani wskazała też bieliznę jako najlepszy prezent, jaki mogłaby dostać z okazji święta zakochanych od partnera.
- Oceniając po rządzie, moglibyśmy uchodzić za naród konserwatywny i poddany etyce katolickiej, która przecież nie pochwala takich uciech. Tymczasem okazuje się, że my z takich uciech chętnie korzystamy. Być może im bardziej jesteśmy prezentowani jako cierpiętnicy, tym bardziej idziemy w przeciwnym kierunku? - zastanawia się Krzysztof Korona, seksuolog i psycholog z serwisu psychonet.pl, którego pytamy, skąd w ciągu pandemicznego roku wzrost obrotów internetowego handlu gadżetami związanymi z seksem o niemal 180 proc.
Seksuolog zauważa, że podczas pandemii wielu ludzi zostało zamkniętych, czasami na wiele tygodni. - Tymczasem potrzeby seksualne są częścią naszej natury. Skoro ludzie mają potrzebę, to muszą ją jakoś zrealizować. Cześć zaczyna więc eksperymentować - mówi Krzysztof Korona.
Zobacz też: Pogoda długoterminowa. "Zima stulecia"? Wiemy, kiedy się skończy
Już od wielu lat ruch w sex-shopach stacjonarnych i sklepach internetowych rośnie już na kilka tygodni przed walentynkami.
- Zawsze w tym okresie sprzedajemy bardzo dużo "pikantnej" bielizny. Faceci to wzrokowcy i to oni najczęściej kupują partnerkom komplety. Ale zdarza się, że do sklepu przychodzi pani w średnim wieku i mówi, ze mąż nie daje jej żyć i musi mu w końcu pokazać się w czerwonych figach - mówi WP Robert Kopiński, właściciel Grupy Figielek, która sprzedaje akcesoria erotyczne w sieci i w sklepach stacjonarnych od niemal 25 lat.
Przed walentynkami chętnie kupowane są też gadżety związane z dominacją. - Christian Grey pokazał ludziom BDSM i dał duży impuls. To za sprawą książek i filmu wyraźnie wzrosła też sprzedaż kulek gejszy, pejczy czy masek - wyjaśnia Kopiński.
Walentynki 2021 podczas pandemii. "Przepaść między pokoleniami"
- Nie wiem, czy jest to związane z pandemią, ale coraz popularniejszy jest japoński masaż nuru, polegający na kontakcie nagich ciał. To uwalnia niektóre osoby w pewien sposób. Odważne pary, nie tylko hetero, to stosują. Do masażu potrzebne są olejki i świece - zauważa właściciel sklepów z gadżetami dla dorosłych.
Czy kobiety też są klientkami sex-shopów? Okazuje się, że w sprzedaży internetowej stanowią połowę kupujących. Z kolei w sklepach stacjonarnych jest ich mniej, ale za to są bardziej odważne: wiedzą, co chcą kupić. - Mężczyźni częściej potrafią się zawstydzić, a klasyczne tłumaczenie przy zakupach to oczywiście: "dla kolegi biorę" - opowiada nasz rozmówca.
Ponad połowę klientów sklepów stacjonarnych z gadżetami stanowią osoby w wieku 20-30 lat. - Są inni niż ich rówieśnicy sprzed ćwierć wieku, kiedy zaczynałem w tej branży. To przepaść, bo kiedyś ludzie byli przestraszeni i wchodzili do sex-shopu niczym do muzeum, a teraz orientują się w asortymencie i śledzą nowinki - zauważa Robert Kopiński.
Walentynki 2021 podczas pandemii. "Zakaz dotykania, więc ludzie szukają czegoś nowego"
Zdaniem seksuologa Krzysztofa Korony tegoroczne walentynki mogą dla wielu osób stać się okazją do zmiany i poszukiwania nowych możliwości.
- Pamiętajmy, że to dzień, który kojarzy się z dotykiem. Taki jest kontekst tego święta, bo przecież chodzi o miłość i poczucie bliskości. A przez pandemię tego nam zakazano - stwierdza Krzysztof Korona.
Być może dlatego rośnie popularność cyberseksu. - Kochankowie próbują zaspokajać swoje potrzeby przez kontakt internetowy, np. pokazując się na kamerce. To wymaga z kolei oprawy: bielizny czy gadżetów. Możemy więc mówić w tym roku o cyberwalentynkach - dodaje seksuolog.