Waldemar Pawlak: nie chcę, żeby PSL wdawał się w bijatyki
(RadioZet)
16.06.2004 | aktual.: 16.06.2004 11:08
Gościem Radia Zet jest nowy szef klubu PSL, Waldemar Pawlak. Witam, Monika Olejnik. Dzień dobry. Dzień dobry. Uśmiecha się Pan, bo bardzo zabawna sytuacja jest w Polskim Stronnictwie Ludowym. Wysłaliście do Strasburga najlepszych ludzi. Tak trzeba. Wyjeżdża prezes Wojciechowski, Zbigniew Kuźmiuk i pan Podkański... Tak trzeba. Myślę, że nie można pozwolić sobie na takie połowiczne rozwiązanie. Z tego punktu widzenia, to jest nowa sytuacja i w Polsce i w PSL – u. Na pewno tu już nie będzie tylko nasza krajowa polityka, ale ta polityka musi się przeplatać z tym, co się dzieje w Unii. Ale czy można ze Strasburga kierować PSL – em? Janusz Wojciechowski może być prezesem PSL – u będąc cały czas na walizkach? Janusz Wojciechowski zadeklarował taką gotowość i myślę, że to będzie dla niego duża próba, ale myślę, że jej podoła. Przez to, że będzie miał tutaj mniej uwikłania w taką bieżączkę i nasze krajowe spory, to będzie mógł łatwiej prowadzić te sprawy strategiczne. Będzie pocztówki wysyłał do PSL... Nie. Taka
odrobina oderwania od tego, co się dzieje w tej chwili w Sejmie, tej bijatyki, może tutaj posłużyć całkiem dobrze na to, żeby polityka PSL – u była bardziej taka dalekosiężna i lepiej trafiała w oczekiwania ludzi i gospodarki. Ale widziałam, że te wybory były zaskoczeniem dla PSL – u. Zbigniew Kuźmiuk miał wczoraj w telewizji przestraszoną minę i mówił, że jest psychicznie nie przygotowany na wyjazd. Żona jest chyba niezadowolona. Wie Pani, sprawy osobiste mogą kolegom trochę skomplikować, ale z drugiej strony jest to niewątpliwie weryfikacja poprzez wyborców linii politycznych w PSL – u, które są widoczne. Ta, którą prezentuje Janusz Wojciechowski i Zbigniew Kuźmiuk zyskała większą akceptację. Co Pan zmieni w klubie PSL – u? Będę się przykładał do tego, żeby usprawnić działanie i bardziej koncentrować się na sprawach istotnych, które są dla ludzi i gospodarki, żeby klub PSL – u nie wdawał się w takie bieżące intrygi i bijatyki, tylko koncentrował się na sprawach, które mogą być ważne i ciekawe dla ludzi. A
do tej pory pod wodzą pana Kuźmiuka i Wojciechowskiego PSL wdawał się w intrygi i bijatyki? Myślę, że nastąpiła zmiana od kongresu, od czasu, kiedy Janusz Wojciechowski objął przywództwo w PSL – u. W sposób dość wyraźny PSL zmienił też podejście i wydaje mi się, że ta polityka jest dużo bardziej na serio i mniej jest uwikłana w takie krótkie piłki. Przegrał z panem Jarosław Kalinowski. Co to oznacza dla Pana? Spotkanie po latach. Czuje Pan satysfakcję? W sensie osobistym, tak. Natomiast jeżeli chodzi o stronę polityczną, to wydaje mi się, że jest szansa na to, żebyśmy inaczej tę politykę prowadzili, bo wydaje mi się, że Jarosław Kalinowski miał duży problem, ponieważ jego skłonność do kompromisu była nadmierna, co zostało w przykry sposób podsumowane przez Leszka Millera przy rozstaniu koalicyjnym. Pan będzie twardy, rozumiem, i klub PSL – u pod wodzą nowego przewodniczącego nie poprze rządu Marka Belki? To nie jest związane z twardością. W tej chwili mamy dość konsekwentne podejście do całej sprawy,
ponieważ deklarowaliśmy to już wcześniej i gdyby była otwartość ze strony pana prezydenta na poważne rozmowy, to można było na ten temat rozmawiać parę miesięcy temu. W obecnej sytuacji wydaje nam się, że nie możemy tego poparcia udzielić dla rządu pana prof. Belki, ponieważ mamy obawy, że ten rząd będzie prowadził program bardziej liberalny i uczciwiej w stosunku do wyborców będzie stanąć w opozycji i wpływać z tego miejsca na poczynania rządu. Politycznie klub PSL – u osłabił się, bo przedtem Janusz Wojciechowski był wicemarszałkiem Sejmu. Teraz jest wakat i być może za cenę poparcia Józefa Zycha na to stanowisko klub PSL – u będzie musiał podnieść rękę za, albo nie przyjść na głosowanie. Myślę, że nie będzie takiej alternatywy, jeżeli chodzi o stanowiska wicemarszałków Sejmu. Jest taka umowa ponad te bieżące działania i wydaje mi się, że nie powinno być tego typu nacisków i presji. Jeżeli chodzi o propozycję kolegi Józefa Zycha, to wydaje mi się, że znajduje ona dość szerokie poparcie i akceptację. A czy
kolega Józef Zych dostanie poparcie w SLD, bo to jest ważne poparcie? Bez niego nie zostanie marszałkiem. Nie wiem czy SLD zaryzykowałby tego typu poczynania. To by oznaczało, że SLD poszedłby już w taką zupełnie cyniczną politykę i cyniczne rozgrywki, a wydaje mi się, że ostatnie głosowania nad raportem komisji tę cyniczna politykę skompromitowały. Skoro Pan mówi o głosowaniu nad raportem, będzie się odbywało głosowanie nad sprawozdaniem KRRiTV. Czy klub PSL ukaże członków Krajowej Rady, tych, którzy brali udział w aferze Rywina? Wedle sprawozdania Zbigniewa Ziobro są stawiane zarzuty panu Czarzastemu. Są różnice zdań w klubie PSL – u. Wczoraj ta sprawa była dyskutowana i jeszcze za czasów, kiedy klubem kierował Zbigniew Kuźmiuk, i klub podjął decyzję, żeby w tej sprawie wyrazić w głosowaniu dezaprobatę dla sprawozdania Rady. Myślę, że pomimo różnic i takiej otwartej, gorącej dyskusji, to stanowisko klub podtrzyma. Czyli co zrobi klub PSL w sprawie głosowania? Będzie głosował przeciwko przyjęciu
sprawozdania, choć biorąc pod uwagę polityczne uwarunkowania, to nie ma to skutków, ponieważ prawdopodobnie Senat i prezydent to sprawozdanie przyjmą, a więc nie będzie to skutkowało dla Krajowej Rady poza tym wymiarem politycznym. Bo w tej sytuacji warto taki sygnał polityczny wysłać. Sądzi Pan, że prezydent Kwaśniewski nie wyśle takiego sygnału? Jeżeli Sejm nie przyjmie sprawozdania Rady, to prezydent będzie miał kłopot. Kto powinien być ukarany za aferę Rywina? W tej sprawie powinniśmy te rzeczy zostawić do rozstrzygnięcia wymiarowi sprawiedliwości, jeżeli mówimy o karze. Jeżeli mówimy o ocenie politycznej, to taką ocenę Sejm na poprzednim posiedzeniu przedstawił. Myślę, że ona była nawet może bardziej radykalna, niż sytuacja na to zasługuje, ale przez to takie kuglowanie i kombinowanie SLD aprobatę Sejmu uzyskał raport bardzo wyrazisty i ostry. Postawiłby Pan przed Trybunałem prezydenta, premiera i ministra sprawiedliwości? Emocje w tej sprawie już przebrzmiały. Po pierwszym odruchu szturmu nastąpiło
wyłagodzenie stanowisk i te procedury, które są przewidziane w normalnym konstytucyjnym trybie rozwiążą te problemy. Tu trzeba brać pod uwagę proporcje udziału i przewinień do ewentualnej kary. Prezydent niewątpliwie nie jest w tę sprawę aż tak bardzo uwikłany. A premier? Tutaj nie należy bagatelizować tego, co ustaliła prokuratura i sąd, bo w wymiarze medialnym i politycznym wyglądało to tak, że prawda będzie ustalana w głosowaniach i sondażach, natomiast sąd nie znalazł dowodów materialnych. Sejmowa komisja trochę inaczej badała tę sprawę. Sam Pan głosował za tym raportem. Czyli nie postawiłby Pan premiera Millera przed Trybunałem Stanu? Nie, zachowajmy tutaj procedury konstytucyjne. To jest akurat taka sprawa, która bardzo emocjonuje salony polityczne i tutaj wszyscy gotowi pozagryzać się. Z punktu widzenia jak ta polityka oddziałuje na ludzi czy gospodarkę, to nie sądzę, żeby to była najważniejsza sprawa i pozostawmy to procedurom konstytucyjnym, bo z przyjęcia tego raportu będzie wynikało postępowanie i
w Sejmie... Najlepszy kandydat PSL – u na prezydenta, Janusz Wojciechowski wyjeżdża do Strasburga. Kto teraz będzie kandydatem PSL – u na prezydenta? Pan? Nie. Nie sądzę, żeby tutaj był problem z propozycją na przykład Janusza Wojciechowskiego. Może być dalej w grze? Przygoda europejska może mu bardzo dobrze posłużyć. Może być jeszcze lepszym kandydatem. Czyli można mu skrócić przygodę? Nie sądzi Pani? A zagłosowałaby Pani na Wojciechowskiego? Wolałabym chyba na kogoś innego. Oj, widzi Pani, a może Pani zmieni zdanie... Czyli skróci Pan podróż do Strasburga Januszowi Wojciechowskiemu? Samo kandydowanie w wyborach prezydenckich przecież nie skraca przygody w Parlamencie Europejskim. Myślałam jednak, że Pan podejmie walkę...Jednak nie? Nie, ja już różne rzeczy przeżyłem i nie muszę aż tak bardzo boksować. Stawiam jednak na Waldemara Pawlaka. Dziękuję bardzo. Gościem Radia Zet był prezes PSL – u. Przepraszam. Przewodniczący klubu PSL, Waldemar Pawlak. Pani tak przypadkiem? Tak.