Waldemar Kuczyński: ponura maskarada na Wiejskiej!
Dziś PiS obala rząd. Wieczorem będzie jasne, że go nie obalił. Ale od godziny 13 obala, a Donalda Tuska ma zastąpić Piotr Gliński. Jest profesorem, jednak nie będę go tytułował. Uważam, że przedstawienie, w którym zgodził się zagrać kala ten szanowany tytuł - pisze w felietonie dla WP.PL Waldemar Kuczyński.
Piotr Gliński występuje w roli politycznej kukły Jarosława Kaczyńskiego. On go odkrył, przekonał i w takiej właśnie roli ustawił. I on jednym pstryknięciem palca może go ze sceny usunąć. Może go też wyrzucić albo na wszelki wypadek schować do jakiejś przyszłej, podobnej roli. Czasami Gliński mówi coś co nie brzmi pisowsko, choć niemal wszystko powiela myślenie "prowadzącego". Otóż nikogo te nieliczne odchyłki nie powinny zmylić i chyba nie mylą. Prowadzący "premiera technicznego" dopuszcza to dla większej wiarygodności maskarady. Bo to co się dzieje, całe to konstruktywne wotum nieufności, to kolejna maskarada. Tym razem nie samego lidera, który trwa przyczajony za kurtyną, śledzi i steruje. To nie jest nowa maska na jego twarzy, lecz teatr politycznych marionetek, z tą samą rolą co wcześniejsze maski do odegrania, i z tym samym celem do osiągnięcia.
Każda partia, zawsze i wszędzie się pudruje, by przypodobać się wyborcy. Ale PiS to wyjątek na polskiej scenie politycznej. Ta partia, a szczególnie jej przywództwo od powstania mówi wprost, że celem jest obalenie obecnego państwa polskiego i budowa nowego. Na obraz i wyobrażenia nie tylko Jarosława Kaczyńskiego, także znacznej części narodu, jakiejś jednej czwartej. Coraz bardziej zorganizowanej, pobudzanej, mobilizowanej do walki z wrogiem. Jest nim III Rzeczpospolita i wszyscy uważani przez PiS za broniących tego państwa.
Po strasznym smoleńskim wypadku lotniczym postępuje zespalanie wyborców PiS z partią i otaczającymi ją organizacjami, i środowiskami. Zespala wiara w to, że w Smoleńsku dokonano zamachu, że z Rosjanami współorganizowali go polski premier i prezydent. I zespala misja: obalić rząd, obalić państwo i stworzyć nowe. Z jego pomocą rozliczyć twórców i obrońców III RP oraz znaleźć, i ukarać zbrodniarzy winnych zamachowi w Smoleńsku. Mamy wszystkie elementy sekty, także relikwię; św.Wrak i oczywiście głównego kapłana: "Jarosław Polskę zbaw".
To jest PiS i ruch wokół niego. PiS to nie są programy na walkę z bezrobociem, naprawę służby zdrowia, pomoc przedsiębiorstwom. To kamuflaż, przynęta na wyborców. PiS to groźna paranoidalna rzeczywistość, zdolna w razie dojścia do władzy wywołać w kraju nawet dramaty. Ale PiS nie ma szansy na zdobycie wyborców. Większość z nich nie utraciła zdolności samodzielnej oceny. Lemingów jest nadal, jakieś trzy czwarte, choć rozproszonych, zajętych swoimi sprawami. Po to, by ich zwieść są maskarady PiS, zmiękczanie wizerunku prezesa. Już kilka było, a teraz "konstruktywne wotum nieufności", całe przedstawienie marionetek. Ma być konstruktywnie, czyli zwodniczo, w nadziei, że te trzy czwarte zacznie się budzić wedle znanego hasła "Obudź się Polsko". Czyli utracą zdolność do samodzielnego myślenia, uwierzą w paranoję o dwóch wybuchach, bombach wrzucanych w locie przez Putina, Tuska i Komorowskiego, i w podobne fantazje.
To wszystko wygląda jak groteska i budzi śmiech, kpiny. Ale za tym wszystkim kryje się potencjalna groza. Jarosław Kaczyński już zapowiedział, że rządy zacznie od specustawy mającej na celu wykryć prawdę o katastrofie smoleńskiej. Czyli wykryć zamach, którego nie było. Zacznie się polowanie na niewinnych, aby to co jest tylko w głowach, znaleźć także w realu. I pan premier techniczny, oraz wszyscy, którzy zgodzili się owym teatrze, w tej maskaradzie zagrać, współtworzą kurtynę mającą ukryć prawdę. Niebezpieczną dla kraju i obywateli.
Specjalnie dla WP.PL Waldemar Kuczyński