Wajda: nie jestem rozczarowany
Andrzej Wajda nie jest rozczarowany tym, że jego film nie otrzymał Oscara. Reżyser powiedział, że najważniejsze jest to, iż "Katyń" miał dużą widownię i wielu ludzi uznało go za potrzebny. Dodał, że ze spokojem przyjął wygraną austriackiego filmu "Fałszerze".
25.02.2008 | aktual.: 25.02.2008 12:38
Galeria
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/oscary-rozdane-6038709356086401g )[
]( http://wiadomosci.wp.pl/oscary-rozdane-6038709356086401g )
Oscary rozdane
Czy jestem rozczarowany ? Nie. Ja tyle rzeczy już przeżyłem. Udało mi się uratować w wojnie, nie byłem w Oświęcimiu, nie brałem udziału w Powstaniu Warszawskim, nie zastrzelili mnie w 1945 roku, to co ja się będę denerwował. Najbardziej podtrzymuje mnie na duchu to, że taka duża widownia przyszła obejrzeć ten film i że tak dużo ludzi uznało, iż ten film jest im potrzebny - powiedział reżyser "Katynia".
Uważałem, że będzie trudno, by akurat nasz film w tej kombinacji, jaka się wytworzyła, mógł na coś więcej liczyć, niż na nominację - powiedział Andrzej Wajda.
Zapytany, czy nominacja "Katynia" do Oscara pomoże w jego dystrybucji w USA, Wajda zwrócił uwagę na trudności w przebiciu się filmów zagranicznych na amerykańskim rynku. Amerykanie sami robią filmy i nie bardzo są zainteresowani, żeby kto inny pokazywał swoje. Trzeba robić filmy, które miałyby cechy filmu amerykańskiego, które by kojarzyły się z ich historią - powiedział.
Przedstawiciel Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, Maciej Karpiński, podkreślił, że gorycz po porażce "Katynia" powinien osłodzić sukces w kategorii filmów animowanych. Oscara dla filmu krótkometrażowego otrzymał polsko-brytyjski "Piotruś i wilk", który jest ekranizacją baśni muzycznej Sergiusza Prokofiewa.
Cieszymy się z "Piotrusia i wilka", natomiast bylibyśmy hipokrytami, gdybyśmy powiedzieli, że nie odczuwamy pewnego niedosytu z powodu nieotrzymania nagrody przez "Katyń" - powiedział Karpiński. Zaznaczył jednak, że nie jest to nastrój żałoby. Mamy przekonanie, że i tak udało się dojść wysoko. Polski film naprawdę odniósł sukces - dodał.
Współproducent "Katynia", Telewizja Polska, nadal stara się znaleźć dystrybutora filmu w USA. Jak powiedziała zajmująca się tą sprawą w telewizji Joanna Skierska, biuro współpracy międzynarodowej i handlu TVP od września prowadzi rozmowy w celu zapewnienia światowej dystrybucji filmu.
Rynek amerykański jest specyficzny, tutaj produkty muszą się sprzedawać. Amerykanie na ogół nie wiedzą o zbrodni katyńskiej, zaczęliśmy więc prowadzić kampanię promocyjną w USA. Po międzynarodowej premierze w Berlinie planowane są kolejne pokazy: w Nowym Jorku 8 marca, w Waszyngtonie 10 marca w Bibliotece Kongresu. Mocna kampania doprowadzi na pewno do podpisania umowy z dystrybutorami - powiedziała Skierska.
Rozmawiamy z trzema dystrybutorami. Zainteresowanie jest i na pewno znajdziemy w USA dystrybutora - dodała.
Jak wyjaśniła, TVP chce uniknąć tego, co stało się w latach 70. z "Ziemią Obiecaną", która w USA w ogóle nie trafiła do kin - mimo zdobycia nominacji do Oscara oraz znalezienia dystrybutora, który jednak odłożył film na półkę.
"Katyń" zapewnił już sobie dystrybutorów europejskich - TVP podpisała umowy z Włochami, bliskie finalizacji są umowy z Niemcami, Wielką Brytanią i Francją. Zainteresowanych jest wiele krajów azjatyckich, m.in. Japonia.
Tomasz Zalewski