W Warszawie pochowano mecenasa Edwarda Wendego
(PAP/Przemek Wierzchowski)
Kilkaset osób - w tym politycy, prawnicy, aktorzy i motocykliści - wzięło udział w pogrzebie mecenasa Edwarda Wendego - obrońcy w procesach politycznych, działacza UD, a następnie UW, posła poprzedniej kadencji Sejmu, a wcześniej senatora.
05.06.2002 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Szybkie było życie Edwarda, ale nie oznacza to, że było to życie nieuporządkowane. W czasach, gdy ludziom zamykano usta - jemu ust nie zamknięto - powiedział podczas nabożeństwa w kościele ewangelicko-augsburskim pastor Włodzimierz Nast. Jego usta chciały mówić prawdę - dodał.
Do kościoła przyszło tyle osób, że wszystkie nie były w stanie zmieścić się w środku. Przed kościołem stało kilkadziesiąt motocykli - mecenasa, który był wielbicielem motocykli, przyszli pożegnać "harleyowcy" - odziani w czarne skóry, z tatuażami na rękach. Gdy z kościoła była wynoszona trumna, ryk silników zagłuszył na moment dzwony kościelne.
Po nabożeństwie mecenas Wende został pochowany na cmentarzu ewangelicko-augsburskim w Warszawie. Żegnam przyjaciela, z którym historia połączyła mnie na ćwierć wieku. Edward związał się z polityką, bo uważał, że sprawiedliwość musi być ugruntowana w społeczeństwie. A za polityką widział sprawy ludzi - mówił Bronisław Geremek. Był wielkim synem Rzeczypospolitej - dodał.
Przez całe swoje życie Edek bronił zwykłej istoty ludzkiej, której przysługuje obrona. Łatwo jest bronić wartości uznawanych przez wszystkich; trudno jest natomiast bronić wartości, których nikt już nie akceptuje. Edward to potrafił - powiedział Leszek Moczulski. Teraz Edward poszedł na Sąd Boży. A za nim idzie fala wdzięczności tysięcy ludzi, którym pomógł - dodał.
Edward był moim przeciwnikiem politycznym, ale połączyły nas motocykle. Razem zjeździliśmy pół Europy - ja jeździłem szybko, Edward znacznie wolniej i spokojniej. Ale i jemu zdarzyło się "zamknąć licznik" - wspominał Jerzy Dziewulski z SLD, który na uroczystości przyjechał motorem.
Według byłego ministra obrony narodowej Janusza Onyszkiewicza z Unii Wolnosci, Wende był dobrym kompanem, pełnym fantazji, potrafiącym ożywić każde towarzystwo. Zdaniem byłego marszałka Senatu Andrzeja Stelmachowskiego, mecenas Wende był "dobrą duszą w Senacie".
Prof. Witold Kulesza z Instytutu Pamięci Narodowej mówił, że dla mecenasa Wendego litera prawa nie była martwa, gdyż stał za nią człowiek.
W uroczystościach pogrzebowych wzięli udział m.in. minister sprawiedliwości Barbara Piwnik, szefowa Kancelarii Prezydenta Jolanta Szymanek-Deresz, byli premierzy Tadeusz Mazowiecki i Jerzy Buzek, były minister spraw zagranicznych Władysław Bartoszewski, posłowie i senatorowie. Przybyli także aktorzy, m.in. Daniel Olbrychski, Ewa Sałacka i Ewa Wiśniewska, a także szef Business Centre Club Marek Goliszewski.
Edward Wende urodził się 16 sierpnia 1936 r. w Warszawie. Studia prawnicze ukończył w 1962 r. na Wydziale Prawa Uniwersytetu Wrocławskiego. Przez szereg lat pracował jako kurator zawodowy Sądu Wojewódzkiego w Warszawie. Jednocześnie odbywał aplikację sądową zakończoną egzaminem sędziowskim. Po odbyciu aplikacji adwokackiej i zdaniu egzaminu został adwokatem w Zespole Adwokackim nr 7 w Warszawie.
W okresie stanu wojennego i później, do 1989 roku, był obrońcą w procesach politycznych działaczy opozycji i Solidarności, m.in. Leszka Moczulskiego, Janusza Onyszkiewicza, Bronisława Geremka. Był jednym z oskarżycieli posiłkowych w procesie toruńskim zabójców ks. Jerzego Popiełuszki.
Od 1989 roku był działaczem Unii Demokratycznej, a następnie Unii Wolności. Zasiadał w Sejmie ubiegłej kadencji. W latach 1989-1993 - senator ziemi kaliskiej. Członek Trybunału Stanu. Na początku obecnej kadencji Sejmu do Trybunału Stanu rekomendowała go Platforma Obywatelska. Podczas swojej kadencji poselskiej zawiesił pracę zawodową i zajął się wyłącznie pracą w Sejmie - najpierw w Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych oraz w Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej, w której był wiceprzewodniczącym, potem - w Komisji Spraw Zagranicznych.
Wende był wielbicielem motocykli, ostatnio miał czarne kawasaki. Mówił, że na motocyklu jeździ od 12. roku życia, a czarne kawasaki to jego szesnasta i najlepsza maszyna. (aka)