W Ukrainie oburzenie. "To krok do wojny przeciwko NATO"
Młodzi mieszkańcy Ukrainy nie kryją oburzenia po informacjach z USA dotyczących negocjacji pokojowych. - Nie mam wątpliwości, że jeśli Putinowi pozwoli się okupować Ukrainę, wykorzysta nasze zasoby i za kilka lat pójdzie na wojnę z NATO - mówi Wirtualnej Polsce Maria Shevtsiv, mieszkanka Lwowa.
12 lutego 2025 r. prezydent USA Donald Trump poinformował o "długiej i bardzo produktywnej" rozmowie telefonicznej z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Obaj przywódcy zgodzili się na natychmiastowe rozpoczęcie negocjacji mających na celu zakończenie konfliktu w Ukrainie.
Po rozmowie z Putinem prezydent Trump skontaktował się z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. Rozmowa trwała około godziny i dotyczyła możliwości osiągnięcia pokoju oraz współpracy na poziomie zespołów roboczych. Zełenski podkreślił gotowość Ukrainy do współpracy z USA w dążeniu do pokoju.
W ocenie komentatorów prezydent USA skupił się jednak na warunkach korzystnych głównie dla Rosji. O reakcjach na te wydarzenia rozmawiamy z Ukraińcami, którzy pomimo wojny nie wyjechali z kraju.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zadziwiające słowa Donalda Trumpa o Rosji i Ukrainie. Reakcja ambasadora
Ukraińcy czują się "zdradzeni"
- Wczorajsze wiadomości z USA przyjęłam z głębokim niepokojem. Wielu Ukraińców czuje się zdradzonych przez jednego z naszych kluczowych sojuszników, który niegdyś zagwarantował nam bezpieczeństwo w zamian za broń jądrową - mówi Wirtualnej Polsce pochodząca ze Lwowa Maria Shevtsiv.
- Wypowiedzi prezydenta Trumpa na temat Putina i Rosji, jego wypaczone rozumienie historii II wojny światowej oraz wybór kandydata na stanowisko szefa państwowego wywiadu budzą nie tylko oburzenie, ale i poważne obawy - zaznacza Maria. Senat USA zagłosował w środę za zatwierdzeniem Tulsi Gabbard na stanowisko Dyrektor Wywiadu Narodowego. Jej kandydatura wywołała wiele kontrowersji z obu stron amerykańskiej sceny politycznej z powodu wypowiedzi przychylnych Rosji.
Jak dodaje nasza rozmówczyni, "szczególnie niepokojące jest to, że Ukraina faktycznie zostaje wykluczona z kontekstu negocjacji". - W takich warunkach trudno mówić o naszym przyszłym bezpieczeństwie. Nie mam wątpliwości, że jeśli Putinowi pozwoli się okupować Ukrainę, wykorzysta nasze zasoby i za kilka lat pójdzie na wojnę z NATO - uważa Maria.
Jaka przyszłość czeka Ukrainę? "Świat nie pamięta Buczy?"
Podobnymi refleksjami dzieli się z nami Aleksandra Chalenochka, 29-letnia mieszkanka Kijowa i mama trzyletniej Valerii. Od początku wojny wiedziała, że nie opuści Ukrainy. - Naprawdę wierzymy, że możemy tę wojnę wygrać. Wierzę, że może skończyć się dobrze - mówiła rok po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji.
Teraz, gdy rozmawiamy ponownie, przyznaje, że optymizm gasł w Ukraińcach z miesiąca na miesiąc, z tygodnia na tydzień. - Wczoraj już całkiem został stłumiony - ocenia gorzko.
- Ten plan pokojowy całkowicie pomija Ukrainę, pomija to, o co przez ostatnie lata walczyliśmy. Jeżeli Trump jest tak świetnym biznesmenem, jak twierdzi, to powinien zadbać także o nasze interesy. Teraz okazuje się jednak, że nigdy nie liczył się z Ukrainą. Poszedł i dał Putinowi to, czego tamten od początku chciał - podkreśla Aleksandra.
Jak twierdzi, Trump rozegrał negocjacje tak, że to Rosja wchodzi do gry "na zwycięskiej pozycji". - Szkoda, że poświęciliśmy tak wiele jako kraj, żeby wszystko musiało się tak skończyć. Każdy z nas ma wśród dalszych lub bliższych krewnych kogoś, kto zginął na froncie. Czy świat nie widzi już tych śmierci? Nie pamięta o Buczy? - zastanawia się z Aleksandra.
"To pierwszy krok do wojny przeciwko NATO"
Partner 31-letniej Rity był jednym z pierwszych żołnierzy walczących na froncie. Po zakończeniu służby para kupiła mieszkanie w Kijowie. Po roku na świat przyszedł ich syn Maks. - Ani na początku wojny, ani w kolejnych latach nie mieliśmy rozmowy o tym, czy opuścić Ukrainę. Po raz pierwszy rozmawialiśmy o tym wczoraj - mówi nam Rita.
- Nikt z nas nie ma wątpliwości, że "pokój" na takich zasadach pozwoli Putinowi tylko się wzmocnić. To pierwszy krok do wojny przeciwko całemu NATO. Europa zdaje się tego nie zauważać - twierdzi Rita.
- Jesteśmy bardzo zaniepokojeni. Od 2014 r. zdążyliśmy przyzwyczaić się do wojny. Obecna sytuacja sprawiła, że jesteśmy zagubieni. Naprawdę nigdy wcześniej tak poważnie nie rozważałam emigracji - dodaje. Jej zdaniem Europa może zapłacić bardzo wysoką cenę, jeśli natychmiast nie opowie się po stronie Kijowa. - Nikt tak dobrze jak my nie wie, do czego zdolny jest Putin - podsumowuje Rita.
Joanna Zajchowska, dziennikarka Wirtualnej Polski