Wypowiadają wojnę Putinowi. "Armia już się tworzy"

- To nie nasza wojna. Dlaczego Baszkirowie mieliby umierać za rosyjski świat, gdzieś na Ukrainie? Ukraińcy nie zrobili nam nic złego, a moskiewskie imperium zawsze nas miażdżyło - mówi WP Rusłan Gabbasow, jeden z baszkirskich działaczy narodowych. Twierdzi, że po przegranej wojnie w Ukrainie dojdzie do rozpadu Federacji Rosyjskiej.

W Baszkirii powstaje opozycyjna armia, która odbierze władzę ludziom Putina - twierdzi Rusłan Gabbasow
W Baszkirii powstaje opozycyjna armia, która odbierze władzę ludziom Putina - twierdzi Rusłan Gabbasow
Źródło zdjęć: © YouTube | Rusłan Gabbasow
Tomasz Molga

W ciągu dwóch tygodni podpalono: budynek wojskowej administracji odpowiadającej za przeprowadzanie mobilizacji, siedzibę rządzącej partii Jedna Rosja, siedzibę partii komunistycznej, która popiera wojnę w Ukrainie. W poniedziałek spalono rozdzielnię kolejową w stolicy regionu Ufie. Kilka żon zmobilizowanych mężczyzn wszczęło awanturę z wojskowymi, gdyż nie dostały obiecanych rekrutom 195 tys. rubli, a jedynie niecałe 2 tys.

W liczącej 4 mln mieszkańców Republice Baszkortostanu (Baszkirii) dojrzewa bunt przeciwko władzy w Moskwie. W rosyjskojęzycznym serwisie Telegram powstała strona "Komitetu Baszkirskiego Ruchu Oporu", który wzywa do zbrojnego powstania przeciwko władzy "pułkownika Putina" w regionie.

Według Rusłana Gabbasowa, działacza narodowego, który w 2021 roku emigrował z Rosji na Litwę "Armia Baszkir już się tworzy i w czasie ogłoszenia godziny X, będzie tą siłą bojową, która złoży ultimatum oddania władzy przez Radija Chabirowa (przyp red. aktualny prezydent republiki). Władza upadnie w kilka godzin, gdy oddziały armii ruszą na stolicę Ufę".

- Nasz region jest w czołówce statystyk zabitych i rannych na wojnie w Ukrainie. Z perspektywy Baszkirii ta wojna, niezależnie od tego, kto wygra, nie przynosi nam żadnych korzyści, a jej cel jest nam zupełnie obcy - mówi WP Rusłan Gabbasow.

Tłumaczy, że jeśli Rosja przegra wojnę, Federacja się rozpadnie. Jeśli z jakiegoś powodu Rosja miałaby wygrać wojnę, Zachód nie zrezygnuje z sankcji. Oznacza to 10, 20, 30 lat skrajnej biedy, życia na poziomie Korei Północnej. Dlatego według Gabbasowa w interesie Baszkirów jest odłączenie się od Federacji Rosyjskiej. Nawet za cenę podjęcia walki zbrojnej.

- Motywem potężnego protestu, który mógłby obalić rząd, może być narastający kryzys społeczny w kraju oraz duża liczba ofiar śmiertelnych w wojnie z Ukrainą. Pogarszająca się sytuacja we wszystkich dziedzinach życia, a przede wszystkim utrata bliskich, staną się w końcu impulsem do rewolucji. O ile oczywiście wcześniej Rosja nie przegra wojny i w wyniku tego zdarzenia, władza się zmieni - mówi WP Rusłan Gabbasow. Podkreśla, że opozycja w republice szykuje się na chwile przełomu, która nazywają "godzina X"

- Uważam, że światowi przywódcy powinni być na to przygotowani i już teraz powinni pomagać ruchom narodowym i regionalnym, aby upadek Rosji nastąpił jak najbardziej bezboleśnie - podkreśla rozmówca WP.

- Potrzebny jest projekt pokojowego rozpadu regionów Rosji. Jednocześnie stworzenie komisji, która przejęłaby kontrolę nad całą rosyjską bronią jądrową. Jeśli świat, pozwoli by wszystko potoczyło się po swojemu lub spróbują utrzymać Rosję w obecnym kształcie, to proces rozpadu może stać się chaotyczny i nieprzewidywalny - podsumowuje.

Lokalni narodowcy mają chwycić za broń

Rosyjski serwis "Verstka Media" opisuje 43-letniego Gabbasowa jako najpopularniejszego działacza narodowego Republiki Baszkortostanu. Zasłynął on z organizowania manifestacji, na których domagano się obowiązkowej nauki języka baszkirskiego w szkołach. Stworzył nacjonalistyczną młodzieżówkę Baszkort (60 tys. sympatyków), którą w 2020 roku uznano w Rosji za organizację ekstremistyczną. Po aresztowaniach czwórki działaczy, jesienią 2021 roku Gabbasow wyemigrował na Litwę, gdzie uzyskał azyl polityczny.

Władze republiki traktują pogróżki anonimowego "Komitetu Baszkirskiego Ruchu Oporu" na poważnie. Rustem Achmadinurow wicemarszałek lokalnego parlamentu powiedział dziennikarzom "Verstka Media", iż "liczy na szybkie działania organów ścigania". 21 października Rusłan Gabbasow został wpisany przez władze Rosji na tzw. "listę zagranicznych agentów". Oznacza to m.in. że jego wypowiedzi muszą być cenzurowane w rosyjskich mediach.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

W dalekiej Rosji wre. Walczą nie na swojej wojnie

Eksperci komentują, iż trudno ocenić jaką siłę w rzeczywistości reprezentuje baszkirski ruch oporu. - Nie przesądzałbym czy ewentualny bunt wobec władz federalnych rozwinie się najbardziej w Baszkirii, czy też w innych częściach Rosji. Dostrzegam większy potencjał tego typu działań raczej na Kaukazie północnym - Dagestanie, Czeczenii i to tam powinna być zwrócona uwaga obserwatorów - komentuje w rozmowie z WP dr hab. Krzysztof Żęgota z Instytutu Nauk Politycznych Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie, który zajmuje się polityką bezpieczeństwa Rosji.

- Od początku rosyjskiej agresji w Ukrainie da się zaobserwować pewną nadreprezentację nierosyjskich grup etnicznych w armii Federacji Rosyjskiej. Może to wywoływać frustrację wśród przedstawicieli tych społeczności i wrażenie, że walczą w nie swojej wojnie. Przykłady tego typu działań widzieliśmy choćby w kontekście strzelaniny w jednostce wojskowej w Biełgorodzie, czy wcześniej w Dagestanie. W obu przypadkach niesnaski miały podłoże religijne i etniczne - wskazuje Żęgota.

Przypomnijmy, że 15 października podczas szkolenia rekrutów w Biełgorodzie doszło do strzelaniny, w której zginęło 22 wojskowych, a 16 zostało rannych. Strzelaninę mieli rozpocząć rekruci z Tadżykistanu, gdy dowódca źle wypowiedział się o islamie. Rosyjskojęzyczny serwis Telegram roi się od relacji o podobnych, lecz mniej krwawych incydentach. Na poniższym wideo, rosyjscy rekruci mają bić Tatara, mówiąc przy tym: "my ci powiemy, kiedy masz się modlić".

- Nie ma czegoś takiego jak "rosyjskie społeczeństwo". Teraz te grupy społeczne są tak rozdrobnione, tak poskładane z różnych przeciwieństw, niemożliwych do pogodzenia sprzeczności, że w zasadzie wszystko jest gotowe na wojnę domową - powiedział w nagraniu zamieszczonym na YouTube Giennadij Gudkow, jeden z krytyków Putina, były polityk i emerytowany pułkownik FSB.

Uważa, że ​​początkiem fermentu w kraju i upadku prezydenta Władimira Putina będzie "całkowita klęska militarna Rosji w wojnie z Ukrainą, wycofanie wojsk na pozycje sprzed 24 lutego".

Tak może paść Rosja? Wojny republik i czystki etniczne

Rosyjscy opozycyjni publicyści już prześcigają się w opisywaniu chaosu, jaki wybuchnie po klęsce w Ukrainie. Najbardziej krwawy scenariusz przewiduje radykalny serwis określający się jako "Forum Wolnych Narodów".

"Deimperializacja Rosji przysienie wojny o niezależność republik. Natychmiast przyjmą one formę masakr i czystek etnicznych. W muzułmańskich regionach Federacji Rosyjskiej do głosu dojdą radykałowie, chcący wywalczyć własne kalifaty niczym ISIS. Cywilizowany świat Zachodni zechce przejąć kontrolę nad obiektami jądrowymi i zapewnić im bezpieczeństwo sił międzynarodowych. To tam powstaną jedyne w kraju wyspy cywilizacji, które staną się wybawieniem dla uciekającej przed lokalnymi pogromami Rosjan. Reszta terytorium zamieni się w coś na wzór Somalii, z przestępczością, wszelką możliwą prostytucją za 5 dolarów " - czytamy we wpisie na Telegramie.

Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie