Chcą odłączenia od Rosji. Wypowiedzieli Putinowi wojnę
Nacjonaliści baszkirscy w Rosji ogłosili utworzenie zbrojnego ruchu oporu. Chcą się przeciwstawić Putinowi. "To nie nasza wojna" - tłumaczą. Zamierzają wysadzać ośrodki wojskowe i biura partii politycznych, a jednocześnie dążyć do niepodległości Baszkirii.
20.10.2022 | aktual.: 20.10.2022 12:38
Baszkiria lub Baszkortosan to autonomiczna republika, wchodząca w skład Federacji Rosyjskiej. Położona jest w Europie i Azji. W republice mieszka ponad 4,1 mln osób.
"Czas wieców i marszów minął"
21 września, kiedy Putin ogłosił swoją częściową mobilizację, powstał anonimowy kanał na Telegramie "Komitet Baszkirskiego Oporu".
W pierwszym wpisie czytamy: "Kanał powstał w celu zorganizowania narodowego oporu w Baszkirii przeciwko reżimowi Putina. Czas wieców i marszów minął, teraz tylko koktajle Mołotowa i kule dla popleczników Putina! Przechodzimy od słów do czynów!".
Mają jeden cel: "Baszkiria będzie wolna". Kanał wciąż wzywa do podpalania i bombardowania urzędów wojskowych i chwali się swoimi sukcesami.
Mają dość Putina. Podpalają biura, wzywają do buntu
Baszkirscy partyzanci podpalili m.in. biura partii "Jedna Rosja" oraz urzędy meldunkowe w kilku miastach. "Będzie ich więcej" - napisali w kolejnym wpisie. Podają także wskazówki jak "nie dać się złapać".
"To, czy napastnik zostanie zatrzymany, czy nie, zależy przede wszystkim od przygotowania ataku. Postaraj się i dobrze wszystko zaplanuj. Lenistwo umysłu, działania oparte na założeniach, a nie na danych 'wywiadowczych', będą kosztować waszą wolność, a może i życie".
Na kanale można znaleźć wskazówki, jak przygotować koktajl Mołotowa oraz jak nie dać się namierzyć po ataku, ale także co zrobić, gdy rosyjskie służby bezpieczeństwa zapukają do drzwi.
Bojownicy regularnie rozrzucają także ulotki w Ufie (stolicy republiki) wzywające do "nieposłuszeństwa wobec tego przestępczego rządu i zejścia do podziemia, aby walczyć". Grożą także śmiercią wojskowemu komisarzowi republiki pułkownikowi Michaiłowi Blazhewiczowi.
Urzędnicy nic nie wiedzą albo tylko udają
Oficjalnie nikt nie został zatrzymany za działalność związaną z ruchem oporu. Prorosyjskie władze republiki oficjalnie nie wiedzą także o tym, że taki ruch powstał, mimo iż do deputowanych wystosowano odezwę.
"Ceną są góry trupów"
"Na terytorium naszej Ojczyzny - Republiki Baszkirii - na rozkaz Moskwy odbywa się ukryta czystka ludności rdzennej. Wsie baszkirskie i tatarskie zamieniono w 'bazę zasobów do mobilizacji'. Nasi ludzie zabierani są na niesprawiedliwą, drapieżną i zagraniczną wojnę. Tragedii można było uniknąć, gdyby miejscowi posłowie i urzędnicy nie pospieszyli z fanatyzmem, by wykonać polecenia zrozpaczonego starego cara. Ceną tej uległości są góry trupów. Baszkiria zajmuje pierwsze miejsce w regionie Wołgi pod względem liczby zabitych w tej wojnie. (...) Odpowiedzialność za to, co się dzieje, spoczywa nie tylko na Moskwie, ale także na każdym z was - tych u władzy, którzy bezgłośnie kręcą rączką maszynki do mięsa. Jesteście mordercami, katami i rzeźnikami Baszkirii!" - napisali członkowie ruchu.
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ
"Wzywamy każdego posła, każdego urzędnika, nawet najmniejszego, aby zainicjował zakończenie mobilizacji w waszej miejscowości i w całej republice. Jeśli twoje stanowisko jest samotne i nie ma szans na podjęcie decyzji przez radę wsi, departament lub ministerstwo, publicznie wezwij do zaprzestania mobilizacji jako aktu ludobójstwa na ludności Baszkirii. (...) Kto zignoruje nasz apel, spróbuje go przeczekać, znajdzie usprawiedliwienie dla tej zbrodni - potraktowany zostanie jak kat i rzeźnik. Krew naszych ludzi jest na twoich rękach i nie będziesz mógł spać spokojnie" - napisał "Komitet Baszkirskiego Oporu".