Kaczyński stracił kontrolę? W sieci lawina po wtargnięciu na mównicę
Pod koniec poniedziałkowych obrad Sejmu, tuż po odśpiewaniu hymnu Polski, Jarosław Kaczyński wtargnął na mównicę i zaatakował Donalda Tuska. - Ja nie wiem, kim byli pana dziadkowie, ale wiem jedno: pan jest niemieckim agentem - wykrzyczał prezes PiS. W sieci błyskawicznie pojawiła się lawina komentarzy.
11.12.2023 | aktual.: 11.12.2023 20:46
W poniedziałek wieczorem Donald Tusk został wybrany przez Sejm na nowego premiera. Uzyskał wotum zaufania - za było 248 posłów, przeciw 201, nikt się nie wstrzymał w głosowaniu.
Incydent w Sejmie, Kaczyński wtargnął na mównicę
Tusk zabrał następnie głos z mównicy, wygłaszając krótkie przemówienie. Zadedykował zwycięstwo wyborcze swoim dziadkom. Przy okazji zwrócił się bezpośrednio do siedzącego w ławach Kaczyńskiego. Przypomniał, że każdego dnia słyszał płynące z Telewizji Polskiej słowa typu: "Tusk do Berlina".
- Każdego dnia słyszałem tę płytę nagraną wiele lat temu przez Jacka Kurskiego. Kiedy nagrał tę płytę, twój brat, Lech Kaczyński, powiedział do mnie, publicznie, że takiego łajdaka świat nie widział, jak Kurski - stwierdził Tusk.
Gdy nowy premier zakończył swoje wystąpienie, posłowie odśpiewali hymn Polski. Następnie, niespodziewanie, na mównicę wtargnął Kaczyński. - Nie wiem, kim byli pańscy dziadkowie, ale wiem jedno. Jest pan niemieckim agentem - wykrzyczał do Tuska.
Zobacz także
Lawina po incydencie z prezesem PiS
Po incydencie z prezesem PiS w sieci pojawiło się mnóstwo komentarzy.
"Cóż, przegrywać też trzeba umieć. Jarosław Kaczyński widocznie nie umie" - zareagował dziennikarz "Wprost" Marcin Makowski.
"No i nadal prezes bez trybu. Wchodzi i wygłasza" - zauważyła dziennikarka "Newsweeka" Dominika Długosz.
"Politycy PiS lubili w przeszłości analizować, kto śpiewa hymn i ile zwrotek. Pod koniec Jarosław Kaczyński nie śpiewał, bo przygotowywał się do tego, by wyjść bez trybu na mównicę" - skomentował w podobnym tonie dziennikarz Wirtualnej polski Patryk Michalski.
"'Będziemy opozycją twardą, ale nie totalną' - mówił dziś rano Jarosław Kaczyński. W swym postanowieniu wytrwał do 18.59" - ironizował Konrad Piasecki, dziennikarz TVN.
"To jest po prostu zły człowiek, który nie panuje nad emocjami. Dobrze, że przechodzi do historii jego wpływ na państwo. To, co powiedział w takim momencie, było dnem dna" - napisał w ostrych słowach Maciej Duszczyk, ekspert z Ośrodka Badań nad Migracjami Uniwersytetu Warszawskiego.
"Słowa o agenturze Tuska w wykonaniu posła Kaczyńskiego kwalifikują się na pozew, nie na komisję etyki" - stwierdził były poseł PO Szymon Ziółkowski.
"I ziściło się, Kaczyński nie wytrzymał i wyszedł na mównicę, z tym że do przesilenia doszło miesiąc wcześniej" - skomentował Michał Danielewski, wicenaczelny OKO.press.