W Sejmie o RMN i KRRiT. Iwona Hartwich wymienia, jak nazywało ją TVP
Posłowie przysłuchiwali się informacjom o działalności Rady Mediów Narodowych i Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Iwona Hartwich przypomniała epitety, jakie padły w jej kierunku ze strony telewizji publicznej. Młody poseł KO Franciszek Sterczewski bronił mediów społecznościowych. Show skradł jednak wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty.
23.07.2020 | aktual.: 01.03.2022 13:37
Sejm na kolejnym posiedzeniu zajmował się Radą Mediów Narodowych. Podczas dyskusji głos zabierali posłowie. Iwona Hartwich podzieliła się epitetami, jakie na jej temat padały w mediach publicznych. - Nowa gwiazda, zabłysnęła pełnym blaskiem, publicznym wytryskiem swoich myśli. Karykatura parlamentarzystki, nigdy nie powinna zasiadać w Sejmie - wymieniała posłanka.
Iwona Hartwich wymieniała, jak mówiło o niej TVP
Hartwich przywołała również opinię dotyczącą protestu niepełnosprawnych w Sejmie, do którego doszło w kwietniu 2018 r. - Rozwieszała przez kilkadziesiąt dni swoje pranie na balkonach Sejmu - tak miało powiedzieć o niej TVP. Posłanka KO sprostowała, że wówczas pomagała jej Joanna Scheuring-Wielgus, teraz posłanka Lewicy.
Przypomniała również, że telewizja publiczna nazywała protestujących niepełnosprawnych awanturnikami. - To największa propaganda na miarę PRL. To barbarzyńska telewizja ziejąca nienawiścią. Kiedy przeprosicie nas za swoje haniebne zachowanie? - zakończyła.
Franciszek Sterczewski: Ręce precz od Fejsa, Instagrama i TikToka
Głos zabrał również Franciszek Sterczewski. Powiedział, że ma kolegę aktora, który dostał szansę w produkcji TVP. Wymieniał zasady, jakie musi spełnić, podpisując kontrakt. - Czy nie wystarczy wam cenzurowanie przekazu TVP DezInfo? Postanowiliście zaingerować w życie pracowników mediów publicznych? Tak bardzo zachęcaliście do TikToka, a teraz boicie się, co ludzie udostępniają w mediach społecznościowych? Ręce precz od profili na Fejsie, Instagramie i Twitterze - apelował.
Przeczytaj: Towarzystwo Dziennikarskie: Wiadomości TVP prowadziły agitację wyborczą na rzecz Andrzeja Dudy
Potem czas miał szef RMN Krzysztof Czabański, który mógł ustosunkować się do pytań i zarzutów posłów. Tłumaczył, że takie nie padły, były tylko "opinie i figury retoryczne". Podkreślił jedynie, że Rada Mediów Narodowych jest zgodna z konstytucją i nie podważa jej Trybunał Konstytucyjny. Odpowiedział również Iwonie Śledzińśkiej-Katarasińskiej, która szukała zastępczej nazwy dla RMN. - Popularnie jest nazywana "Ramoną". To ładne - stwierdził.
Włodzimierz Czarzasty kradnie show. Śmiech na sali obrad Sejmu
Wystąpienie podsumował prowadzący obrady Włodzimierz Czarzasty. Na stwierdzenie, że posłowie wysłuchali odpowiedzi na pytania, sala zareagowała śmiechem. - Pan przewodniczący z wielkim kunsztem zaspokoił państwa ciekawość - powiedział. - Sprzeciw - rzucił któryś z posłów. Następnie wicemarszałek Sejmu zaprosił szefa KRRiT. - Wysłucham pana odpowiedzi z ciekawością - ironizował ku rozbawieniu parlamentarzystów.
Przeczytaj również: TVP przegrała proces. Sąd oddalił pozew wobec dziennikarzy. Chodzi o sprawę zabójstwa Pawła Adamowicza
Znacznie bardziej chętny do odpowiedzi na pytania był Witold Kołodziejski, który zgodził się z Czabańskim, że większość wystąpień nie zawierała pytań. Na koniec przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji odniósł się do koncesji diecezjalnych dla Radia Maryja. - To kwestia przeszłości i lat 90. Jak do tego dochodziło, najlepiej może nam powiedzieć marszałek Czarzasty - powiedział.
Polityk Lewicy nie odmówił sobie prawa do komentarza. Zanim przekazał prowadzenie obrad Ryszardowi Terleckiemu, kolejny raz skradł show. - Byłem jednym z najwybitniejszych sekretarzy KRRiT. Myślałem, że moich wyczynów nikt nie przebije. Byłem człowiekiem małej wiary - podsumował.