W Renicach nie ma już żadnych dzieci. To jednak nie koniec sprawy
Od publikacji Wirtualnej Polski, w której opisaliśmy, że w Młodzieżowym Ośrodku Wychowawczym w Renicach dochodzi do przemocy wobec podopiecznych, minął miesiąc. Dziś w ośrodku nie ma już żadnych dzieci. Pozostała jedynie kadra. Prokuratura ponownie bada umorzone sprawy. Resorty sprawiedliwości i zdrowia szykują zmiany w prawie.
Reportaż "Władcy ciał i umysłów" opublikowaliśmy kilka tygodni temu, 2 września. Błyskawicznie zareagowało m.in. Ministerstwo Edukacji i Nauki oraz Ministerstwo Sprawiedliwości, zapowiadając interwencję.
Minister edukacji Przemysław Czarnek zadeklarował podjęcie "stanowczych i radykalnych kroków", w tym możliwość zamknięcia placówki.
Z kolei wiceminister sprawiedliwości Michał Woś wystąpił do Prokuratury Krajowej o przeniesienie spraw poza powiat myśliborski i analizę umorzonych na przestrzeni lat postępowań.
Oto co wydarzyło się w ciągu miesiąca.
Przeniesienie dzieci - to jedyne wyjście
Już 6 września Ministerstwo Edukacji i Nauki wydało decyzję o przeniesieniu wychowanków MOW w podszczecińskich Renicach do innych ośrodków.
Resort uznał, że to jedyne wyjście. Najpierw dopuszczał dalsze kontrole w ośrodku, ale po przeanalizowaniu działań podejmowanych przez Zachodniopomorskie Kuratorium Oświaty w Szczecinie, które sprawuje nadzór pedagogiczny nad ośrodkiem ocenił, że wyczerpały się możliwości i narzędzia służące do przywrócenia właściwej pracy ośrodka.
Dlatego 27 wychowanków zostało przewiezionych do innych placówek. Ostatni opuścił ośrodek w Renicach 30 września.
O tym, do którego MOW trafi konkretny wychowanek, decydował Ośrodek Rozwoju Edukacji w Warszawie i to on wskazał ośrodki w: Krakowie, Lwówku Śląskim, Strzelnie, Borowie, Antoniewie, Wałbrzychu, Nysie i Szklarskiej Porębie.
Zachodniopomorskie Kuratorium Oświaty podaje:
"W związku z tym, że młodzież była przewożona do wskazanych ośrodków w różnych dniach, uznaliśmy, że koniecznym jest wsparcie wychowanków w tym czasie. O pomoc w zapewnieniu im poczucia bezpieczeństwa w czasie oczekiwania na realizację podjętych decyzji poprosiliśmy poradnie psychologiczno–pedagogiczne w Dębnie i Myśliborzu. Zwróciliśmy się do nich z prośbą, by podejmowane przez nich działania wspierające miały na uwadze potrzeby czy obawy wychowanków związane ze zmianą środowiska i upewnienie ich, że nie są przenoszeni do innych placówek w trybie wychowawczym".
Co dalej z kadrą MOW?
W ośrodku w Renicach nie ma już zatem żadnych podopiecznych. Nie oznacza to jednak automatycznego zamknięcia ośrodka.
W przypadku likwidacji MOW obowiązuje taka sama procedura jak w przypadku likwidacji szkół czy innych placówek oświatowych. Zgodnie z prawem oświatowym placówkę może zlikwidować tylko organ prowadzący i to dopiero z końcem roku szkolnego.
A zatem o likwidacji MOW w Renicach może zdecydować jedynie Starostwo Powiatowe w Myśliborzu. Ostateczną decyzję Rada Powiatu powinna podjąć najpóźniej do lutego 2022 r. i zawrzeć ją w tzw. uchwale intencyjnej, a w kolejnych miesiącach przegłosować uchwałę o likwidacji ośrodka.
Dopiero to może zapoczątkować cały proces i sprawić, że od przyszłego roku szkolnego ośrodek ten faktycznie przestanie istnieć.
Obecnie - jak podaje starostwo - w Renicach zatrudnionych jest nadal 14 wychowawców. Decyzje o dalszym ich zatrudnieniu leżą w kompetencjach Starostwa Powiatowego w Myśliborzu.
Może ono utrzymać obecny stan lub zaproponować im pracę w podlegających mu innych placówkach oświatowych.
Rozwiązanie umowy o pracę nie wchodzi w grę, ponieważ pracowników dydaktycznych chroni Karta Nauczyciela.
Dlatego Zachodniopomorskie Kuratorium Oświaty zawnioskowało dotychczas jedynie o odwołanie p.o. dyrektorki renickiego MOW. 10 września br. kobieta sama złożyła jednak do Zarządu Powiatu rezygnację z pełnionej funkcji. Zarząd podejmie decyzję w tej sprawie na posiedzeniu 11 października.
Tymczasem wciąż toczą się postępowania wyjaśniające u Rzecznika Dyscyplinarnego wobec trzech pracowników pedagogicznych ośrodka.
Zapowiedziane kontrole w całej Polsce
Jeszcze we wrześniu, na polecenie MEiN, we wszystkich młodzieżowych ośrodkach wychowawczych w Polsce kuratorzy oświaty przeprowadzali kontrole.
Sprawdzali m.in. poziom bezpieczeństwa wychowanków, uwzględniając tzw. wydarzenia nadzwyczajne oraz analizowali działania dydaktyczne, wychowawcze i opiekuńcze. Wnioski z tych kontroli czekają na opracowanie.
Mimo że MOW są placówkami należącymi do resortu edukacji i podjęcie działań kontrolnych należy przede wszystkim do właściwego kuratora oświaty, w sprawę zaangażowało się także Ministerstwo Sprawiedliwości.
Bezpośrednio po publikacji naszego reportażu wystąpiło do Prezesa Sądu Apelacyjnego w Szczecinie o zlecenie lustracji w placówce w Renicach. Już 6 września Prezes Sądu Rejonowego w Myśliborzu przeprowadziła kontrolę ośrodka.
Jak podaje Ministerstwo Sprawiedliwości: "sprawdzono m.in. warunki panujące w ośrodku, w tym pomieszczenia do nauki, codziennego przebywania i spożywania posiłków. Skontrolowano również prawidłowość stosowania w placówce metod i środków oddziaływania na nieletnich. W tym celu przeprowadzono na osobności rozmowy z wychowankami. W ramach kontroli zapoznano się również ze wszystkimi sprawami dotyczącymi wychowanków MOW w Renicach, które toczyły się w Sądzie Rejonowym w Myśliborzu".
Dodatkowo zlecono przeprowadzenie lustracji sędziemu wizytatorowi Sądu Okręgowego w Szczecinie ds. rodzinnych i nieletnich. Po zakończeniu wszystkich czynności wyniki natychmiast zostaną przekazane do Ministerstwa Sprawiedliwości.
Jak zapowiedział miesiąc temu wiceminister Michał Woś, ministerstwo zwróciło się do Prokuratury Krajowej o analizę słuszności decyzji co do umorzenia wszczętych postępowań karnych związanych ze zgłoszonymi zdarzeniami.
Prokuratura Okręgowa w Szczecinie bada wszystkie sprawy dotyczące MOW w Renicach, zakończone umorzeniem bądź odmową wszczęcia postępowania.
Jedną z nich była opisana przez nas sprawa Adriana, który w czasie próby ucieczki z ośrodka spadł z najwyższego piętra i prawdopodobnie już nigdy nie będzie chodził. Jego sprawa została umorzona 29 czerwca 2021 roku, ale po naszym artykule podjęła ją Prokuratura Okręgowa w Szczecinie.
Również rodzina Krystiana, wychowanka, który opowiadał w reportażu, jak w 2015 r. został pobity na stołówce przez swojego wychowawcę, otrzymała pismo o wznowieniu postępowania w sprawie fizycznego i psychicznego znęcania się nad wychowankami MOW w Renicach.
Zmiany w prawie
Ministerstwo Sprawiedliwości potwierdza, że opisana przez nas historia przemocy w MOW w Renicach będzie przedmiotem analizy w ramach dalszych prac legislacyjnych nad projektem ustawy o wspieraniu i resocjalizacji nieletnich.
Wiceminister Woś podkreślił, że nadzór nad prowadzonymi m.in. przez samorządy Młodzieżowymi Ośrodkami Wychowawczymi natychmiast trzeba wzmocnić, żeby skończyć z patologiami. Przewiduje to przygotowany w Ministerstwie Sprawiedliwości projekt nowej ustawy o resocjalizacji nieletnich, który ma być największą od 40 lat reformą regulacji w sprawach nieletnich.
Nasz materiał spowodował, że dyskusję nad zmianami w funkcjonowaniu MOW i Młodzieżowych Ośrodków Socjoterapii toczą się również w podkomisji ds. zdrowia psychicznego. Udział w nich biorą nie tylko parlamentarzyści, ale również przedstawiciele resortów zdrowia, edukacji, sprawiedliwości, policji oraz Instytutu Zdrowia Psychicznego Para Familia (który zapewniał opiekę psychologiczną wychowankom w Renicach od wiosny 2020 r. i jako jeden z podmiotów ujawnił przemoc w ośrodku).
Specjaliści od zdrowia psychicznego apelują, by MOW nie podlegały wyłącznie nadzorowi Ministerstwa Edukacji i Nauki, bo ma ono ograniczone kompetencje i możliwości reagowania na sytuacje oraz nieprawidłowości, jak te opisane przez nas w Renicach.
Postulują objęcie wychowanków opieką międzyresortową, w tym Ministerstwa Zdrowia.
I najważniejsze. Proponowane zmiany w prawie mają doprowadzić do sytuacji, w której wychowankowie MOW przestaną być traktowani jako "zdemoralizowani", a zaczną być postrzegani jako pacjenci potrzebujący pomocy psychologicznej.