W Polsce jest ścigany listem gończym. W Ukrainie spotyka się z ministrem
Minister rolnictwa Ukrainy wizytował rolniczy biznes Tarasa Barszczowskiego, a potem na stronach resortu zamieszczono pochwalny tekst, przedstawiający go jako nowoczesnego inwestora i eksportera do UE. W Polsce ukraiński przedsiębiorca jest ścigany listem gończym.
"Taki przykład jest inspirujący. Pomimo wojny właściciele nie poddali się, wręcz przeciwnie, rozszerzyli działalność w nowym kierunku (...) Co dziesiąta butelka soku na świecie jest produkowana z ukraińskich koncentratów owocowych. Głównymi rynkami zbytu produktów są nie tylko sieci detaliczne żywności na Ukrainie, ale także UE i USA" - w ten sposób ukraiński minister rolnictwa Witalij Kowal zachwalał przedsięwzięcie TBF Group, firmy Tarasa Barszczowskiego. Tekst i zdjęciami z wizyty ukazał się w aktualnościach na oficjalnej stronie Ministerstwa Polityki Agrarnej Ukrainy.
Przeciwko takiej promocji "biznesmena" protestują osoby uznane za pokrzywdzone w śledztwie prowadzonym przez Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji w Lublinie. Bohater ukraińskiego ministra zgodnie z zarzutami polskiej prokuratury jest podejrzany o kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą i poszukiwany listem gończym.
- Ja już nie mogę na to patrzeć. Oni kpią z Polaków, z prokuratury, okazuje się, że facet jest nie do ruszenia, zwłaszcza przez nasze państwo z kartonu - narzeka w rozmowie z WP sadownik z woj. lubelskiego. To były kontrahent firmy Tarasa Barszczowskiego w Polsce.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mocne słowa szefa firmy budowlanej. "Ja już się poddałem"
Sadownicy bez milionów. O co chodziło w aferze?
TB Fruit, czyli zakłady przetwórcze w Annopolu, Dwikozach i Brzostowcu (w budowie) upadły w 2022 roku. Polscy przedsiębiorcy nie otrzymali około 40 mln zł należności. Urząd Skarbowy ściga ukraińskiego biznesmena o 7 mln zł niezapłaconego podatku VAT. Kolejne 8 mln zł chciałby z niego ściągnąć UOKiK, który nałożył na niego karę za wykorzystywanie przewagi kontraktowej w umowach z rolnikami. Zdaniem śledczych w aferze dokonano oszustw na szkodę około 100 polskich sadowników i dostawców.
24 kwietnia Wirtualna Polska zapytała Ministerstwo Polityki Agrarnej Ukrainy, czy minister Kowal i urzędnicy wiedzą o aferze TB Fruit w Polsce, czy ewentualnie zweryfikują swoje nastawienie do biznesmena. Do czasu publikacji nie otrzymaliśmy komentarza. Z kolei Prokuratura Krajowa przekazała WP, że w przyszłym tygodniu przedstawi informację o stanie śledztwa.
Sadownicy i przedsiębiorcy mają dość bezradności polskiego wymiaru sprawiedliwości. Sadownicy, którzy prowadzą prywatne śledztwo w sprawie "biznesmena", dokumentują, jak samochody ukraińskiej firmy przejeżdżają do Polski z towarem. Barszczowski, choć ma w Polsce status ściganego przestępcy, zarazem może swobodnie działać.
Zarządzając z Ukrainy, korzysta na liberalizacji handlu z Unią Europejską, ogłoszonej w ramach pomocy gospodarczej dla kraju napadniętego przez Rosję. Zezwolenie na handel żywnością i produktami rolnymi z Ukrainą przedłużono do czerwca 2025 roku.
Taktyka prokuratury. "Czekamy, aż wyjedzie"
Prok. Andrzej Jeżyński z Lublina tak tłumaczył strategię organów ścigania: - Czekamy, aż podejrzany wyjedzie z Ukrainy do innego państwa, które zgodzi się nam go wydać. W Ukrainie nie funkcjonuje europejski nakaz aresztowania, a w związku z tym podejrzany musiałby być wydany w trybie ekstradycji. Jednak jednym ze standardów w relacjach między państwami jest niewydawanie własnych obywateli. Mimo zarzutów jego firmy mogą prowadzić działalność w Polsce, gdyż według prawa podmiot gospodarczy jest samodzielny względem właściciela - mówił nam prokurator w 2023 roku.
Takie podejście nie przyniosło efektów - ptaszek od dwóch lat nie wyfrunął z ukraińskiej klatki. Co więcej, Barszczowski upoważnił jedną z kancelarii prawnych w Polsce do podejmowania interwencji w obronie jego dobrego imienia. Prawnicy kontaktują się z niektórymi redakcjami, żądając usunięcia tekstów o poszukiwaniach i zarzutach. Twierdzą, że zarzuty są nieprawdziwe i to psuje opinię przedsiębiorcy.
W Ukrainie Taras Barszczowski zachowuje się, jakby nie miał żadnych problemów. Pisał o nim magazyn "Forbes", udzielał wywiadu serwisowi Dyvys.info, gdzie kreował się na przedsiębiorcę, który pomaga krajowi i prezydentowi Wołodymyrowi Zełenskiemu w prowadzeniu wojny z Rosją. Z innych niedogodności... zablokował konto na Facebooku, bo wkurzeni polscy sadownicy wklejali mu w komentarzach informację o wydanym liście gończym.
Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski