Ścigany oligarcha. Jest na czarnej liście w ZUS, dalej robi tu interesy
Ukraiński milioner Taras Barszczowski jest w Polsce ścigany listem gończym za oszukanie polskich producentów i udział w grupie przestępczej o charakterze zbrojnym. Tymczasem jego firmy swobodnie robią w Polsce interesy. Poszkodowani rolnicy domagają się bardziej zdecydowanych działań od służb i pokazują efekty własnego śledztwa.
15.06.2023 | aktual.: 15.06.2023 17:56
- Zajęcie zaledwie kilku jego cystern, które stale kursują przez polsko-ukraińską granicę, poważnie zredukowałoby długi, jakie ukraiński przedsiębiorca ma u polskich rolników, dawnych dostawców jego firm - uważa Lucjan Kamil Zębek, przedsiębiorca z woj. lubelskiego. Na współpracy z firmami powiązanymi z Barszczowskim miał stracić kilkaset tysięcy złotych.
- To, co się odbywa, to jakaś zabawa w ciuciubabkę. Jest ścigany listem gończym, ma ogromne długi, a jednocześnie cysterny jego ukraińskiej firmy swobodnie przekraczają granicę i dostarczają towar. Każdy taki pojazd przewozi koncentrat jabłkowy o szacunkowej wartości 160 tys. zł. Mówimy o milionach, które ten człowiek nadal może zarabiać - dodaje.
Od kwietnia ukraiński milioner Taras Barszczowski (lat 51) jest poszukiwany w Polsce listem gończym. Chodzi o okoliczności upadłości przetwórni T.B. Fruit, która należała do Barszczowskiego. To jeden z większych w Europie producentów koncentratów owocowych. Miał zakłady przetwórcze zlokalizowane w Annopolu, Dwikozach i w Brzostowcu. Zarzuty wobec przedsiębiorcy i trzech innych osób dotyczą założenia w Polsce zorganizowanej grupy przestępczej o charakterze zbrojnym, dokonywania oszustw na szkodę około 100 polskich sadowników i dostawców. Zobowiązania bankruta wobec sadowników sięgają kilkudziesięciu milionów złotych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Prywatne śledztwo rolników
Grupa rolników i sadowników, którym upadłe firmy ukraińskiego milionera (m.in. chodzi o przetwórnię TB Fruit) nie zapłaciły za jabłka i sok, prowadzi prywatne śledztwo. Chcą oni pomóc służbom dobrać się do majątku oligarchy, a przy okazji odzyskać własne pieniądze.
Ze śledztwa wynika, że przez polską granicę może kursować 200 cystern ukraińskiej firmy Tank Trans, które dostarczają na rynek UE tani koncentrat jabłkowym. Pojazdy należą do firmy poszukiwanego Tarasa Barszczowskiego. Na zdjęciach widać, że stoją pod przetwórniami owocowymi w Polsce lub poruszają się drogami w ich pobliżu. Przywożą z Ukrainy koncentrat jabłkowy - podstawowy surowiec do produkcji soku jabłkowego.
Od lipca 2022 do stycznia 2023 import do Polski koncentratu jabłkowego zwiększył się dwukrotnie do 37 tys. ton (dane GUS). Trzy czwarte przyjechało do Polski z Ukrainy.
Barszczowski zarządzając z Ukrainy, korzysta na liberalizacji handlu z Unią Europejską, ogłoszonej w ramach pomocy gospodarczej dla kraju napadniętego przez Rosję. 6 czerwca zezwolenie na handel żywnością i produktami rolnymi z Ukrainą przedłużono do 2024 roku.
ZUS szuka ponad 8 mln. Długa lista urzędów
- Czekamy, aż podejrzany wyjedzie z Ukrainy do innego państwa, które zgodzi się nam go wydać. W Ukrainie nie funkcjonuje europejski nakaz aresztowania, a w związku z tym podejrzany musiałby być wydany w trybie ekstradycji. Jednak jednym ze standardów w relacjach między państwami jest niewydawanie własnych obywateli - mówi WP prok. Andrzej Jeżyński z Prokuratury Regionalnej w Lublinie.
- Mimo zarzutów wobec Barszczowskiego jego firmy mogą prowadzić działalność w Polsce, gdyż według prawa podmiot gospodarczy jest samodzielny względem właściciela - tłumaczy prokurator.
Jak dowiedziała się WP, Zakład Ubezpieczeń Społecznych chciałby ściągnąć z kont upadłej przetwórni ukraińskiego przedsiębiorcy ponad 8 mln zł zaległych składek. Bankrut nie ma takiej gotówki. Urząd wpisał roszczenie do hipoteki gruntów, na których stoją zakłady. Firma Barszczowskiego w pewnym momencie działalności zaprzestała także płacenia podatku VAT (według danych na koniec 2021 roku było to 7 mln zł). Z kolei UOKiK chciałby ściągnąć z jego firmy 8 mln zł kary nałożonej za nadużywanie przewagi kontraktowanej w negocjacjach z rolnikami.
Gdy w Polsce toczy się śledztwo, na Ukrainie Taras Barszczowski zachowuje się, jakby nie miał żadnych problemów. Jedynie zablokował swoje konto na Facebooku - polscy sadownicy wklejali mu w komentarzach informację o wydanym liście gończym. Kilka miesięcy wcześniej udzielał wywiadu serwisowi Dyvys.info. Kreował się na przedsiębiorcę, który pomaga krajowi i prezydentowi Wołodymyrowi Zełenskiemu w prowadzeniu wojny z Rosją.