W PO chcą radykalnych ruchów ws. Hanny Gronkiewicz-Waltz
• W PO obecne jest niezadowolenie z powodu niezbyt radykalnych kroków wobec Hanny Gronkiewicz-Waltz
• Osoba z PO: wielu członków partii jest bardzo zawiedzionych i wkurzonych
• Polityk Platformy spoza Warszawy: Gronkiewicz-Waltz powinna być zawieszona w PO
• Znany polityk PO: jeśli się okaże, że prezydent czegoś formalnie nie dopełniła, to jej dymisja powinna być rzeczą oczywistą
09.09.2016 | aktual.: 09.09.2016 12:21
Działacze Platformy Obywatelskiej są podzieleni co do tego, jak należy postępować wobec Hanny Gronkiewicz-Waltz. Częste są głosy, że należy rozwiązać sprawę w bardziej radykalny sposób niż, jest to ordynowane przez władze Platformy. Konsekwencje personalne to dotychczas dymisje wiceprezydentów Jarosława Jóźwiaka, Jacka Wojciechowicza, a także trzech urzędników z Biura Gospodarki Nieruchomościami.
- Sporo posłów i działaczy Platformy domaga się rozwiązania radykalnego, czyli wyciągnięcia konsekwencji i pozbycia się balastów - mówi jeden ze zwolenników dużo ostrzejszej polityki wobec Gronkiewicz-Waltz.
Zdaniem rozmówcy Wirtualnej Polski - znanego parlamentarzysty spoza Warszawy - minimum i to wcielonym w życie tygodnie temu powinno być to, aby Hanna Gronkiewicz-Waltz przestała być członkiem Platformy. - Wtedy pretensji do PO byłoby dużo mniej, niż obecnie, kiedy pozostaje ona wiceprzewodniczącą partii - uzasadnia.
I dodaje, że Grzegorz Schetyna - tak jak przy dymisjach dwóch wiceprezydentów - mógłby na Gronkiewicz-Waltz choćby wymusić, aby ona sama wystąpiła o zawieszenie jej w prawach członka PO do czasu wyjaśnienia spraw związanych z reprywatyzacją w Warszawie, a szefostwo by tę prośbę spełniło. Równolegle - dodaje rozmówca WP - Hanna Gronkiewicz-Waltz mogłaby zdymisjonować wszystkich wiceprezydentów, a mianowanie nowych byłoby rodzajem nowego otwarcia w stolicy.
- Hanna Gronkiewicz-Waltz nie mówi jak mieszkanka Warszawy. Mówi, jakby nie znała sytuacji w mieście, którego przecież jest prezydentem. Po 10 latach w Ratuszu zupełnie się wyalienowała - ocenia polityk PO chcący twardszej postawy wobec pani prezydent.
Inny polityk PO: - W kuluarach rozważa się różne scenariusze. Wielu członków PO jest bardzo zawiedzionych, zdenerwowanych i wkurzonych. Warszawa jest ostoją Platformy, więc wizerunkowo sytuacja jest dla PO naprawdę bardzo zła - mówi.
Jak dodaje chcąca zachować anonimowość posłanka PO znająca sytuacje w Warszawie, faktycznie część członków uważa, że zawieszenie się Hanny Gronkiewicz-Waltz w prawach członka partii byłoby na miejscu. - Ona już przecież zrezygnowała z szefowania PO w stolicy. Dobrze byłoby zawiesić ją w funkcji członka partii, a od PO odsunęłoby to odium związane z dziką reprywatyzacją. Gronkiewicz-Waltz się broni, ale o tym, jak to zrobi, ostatecznie będzie decydować zarząd PO - słyszymy.
Rozmówczyni WP podkreśla zarazem, że choć pani prezydent ponosi odpowiedzialność za to, co się działo ws. reprywatyzacji, to nie powinna teraz podać się do dymisji, tylko wyjaśnić sprawę jako prezydent. - I jeśliby się okazało, że np. ws. Chmielnej 70 bądź innych nieruchomości czegoś formalnie nie dopełniła, to wtedy jej dymisja powinna być rzeczą oczywistą - podkreśla znana osoba z PO, zastrzegając anonimowość.
W PO żywa ponadto jest pamięć o tym, jak Donald Tusk zachowywał się i jakie decyzje podejmował po wybuchu afery hazardowej w roku 2009.
Wówczas premier Tusk zdymisjonował kilku ministrów - w tym Grzegorza Schetynę - i doprowadził do powołania komisji śledczej. Dzisiejszy szef PO po eskalacji afery reprywatyzacyjnej wymusił dymisje wiceprezydentów Warszawy, a sprawę miała - wedle planów - wyjaśnić komisja nadzwyczajna w radzie miasta Warszawy i zewnętrzny audytor. Posunięcia Schetyny są jednak mniej radykalne niż Tuska sprzed siedmiu lat i w ocenie części partyjnych dołów będzie to negatywnie rzutować na pozycję PO w skali kraju i szanse wyborcze kandydatów tej formacji poza Warszawą.