Premier w trasie. Mateusz Morawiecki ściga się z liderami PiS
Czołowi politycy PiS od września znów ruszają w trasę po Polsce. Liderem w tym wyścigu chce zostać premier Mateusz Morawiecki.
Mateusz Morawiecki chce zostawić śnięte ryby w Odrze za sobą i skupić się na ogrzewaniu Polaków - opałem i dobrym słowem.
Szkopuł w tym, że premier coraz słabiej rozgrzewa serca nie tylko zirytowanych wyborców, ale i partyjnych działaczy. - Tracą do niego cierpliwość - mówi jeden z polityków PiS o swoich kolegach.
Ale szef rządu nie odpuszcza: chce przetrwać najcięższą zimę od lat i przebrnąć przez kryzys energetyczny. Ma - podobnie jak prezes PiS Jarosław Kaczyński - kontynuować swój objazd po Polsce.
Mapa spotkań PiS
Kilka tygodni temu, sezon wakacyjny trwa w najlepsze. Ale dla czołowych polityków obozu władzy przerwy nie ma: kilkoro liderów PiS, z prezesem Jarosławem Kaczyńskim na czele, przemierza kraj i spotyka się z wyborcami.
Prym w liczbie spotkań wiodą kobiety: minister rodziny Marlena Maląg, europosłanka i była premier Beata Szydło, marszałek Sejmu Elżbieta Witek, a także europoseł Jadwiga Wiśniewska.
O liczbie spotkań liderek i liderów PiS możemy dowiedzieć się ze specjalnej strony internetowej partii. Tam też dostępne są statystyki i mapa wyjazdów czołowych postaci obozu władzy.
Stan na 3 sierpnia: Marlena Maląg - 15 spotkań, Beata Szydło - 14 spotkań, Jarosław Kaczyński - 14 spotkań, Joachim Brudziński - 10 spotkań, Jacek Sasin - 9 spotkań.
Gdzie jest premier Mateusz Morawiecki? Na końcu listy: z liczbą dwóch spotkań z wyborcami.
Malowanie trawy na zielono
Gdy zwracamy na to uwagę na Twitterze, dzień później zakładka na stronie internetowej PiS z mapą wyjazdów liderów nagle się aktualizuje: z dwóch spotkań premiera cudem robi się 18. Zaś zdjęcie Mateusza Morawieckiego ktoś zamieszcza nad zdjęciem Beaty Szydło - jego największej rywalki, a jednocześnie lubianej przez wyborców PiS liderki tej partii, kojarzonej z "dobrą zmianą".
- Widać, że ludzi Mateusza zabolało, że ktoś nie zadbał o odpowiednie wyeksponowanie pana premiera - mówi jeden z polityków PiS.
Jak twierdzi nieoficjalnie w rozmowie z WP, współpracownicy szefa rządu - z nim samym na czele - mają "małą, ale irytującą fobię" na punkcie rywalizacji z innymi politykami obozu władzy, zwłaszcza takimi jak Szydło.
- Ten kompleks jest widoczny od dawna. A objawia się jeszcze bardziej, gdy premier czyta w wywiadzie z prezesem Kaczyńskim, że jest "nowym człowiekiem" w partii. No to jego nadgorliwi współpracownicy muszą interweniować i udowadniać, że PiS-owski lud kocha Mateusza, a on sam jeździ po Polsce wzdłuż i wszerz, i pracuje za cały rząd - śmieje się nasz rozmówca z PiS.
Jak podkreśla, to jednak malowanie trawy na zielono. - Mateusz w partii słabnie i manipulowaniem liczbą spotkań tego stanu rzeczy się nie zmieni - słyszymy.
Wewnątrzpartyjna rywalizacja
Skąd taka opinia? Niektórzy w PiS twierdzą, że współpracownicy Morawieckiego wykorzystują wyjazdy organizowane przez Kancelarię Premiera i wpisują je jako spotkania partyjne.
- Spotkania innych liderów organizuje partia, działacze itd. Spotkania opłaca się z konta PiS, a nie - z budżetu Kancelarii - zwraca uwagę jeden z naszych rozmówców.
- Spotkania premiera organizuje administracja państwowa. Na stronie internetowej PiS powinny być spotkania Morawieckiego jako wiceprezesa PiS, a nie jako szefa rządu. Gdyby tak było, to tych spotkań byłoby mniej, ale przynajmniej byłoby to uczciwsze względem innych - usłyszeliśmy.
Zobowiązania wobec Polek i Polaków
Postanowiliśmy zapytać Centrum Informacyjne Rządu o 18 spotkań premiera. W których spotkaniach Mateusz Morawiecki uczestniczył jako Prezes Rady Ministrów, a w których jako polityk PiS? W jaki sposób rozliczane były spotkania premiera? Czy spotkania finansowane były z budżetu partii czy z budżetu Kancelarii Prezesa Rady Ministrów? Które spotkania finansowano z budżetu partii, a które z budżetu KPRM? Jaki podmiot organizował poszczególne spotkania premiera Mateusza Morawieckiego, KPRM czy PiS? Które z osiemnastu spotkań organizowała partia, a które Kancelaria Premiera?
Odpowiedź przyszła po kilku tygodniach. Od współpracowników szefa rządu dowiedzieliśmy się, że "Mateusz Morawiecki pełni jednocześnie funkcję Prezesa Rady Ministrów, wiceprezesa Prawa i Sprawiedliwości oraz posła", a więc "nie sposób oddzielić od siebie tych ról, które pełni jako polityk". "Wiąże się to z licznymi zobowiązaniami wobec Polek i Polaków" - podkreślają ludzie premiera.
Jakie to zobowiązania? "Jednym z nich jest informowanie społeczeństwa o najważniejszych działaniach rządu, w tym m.in. związanych z inwestycjami czy rozwiązaniami korzystnymi dla obywateli" - odpowiada Kancelaria Premiera.
Jak zaznaczają współpracownicy szefa rządu, "premier Mateusz Morawiecki jest także zapraszany na wiele wydarzeń o różnym charakterze", a "wypełniając swoje zadania jako polityk, regularnie odbywa wiele spotkań i rozmów w całej Polsce".
KPRM wylicza te spotkania: "Premier wziął udział w obchodach 78. rocznicy Powstania Warszawskiego, spotkał się z Amazonkami w Narodowym Instytucie Onkologii w Gliwicach, gdzie mówił o Narodowej Strategii Onkologicznej na lata 2020-2030, zapowiedział inwestycje dotyczące Jeziora Żywieckiego, wziął udział w otwarciu Gminnego Inkubatora Przedsiębiorczości w Trzcianie oraz ogłosił wyniki III edycji Rządowego Programu Inwestycji Strategicznych".
Jak czytamy w odpowiedzi współpracowników szefa rządu, wziął on także m.in. udział "w uroczystości wmurowania kamienia węgielnego nowej fabryki grupy Viessmann, która powstanie w Legnickiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej, uczestniczył w ogłoszeniu strategicznej inwestycji międzynarodowego koncernu Daikin Industries Ltd., który otworzy nowy zakład produkcyjny pod Łodzią, wziął udział w otwarciu kolejki linowej w Solinie czy odwiedził dom polskiej rodziny, która jest beneficjentem programu Czyste Powietrze".
Na pytania Wirtualnej Polski Kancelaria Premiera nie odpowiedziała wprost. Centrum Informacyjne Rządu poinformowało nas jedynie, że "KPRM nie organizuje spotkań partyjnych i nie ponosi kosztów ich organizacji".
Zostawić śnięte ryby i ruszyć do przodu
Po nie najlepszych ostatnich miesiącach Mateusz Morawiecki chciałby przejść do politycznej ofensywy. Zostawić śnięte ryby z Odry za sobą i znów jawić się jako twórca "tarcz antykryzysowych" dla Polaków. Premier nie będzie miał łatwo, ale nie ustaje w wysiłkach.
We tym tygodniu premier zapowiedział dofinansowanie samorządu terytorialnego w wysokości 13 mld zł. Przyznał też, że na początku września zostanie zwołane dodatkowe posiedzenie Sejmu, celem przegłosowania ustawy o dodatkach węglowych dla obywateli.
Rząd zdecydował również o przedłużeniu tarczy antykryzysowej do końca roku. To inicjatywa samego premiera.
Nie da się ukryć, że Morawiecki potrzebuje sukcesów. Dzięki nim będzie chciał pokazać, że sytuację ma pod kontrolą i jego rząd skutecznie realizuje strategiczne dla rozwoju Polski inwestycje. Jak pisaliśmy w Money.pl, jesienią ma wystartować Baltic Pipe. W tym czasie rządzący będą się także chwalić przekopem Mierzei Wiślanej.
W związku z tym szykowane są duże i efektowne przedsięwzięcia. We wszystkich pierwsze skrzypce ma grać Mateusz Morawiecki.
Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski