W piątek głosowanie nad referendum ws. 6-latków - sprawdzian dla koalicji
Wszystkie kluby opozycyjne w piątkowym głosowaniu poprą wniosek o referendum ws. obowiązku szkolnego dla 6-latków. Przeciw referendum jest PO i PSL. Losy głosowania są jednak niepewne m.in. dlatego, że dwóch posłów Stronnictwa zamierza zagłosować za referendum.
Klub PSL zbiera się po południu; wówczas zapadnie decyzja, czy posłów Stronnictwa będzie obowiązywać dyscyplina w piątkowym głosowaniu.
Wniosek o referendum popierają kluby PiS, Twój Ruch, SLD i Solidarna Polska, koło Inicjatywa Dialogu oraz większość posłów niezrzeszonych.
Przeciw referendum jest PO; w piątkowym głosowaniu wniosku o referendum w klubie Platformy będzie obowiązywać dyscyplina. PO argumentuje, że 6-latki idą do szkół w większości krajów europejskich.
Rzeczniczka dyscypliny klubowej Iwona Śledzińska-Katarasińska (PO) powiedziała, że w piątkowym głosowaniu - z powodu choroby - nie weźmie udziału posłanka Krystyna Poślednia. - Próbujemy wyjaśnić sytuację posła Leszka Korzeniowskiego, ale zakładamy, że najprawdopodobniej go nie będzie - dodała.
Śledzińska-Katarasińska, jak zaznaczyła, liczy, iż koalicja zgodnie zagłosuje przeciwko referendum. Przyznała jednocześnie, że nie spodziewa się, aby zdanie zmienili posłowie PSL Eugeniusz Kłopotek i Andrzej Dąbrowski. Posłowie PO w nieoficjalnych rozmowach oceniają, że wniosek o referendum miałby szansę tylko w przypadku 100 proc. frekwencji po stronie opozycji. - Jak pokazuje statystyka, zawsze kilku posłów nie uczestniczy w głosowaniu na przykład z powodu choroby, czy wypadków losowych - wskazują.
Języczkiem u wagi w głosowaniu będą posłowie PSL. Choć, zgodnie z zapowiedzią szefa klubu ludowców Jana Burego, w klubie obowiązywać ma dyscyplina głosowania przeciw wnioskowi o referendum, dwóch posłów - Eugeniusz Kłopotek i Andrzej Dąbrowski - zapowiedziało, że poprą wniosek o referendum.
Bury, pytany w RMF FM, czy posłowie, którzy złamią dyscyplinę, zostaną wyrzuceni z klubu PSL, odparł: "jeśli będzie taka sytuacja, że któryś z posłów (...) dokona takiego wyboru, że jednak rządowy projekt (reformy edukacyjnej) będzie chciał odrzucić, to w moim przekonaniu niestety nie będzie wyjścia".
Na pytanie, czy grozi Kłopotkowi, odparł: "W ogóle mu nie grożę. Wiem, że jest wielu polityków w polskim parlamencie, którzy byli wielkimi. Na przykład chociażby przypomnę taki polityk znany w SLD. Jak on się nazywał... Ryszard Kalisz. O tak, no widzi pan. Był bardzo popularnym politykiem i jakoś wie pan teraz, coś o nim cicho".
Według Burego wynik głosowania może być różny. - Jeśli koalicja utraci większość zdolną do funkcjonowania i do popierania rządu, to oczywiście będą wcześniejsze wybory - podkreślił.
Sejm przyjmuje wniosek o referendum bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów; niepodjęcie uchwały w sprawie przyjęcia wniosku oznacza jego nieuwzględnienie. Zakładając 100 proc. frekwencję (460 posłów) w głosowaniu nad wnioskiem ws. referendum, jego zwolennicy musieliby zebrać 231 głosów.
Koalicja PO-PSL liczy 232 posłów. Opozycja, wliczając posłów niezrzeszonych, to 228 posłów. Dużo zależeć będzie zatem od frekwencji w piątkowym głosowaniu.
Głosowanie za wnioskiem o referendum zapowiada cała opozycja.
PiS podziela argumenty inicjatorów referendum, twierdząc, że nie należy wprowadzać obowiązku szkolnego sześciolatków w sytuacji, gdy szkoły są do tego nieprzygotowane. Twój Ruch, choć jest za obniżeniem wieku szkolnego, uważa, że rząd źle przygotował reformę ws. sześciolatków. Podobnie uważa SLD, przekonując, iż reforma edukacji przerosła możliwości rządu, a polska szkoła nie jest jeszcze przygotowana na przyjmowanie sześciolatków. Solidarna Polska argumentuje, że wniosek o referendum dotyczy wychowania i sposobu kształcenia najmłodszych i sytuacji w polskim szkolnictwie.
Poparcie dla referendum zadeklarowali też posłowie z koła Inicjatywa Dialogu, oceniając, że reforma edukacji nie została dobrze przygotowana, a referendum to synonim demokracji. Koło ID liczy czterech posłów.
Wśród posłów niezrzeszonych niezdecydowana, jak głosować, jest wciąż wicemarszałek sejmu Wanda Nowicka.
Ryszard Kalisz, b. poseł SLD, obecnie szef stowarzyszenia Dom Wszystkich Polska, zapowiedział już, że będzie głosował za referendum; podobnie zachowa się inny poseł niezrzeszony Jarosław Jagiełło. Ideę referendum ws. 6-latków poparli kilka dni temu posłowie niezrzeszeni: Jarosław Gowin, Przemysław Wipler, John Godson i Jacek Żalek.
Konstytucjonalista dr Ryszard Piotrowski tłumaczył, że w głosowaniu, w którym wymagana jest większość bezwzględna, głosów "za" musi być więcej niż "przeciw" i wstrzymujących się. - Oczywiście może się zdarzyć, że nie będzie kworum, że nie będzie wymaganej liczby posłów biorących udział w głosowaniu - jest przecież tak, że wymagana jest tu obecność co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Jeśli by tego kworum nie było, wtedy nie ma możliwości podjęcia decyzji, bo ważność zależy od obecności - podkreślił.
Pytany czy są możliwe nietypowe wyniki głosowania, odparł, że "oczywiście zawsze mogą się zdarzyć jakieś nietypowe przypadki, ale sprawa jest co do wyniku jasna". - Procedura głosowania i zasady ustalania wyniku głosowania pozwalają w każdym przypadku na ustalenie rezultatu - zaznaczył.
Autorzy obywatelskiego wniosku ws. referendum chcą, by znalazło się w nim pięć pytań: 1. Czy jesteś za zniesieniem obowiązku szkolnego sześciolatków? 2. Czy jesteś za zniesieniem obowiązku przedszkolnego pięciolatków? 3. Czy jesteś za przywróceniem w liceach ogólnokształcących pełnego kursu historii oraz innych przedmiotów? 4. Czy jesteś za stopniowym powrotem do systemu: 8 lat szkoły podstawowej plus 4 lata szkoły średniej? 5. Czy jesteś za ustawowym powstrzymaniem procesu likwidacji publicznych szkół i przedszkoli?
Inicjatorzy referendum - Stowarzyszenie Rzecznik Praw Rodziców - zebrali prawie milion podpisów pod wnioskiem o jego przeprowadzenie.