W Mińsku już nie widać migrantów. Dla biznesu byli "żyłą złota"

W ostatnich tygodniach migranci na dobre zniknęli z mińskich centrów handlowych i ulic stolicy. W rozmowach z pracownikami restauracji i sklepów można jednak usłyszeć rozżalenie – w "czasach migrantów" biznes szedł lepiej - relacjonuje korespondentka PAP z Białorusi.

Na granicy polsko-białoruskiej od miesięcy trwa kryzys migracyjnyNa granicy polsko-białoruskiej od miesięcy trwa kryzys migracyjny
Źródło zdjęć: © East News | Stefan Maszewski/REPORTER
Rafał Mrowicki

- Wcześniej codziennie było ok. 500 klientów, teraz jest może 150 - opowiada PAP pracownik baru z kebabem w mińskim centrum handlowym Galereja. Jeszcze miesiąc temu ten prestiżowy sklep w centrum stolicy był pełen gości z Bliskiego Wschodu. Władze nazywały ich "turystami", ale dla pracowników byli "migrantami" lub "uchodźcami".

- Przychodzili rano, niedługo po otwarciu i potem byli już przez cały dzień. Kupowali kebab z kurczakiem, wszyscy tak samo, bo jest halal. Zostawiali napiwki – śmieje się rozmówca PAP.

W Mińsku praktycznie nie widać migrantów

Strefa gastronomiczna w Galerei z fast-foodami była ulubionym miejscem migrantów, bo można tu tanio zjeść. Szczególnie popularny był Doner, uzbecka Czajchana, a także KFC. Na droższe restauracje większość z przybyszy nie miała pieniędzy, zwłaszcza po dłuższym czasie przebywania na Białorusi, a niektórzy spędzili w tym kraju nawet po 40-50 dni.

- Do restauracji Ramiz chodzili na shishę i zamawiali coś taniego, a do nas przychodzili się najeść - dodaje pracownik fast-foodu.

Zobacz także: Zdecydowana reakcja Komorowskiego na słowa Ziobry

Dla wielu biznesów na Białorusi migranci okazali się - jak słyszymy - żyłą złota. Zarabiały na nich hotele, gastronomia, sklepy z odzieżą i sprzętem turystycznym, a także taksówkarze, którzy wozili ich po mieście, a za kurs do Grodna czy Brześcia brali średnio po 200 dol.

"Wszyscy byli zadowoleni"

W rozmowach z PAP Kurdowie z Iraku skarżyli się, że na ich oczach ceny ich ulubionych dań w niektórych restauracjach wzrosły. To samo było z mieszkaniami, które wynajmowali "na mieście" pomiędzy wyjazdami na granicę, gdzie podejmowali próby nielegalnego przedostania się do Polski.

- Myślę, że wszyscy byli zadowoleni, że mamy tych "turystów", chociaż było wiadomo, po co tu przyjechali. Ale trzeba to zrozumieć - granice lądowe są zamknięte, ruch lotniczy zamarł (z powodu sankcji po przymusowym lądowaniu Ryanair w Mińsku w maju br.). Każdy chce zarobić, a oni płacili - opowiadał PAP taksówkarz, pracujący na lotnisku. W szczytowej fazie kryzysu migracyjnego na lotnisko przybywały dziennie nawet setki migrantów z Bliskiego Wschodu.

Mniejszy ruch lotniczy

Pod presją UE i krajów zachodnich do Mińska przestały latać samoloty z Iraku, migrantów przestano przyjmować na loty ze Stambułu i z Dubaju.

- Teraz ruch jest niewielki. Lata głównie Rosja, Gruzja, Stambuł i Dubaj. Dla nas to duży problem, bo prawie nie ma pracy - skarżył się taksówkarz.

Od końca listopada zorganizowanymi przez władze Iraku lotami wywozowymi wyleciało już z Białorusi ok. 4 tys. migrantów pochodzących z tego kraju, głównie Kurdów. Liczba migrantów, którzy wciąż znajdują się na Białorusi, jest trudna do oszacowania.

W miejscach publicznych migranci wolą się nie pokazywać, bo wiedzą, że mogą zostać zatrzymani i odwiezieni na lotnisko, by tam oczekiwać na kolejny lot repatriacyjny.

- Przychodzą jeszcze czasami, ale są to pojedyncze osoby, czasami grupy po 3-4 ludzi - mówią rozmówcy PAP w Galerei.

Źródło artykułu:
Wybrane dla Ciebie
Próbował uciec z więzienia. Dramatyczny finał
Próbował uciec z więzienia. Dramatyczny finał
Rosyjskie aktywa jako wsparcie dla Ukrainy? Padły propozycje
Rosyjskie aktywa jako wsparcie dla Ukrainy? Padły propozycje
Komunistyczna Partia Polski zdelegalizowana. TK zdecydował
Komunistyczna Partia Polski zdelegalizowana. TK zdecydował
Przerażający bilans pożaru w Hongkongu. Policja podaje ostateczne dane
Przerażający bilans pożaru w Hongkongu. Policja podaje ostateczne dane
Nauczyciel nie wychodził z klasy. Tragiczne odkrycie uczniów
Nauczyciel nie wychodził z klasy. Tragiczne odkrycie uczniów
Węgry przeciwko zakazowi importu rosyjskiej ropy. "Nie możemy zaakceptować"
Węgry przeciwko zakazowi importu rosyjskiej ropy. "Nie możemy zaakceptować"
Ziobro obciążeniem dla PiS. "To oczywiście nas topi"
Ziobro obciążeniem dla PiS. "To oczywiście nas topi"
Jermak "bardzo niebezpieczny". Była rzeczniczka Zełenskiego boi się
Jermak "bardzo niebezpieczny". Była rzeczniczka Zełenskiego boi się
Jasne stanowisko Ukraińców ws. kompromisu z Rosją. Są gotowi wyjść na ulicę
Jasne stanowisko Ukraińców ws. kompromisu z Rosją. Są gotowi wyjść na ulicę
Europa rezygnuje z rosyjskiego gazu. Kreml ostro krytykuje decyzję
Europa rezygnuje z rosyjskiego gazu. Kreml ostro krytykuje decyzję
Łup się znalazł na Podhalu. Odzyskano skradzione w Europie maszyny budowlane
Łup się znalazł na Podhalu. Odzyskano skradzione w Europie maszyny budowlane
"Przyjaźń" wysadzona w powietrze. Jest nagranie
"Przyjaźń" wysadzona w powietrze. Jest nagranie