W Kostrzynie nie ma już ptasiej grypy
W Kostrzynie nad Odrą (Lubuskie) zniesiono strefę zapowietrzoną ptasią grypą. Jeszcze przed dziewięć dni będzie obowiązywała strefa zagrożona - poinformował dyrektor wydz. zarządzania kryzysowego Lubuskiego
Urzędu Wojewódzkiego Jarosław Śliwiński.
15.04.2006 | aktual.: 15.04.2006 12:26
Kwarantanna została wprowadzona ponad miesiąc temu po stwierdzeniu na osiedlu Warniki w tym mieście drugiego w Polsce ogniska ptasiej grypy.
W sobotę strażacy przystąpili do demontażu mat dezynfekcyjnych jakie znajdowały się na drogach wjazdowych do miasta oraz na tamtejszym przejściu granicznym. Jak powiedział Śliwiński, jeszcze przez 9 dni pod całodobowym nadzorem będzie ognisko choroby oraz prowadzona lustracja gospodarstw gdzie trzymany jest drób.
Od pewnego czasu obserwujemy znaczne zmniejszenie liczby martwych ptaków znajdowanych w naszym regionie. Sugeruje to, że sytuacja zaczyna się stabilizować; upłynął również wymagany przepisami termin obowiązywania strefy zapowietrzonej - powiedział pełnomocnik wojewody lubuskiego ds. komunikacji społecznej Rafał Kotomski.
Od momentu wykrycia ogniska choroby w Kostrzynie z Lubuskiego do laboratorium w Puławach wysłano materiał od ponad 160 martwych ptaków. Każdego tygodnia wożono tam po ok. 20-30 próbek.
W miniony wtorek pojechała tam kolejna partia próbek, ale już tylko od ośmiu ptaków. Kompletne wyniki badań będą znane po świętach - w siedmiu próbkach wirusa nie stwierdzono, jedna jest jeszcze badana.
Kostrzyn nad Odrą jest jedynym ogniskiem ptasiej grypy w Lubuskiem. Obok zarażonego wirusem H5N1 łabędzia znalezionego tam na początku marca stwierdzono go u trzech innych ptaków - łabędzia, jastrzębia i czapli.
Wszystkie ptaki były zabezpieczane w tzw. strefie zero; za każdym razem okres kwarantanny był wydłużany o pięć dni od momentu znalezienia zarażonego ptaka, natomiast nie zmieniała się strefa zapowietrzona i zagrożona.
Jak dodał Kotomski, najważniejsze, że przez ponad miesiąc obowiązywania środków ostrożności udało się uniknąć pojawienia się wirusa wśród ptactwa domowego. Było kilka podejrzanych przypadków jednak wszystkie badania laboratoryjne wykluczyły wystąpienie u nich ptasiej grypy.