W kopalni w Mysłowicach zginął górnik
43-letni górnik zginął w kopalni
"Wesoła" w Mysłowicach - poinformował kierownik działu robót
górniczych tego zakładu, Jacek Szuścik. To pierwszy tegoroczny
śmiertelny wypadek w górnictwie węgla kamiennego.
13.01.2007 17:20
Do wypadku doszło na rannej zmianie na głębokości 665 metrów. Górnik pracował przy obsłudze taśmowego przenośnika typu "Gwarek". Mimo odbywającego się w tym wyrobisku transportu, wyszedł z bezpiecznego miejsca i został uderzony przez jednostkę transportową - powiedział Szuścik.
Jak dodał, mężczyzny nie udało się uratować, zmarł wkrótce po wypadku - podczas transportu na powierzchnię. Okoliczności całego zdarzenia badają specjaliści z Okręgowego Urzędu Górniczego w Katowicach.
43-letni górnik zostawił żonę i trójkę dzieci. W górnictwie pracował od ok. 20 lat. W należącej do Katowickiego Holdingu Węglowego kopalni "Wesoła" zatrudniony był od 1998 r. pracował w oddziale robót przygotowawczych.
Do poprzedniego śmiertelnego wypadku w kopalni "Wesoła" doszło 29 lipca ubiegłego roku. Pracownika zewnętrznej firmy, świadczącej usługi dla kopalni śmiertelnie przygniótł przewracający się wóz kolejki podwieszanej.
Pod względem liczby wypadków śmiertelnych miniony rok był najgorszy od ośmiu lat. Do najtragiczniejszego wypadku doszło 21 listopada w kopalni "Halemba" w Rudzie Śląskiej, gdzie wybuch metanu i pyłu węglowego zabił 23 górników. Była to największa katastrofa w polskim górnictwie od blisko 30 lat.
Ogółem w 2006 r. w całym górnictwie zginęło 48 górników, w tym 44 w kopalniach węgla kamiennego. W całym górnictwie odnotowano łącznie 3067 wypadków - wobec 2909 wypadków w 2005 r. i 2972 - w 2004 r.