"W Kijowie doszło do pojedynku Juszczenko-Janukowycz"
"W Kijowie doszło do pierwszych starć między
strukturami siłowymi lojalnymi wobec prezydenta Wiktora Juszczenki
i premiera Wiktora Janukowycza" - pisze dziennik
"Kommiersant".
"Sytuacja polityczna na Ukrainie znów się zaostrzyła - w konflikt między prezydentem Wiktorem Juszczenką i premierem Wiktorem Janukowyczem po raz pierwszy wmieszały się struktury siłowe" - wtórują mu "Wiedomosti".
Według "Kommiersanta", sytuacja na Ukrainie przypomina tę w Rosji w październiku 1993 roku, kiedy ówczesny prezydent Borys Jelcyn siłą zdławił próbę przejęcia władzy przez prokomunistyczną część parlamentu. "Nikt nie może zagwarantować, że na Ukrainie nie powtórzy się rosyjski scenariusz sprzed 15 lat - ani prezydent Juszczenko, ani premier Janukowycz, ani stojące za nimi grupy deputowanych, mundurowych i oligarchów" - wskazuje gazeta.
Zdaniem "Kommiersanta", rozwój sytuacji "nieubłaganie zbliża kraj do punktu, w którym zamiast pożądanej politycznej śmierci oponentów, uczestnicy konfrontacji spowodują śmierć samej ukraińskiej polityki".
"I wszystkie postacie grające główne role mogą w jednej chwili stać się nagimi królami, wywołującymi wśród wyborców śmiech, litość i gniew - wszystko, tylko nie zaufanie i szacunek" - konstatuje dziennik.
W opinii "Kommiersanta", "obecną fazę konfrontacji w Kijowie cechuje to, że nie będzie w niej ani zwycięzców, ani zwyciężonych". "Gdy dwa pojazdy z ogromną prędkością jadą sobie naprzeciw, to szansy przeżycia, wystąpienia w roli zbawców ojczyzny, nie mają ani jedni, ani drudzy" - zaznacza gazeta.
Natomiast "Wiedomosti", powołując się na ekspertów, wyrażają pogląd, że bez pośredników z zagranicy kryzysu na Ukrainie zażegnać już się nie da. "Sąd Konstytucyjny jest sparaliżowany, Prokuratura Generalna i MSW zostały wciągnięte w konflikt, a prezydent i premier są niezdolni do porozumienia" - wyjaśnia dziennik.
Z kolei "Wriemia Nowostiej" pisze, że "spór ukraińskich polityków przeistacza się w otwarty konflikt". "Jeśli wydarzenia będą rozwijać się według najgorszego scenariusza, to wszystko zależeć będzie od postawy ministra obrony (Anatolija Hrycenki), który zadeklarował już, że stoi po stronie prezydenta" - pisze gazeta, przytaczając opinię ukraińskiego politologa Wadyma Karasiowa.
"Koalicję popierają głównie jednostki specjalne MSW - takie jak +Berkut+. Ekspert przypomniał, że wojska wewnętrzne MSW podlegają ministrowi obrony, a ich dowódca wchodzi w skład Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony" - wskazuje "Wriemia Nowostiej".
Jerzy Malczyk