Małe sukcesy aktywistów
Inaczej widzi jednak efekty kampanii samo HSI. Li w ciągu ostatnich miesięcy odwiedził Yulin kilka razy, bo psy i koty giną tam nie tylko w ciągu kilku festiwalowych dni. Jeszcze w ostatni weekend, według jego oceny, targ psiego mięsa wyglądał na mniejszy niż przed rokiem.
Zdaniem Li to pokazuje, że protesty - wbrew twierdzeniom sprzedawców psiego mięsa - wcale nie działają przeciwnie do zamiaru. Siedem lat temu, gdy startował festiwal w Yulin, mówiło się o zabijaniu w tym czasie 15 tys. zwierząt. Rok temu, po tym jak lokalne władze odcięły się od imprezy, zginęło - jak podaje HSI - ok. 2-3 tys. psów.
Według informacji serwisu South China Morning Post lokalne władze zakazały także w tym roku zabijania psów na publicznym widoku. Z kolei HSI podawało w poniedziałek na swojej stronie internetowej, że na drodze do miasto ustawiono także punktu kontrolne i zatrzymano już ciężarówki z "nielegalnym ładunkiem psów".