W Brukseli "starcie" ws. Putina? Chodzi o kluczową kwestię
Czwartek to pierwszy dzień unijnego szczytu. Liderzy w jego trakcie mają dyskutować o dalszym wsparciu dla Ukrainy, a także omówić kwestie ekonomiczne i związane z energią - także w kontekście sankcji.
Na początek szczytu unijnych przywódców zaplanowano spotkanie z sekretarzem generalnym ONZ.
Zgodnie z zapowiedziami, miał on przedstawić propozycję modyfikacji sankcji wobec Rosji. W imię walki z głodem, z listy sankcyjnej miałby zniknąć Rosyjski Bank Rolny czy nawozów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
ONZ chce złagodzenia sankcji. W UE zdania podzielone
Jak informuje RMF, przychylnie na propozycję sekretarza ONZ zapatruje się szef Rady Europejskiej Charles Michel i większość przywódców, którzy dostrzegają zagrożenie kryzysu humanitarnego. Po drugiej stronie są kraje bałtyckie i Polska oraz szefowa Komisji Europejskiej.
"Polska uważa, że w tym sporze chodzi tak naprawdę o osłabienie sankcji, a twierdzenie, że przyczyniają się one do głodu w Afryce, to rosyjska propaganda" - pisze portal radia RMF FM.
Po godzinie 15 korespondentka RMF FM przekazała, że "nie doszło do spięcia na spotkaniu z Guterresem". Według niej szef ONZ miał mówić o "konsekwencjach wojny, ale nie apelował wprost do złagodzenie sankcji np. wykreślenia Rosyjskiego Banku Rolnego czy nawozów z list sankcyjnych".
Premier Estonii apeluje o "nie osłabianie sankcji"
- Wiemy, że Rosja zarabia mniej na ropie. Widzimy, że sankcje ekonomiczne, w tym pułap cenowy na ropę naftową, mają wpływ na rosyjską gospodarkę i jej zdolność do napędzania machiny wojennej - powiedziała z kolei szefowa estońskiego rządu Kaja Kallas.
- Powinniśmy to kontynuować. (...) Nie powinniśmy osłabiać sankcji - podkreśliła Kallas.
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ
Źródło: RMF FM, PAP