Ustawa o statusie sędziów TK do trzeciego czytania
• Ustawa o statusie sędziów Trybunału Konstytucyjnego do trzeciego czytania
• Wieczorem członkowie komisji sprawiedliwości i praw człowieka pracowali nad poprawkami zgłoszonymi do projektu ustawy autorstwa PiS
03.11.2016 23:48
Zgodnie z projektem ustawy - sędziwe mają składać oświadczenia majątkowe, które będą jawne i publiczne. Sędziowie nie będą mogli podejmować dodatkowego zatrudnienia, z wyjątkiem pracy naukowo-dydaktycznej. Mają też przechodzić w stan spoczynku po zakończeniu kadencji lub po osiągnięciu 70-go roku życia, o ile nie złożą zaświadczenia lekarskiego o zdolności do pełnienia obowiązków.
Większość poprawek zgłoszonych przez Platformę i Nowoczesną odrzucono. Przewodniczący komisji Stanisław Piotrowicz tłumaczył po zakończeniu posiedzenia, że zastrzeżenia opozycji były niemożliwe do zaakceptowania. Powiedział, że zdecydowana większość poprawek opozycji dotyczyła skreślenia poszczególnych artykułów bądź ich części. Gdyby do tego dopuszczono to - jak się wyraził - "z tej ustawy by chyba nic nie zostało".
Poseł Piotrowicz tłumaczył, że w ustawie o statusie sędziów Trybunału Konstytucyjnego chodzi przede wszystkim o wprowadzenie jasnych zasad, jakie obowiązują tę grupę zawodową. - Nie może być tak, że sędziowie Trybunału są specjalnie wyróżniani i uprzywilejowani - podkreślił polityk Prawa i Sprawiedliwości.
Z argumentacją PiS nie zgadza się Kamila Gasiuk-Pihowicz z Nowoczesnej. Oceniła, że ustawa jest "zbiorem bubli prawnych". Dzięki niej - jak powiedziała - wpycha się "boczną furtką trzech nielegalnie wybranych sędziów Trybunału Konstytucyjnego". Posłanka Nowoczesnej oceniła też, że dokument zawiera listę represji, jakie mogą spotkać sędziów TK.
Współautor części poprawek do ustawy o statusie sędziów Trybunału był Borys Budka. Polityk PO uważa, że chociaż poprawki zostały odrzucone, warto było je zgłosić. To rola opozycji, by - jak mówił - próbować zmieniać "niekonstytucyjne przepisy" i piętnować ich autorów. Borys Budka zarzucał też PiS-owi hipokryzję. Zdaniem polityka PO, partia rządząca przekonywała o potrzebie naprawy Trybunału, a w rzeczywistości zależy jej tylko na tym, "by mieć swojego prezesa" instytucji.
Kadencja obecnego prezesa Trybunału Andrzeja Rzeplińskiego upływa 19 grudnia. Głosowanie nad przepisami, nad którymi pracowali dziś wieczorem posłowie, nie odbędzie się jutro. Prawdopodobnie nastąpi to za dwa tygodnie.