Uśmiercił 7,5 mln pszczół. Wystarczył jeden oprysk
Do fatalnego zdarzenia doszło w okolicach Świdnicy (woj. dolnośląskie). Jeden z tamtejszych rolników opryskał rzepak śmiertelnym dla pszczół środkiem. Grozi mu do ośmiu lat więzienia.
- Ten człowiek wyjechał na pole z bronią chemiczną i za to, co zrobił powinien stracić prawo do wykonywania zawodu - powiedział w rozmowie z dziennikarzami portalu Świdnica24 Robert Samek, doświadczony pszczelarz z Pogorzały. Mężczyzna stracił aż 135 pszczelich rodzin.
Chodzi o zdarzenie, które miało miejsce w nocy z 19 na 20 maja 2020 roku. To wtedy jeden z rolników użył do opryskania rzepaku środka zawierającego śmiertelny dla pszczół dimetoat.
- Gdy pszczoły nad ranem siadały na kwiatach rzepaku, substancja przyklejała się i powodowała natychmiast efekty neurologiczne - relacjonuje Samek.
Zobacz też: Róża Thun rzuciła legitymacją PO. Borys Budka byłby zawiedziony słowami eksperta
Jak twierdzi pszczelarz, część owadów zginęła jeszcze na polu, inne były zabite przez pszczoły, które chroniły dostępu chorym osobnikom do całej rodziny.
Zgodnie z szacunkami, rolnik wytruł jednym, nocnym opryskiem 7,5 mln pszczół.
"Katastrofa ekologiczna"
Zarzut, który postawiono 30-letniemu rolnikowi dotyczy doprowadzenia do katastrofy ekologicznej w wymiarze lokalnym. Grozi mu za to do 8 lat więzienia.
Mężczyzna nie przyznał się do winy. Odmówił też złożenia wyjaśnień.
Skala zniszczeń, do których doszło w samych pasiekach została oceniona na 560 tys. zł. Już podczas śledztwa prokurator zdecydował się na zabezpieczenie majątku rolnika w takiej wysokości.
Dimetoat zakazany w UE
Środek, którego użył do oprysku 30-latek, zawierał dimetoat. Substancji tej nie wolno stosować do roślin kwitnących, a do takich należy rzepak.
Co ciekawe, w czerwcu 2020 r. środek ten był objęty całkowitym zakazem stosowania do wszystkich rodzajów roślin w całej Unii Europejskiej.
Źródło: Świdnica24