Samolot runął na ziemię. Pasażer zdążył jeszcze napisać do żony
Dwie osoby zginęły w katastrofie lotniczej, do której doszło w hrabstwie Westchester w amerykańskim stanie Nowy Jork. Samolot turystyczny rozbił się kilkadziesiąt minut po starcie. Tuż przed tragedią pasażer wysłał do żony dramatyczną wiadomość.
Samolot wystartował z portu lotniczego Johna F. Kennedy’ego w Nowym Jorku w piątek po południu. Ok. godz. 18:15 pilot Boruch Taub zgłosił problemy z silnikiem.
- Samolot zaczął mieć problemy z ciśnieniem oleju - przekazała rzeczniczka amerykańskiej Federalnej Administracji Lotnictwa. Pilot poinformował kontrolerów, że zbliża się do lotniska w White Plains, jednak niedługo po tym maszyna zniknęła z radarów.
Służby natychmiast rozpoczęły poszukiwania samolotu. Rozbitą maszynę znaleziono we wsi North Castle, ok. 1,5 km od lotniska hrabstwa Westchester.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wiadomość przed katastrofą
Według informacji portali dansdeals.com mężczyźni wracali samolotem z pogrzebu. Benjamin Chafetz był przedsiębiorcą zajmującym się tworzeniem stron internetowych. Osierocił siódemkę dzieci.
"Straciliśmy silnik. Kocham Ciebie oraz dzieci. Przepraszam za wszystko" - taką wiadomość według "Jewish Chronicle" miał napisać do żony tuż przed śmiercią Chafetz.
Właściciel samolotu przekazał w rozmowie z telewizją WCBS, że obaj mężczyźni byli doświadczonymi pilotami. - To ogromna strata dla ich najbliższych. Proszę o uszanowanie prywatności rodzin - stwierdził w oświadczeniu szef hrabstwa Westchester George Latimer.
Czytaj też:
Źródło: polsatnews.pl