Oto prawdziwy plan Trumpa. Pokój w Ukrainie to dopiero początek?

Administracja Donalda Trumpa dąży do rozbicia sojuszu Rosji z Chinami, co ma być efektem zakończenia wojny w Ukrainie. Eksperci jednak wątpią w powodzenie tych działań i obawiają się ich konsekwencji dla Europy.

Donald Trump
Donald Trump
Źródło zdjęć: © GETTY | Joe Raedle
Tomasz Waleński

Przedstawiciele administracji USA, w tym specjalny wysłannik ds. Ukrainy i Rosji Keith Kellogg, otwarcie mówią o planach rozbicia sojuszu Rosji z Chinami. - Chcemy zmusić go (Putina) do działań, z którymi nie czuje się komfortowo. Mówię na przykład (o tym, że) będziemy chcieli rozbić ich (Rosji - red.) sojusz z Koreą Północną, którego wcześniej nie było (...). (Rosja) ma sojusz z Chinami, którego nie było cztery lata wcześniej - powiedział Kellogg podczas Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa.

Sceptycyzm ekspertów

Sekretarz stanu Marco Rubio po spotkaniu z rosyjską delegacją w Rijadzie stwierdził, że zakończenie wojny w Ukrainie stworzyłoby "niezwykłe okazje do partnerstwa z Rosjanami pod względem geopolitycznym w sprawach wspólnego interesu".

Jednak wielu ekspertów, w tym były ambasador USA w Moskwie Michael McFaul, wyraża sceptycyzm wobec możliwości przeciągnięcia Rosji na stronę USA. McFaul podkreśla, że stosunki Chin z Rosją są dziś bliższe niż kiedykolwiek.

Evan Feigenbaum z Carnegie Endowment for International Peace uważa z kolei, że marzenia o rozbiciu sojuszu Moskwy i Pekinu są "ahistoryczną mrzonką". - Putin i Xi Jingping podzielają wiele założeń dotyczących tego, jak powinien funkcjonować porządek międzynarodowy, i głęboką ambiwalencję wobec Stanów Zjednoczonych. Tak więc udawanie, że można ich "skusić" do zrobienia czegoś, czym nie są w ogóle zainteresowani, jest fantazją w polityce zagranicznej - ocenił Feigenbaum.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Negocjacje USA i Rosji. Ławrow i Rubio przy jednym stole

Nowy szef Pentagonu Pete Hegseth sygnalizuje wycofanie się USA z roli głównego gwaranta bezpieczeństwa w Europie, co ma pozwolić na skupienie się na rywalizacji z Chinami.

Elbridge Colby, nominowany na podsekretarza ds. politycznych, sprzeciwia się znaczącej pomocy Ukrainie, argumentując, że zasoby te są potrzebne w Azji. - Uważam, że dobrzy przyjaciele to tacy, którzy są z wami szczerzy. (...) My ciągle was za bardzo uspokajamy. (...) Indianie przedostają się do naszego fortu, a my mamy ograniczoną liczbę łodzi - powiedział obrazowo Colby.

Pomimo tych planów, część tradycyjnych republikańskich "jastrzębi" w Senacie rozważa bunt przeciwko nominacji Colby'ego, co miałoby być próbą odzyskania wpływów w polityce zagranicznej przez były republikański mainstream.

Źródło artykułu:PAP
usaDonald Trumpchiny

Wybrane dla Ciebie