USA ostrzega przed Rosją. Ujawniono materiały amerykańskiego wywiadu
Materiały należące do amerykańskiego wywiadu, z których wynika, że na granicy Rosji i Ukrainy stacjonuje obecnie około 70 tysięcy rosyjskich żołnierzy, ujawnił "The Washington Post". Wskazano w nich przybliżone rozmieszczenie wojsk. Wśród dokumentów znalazły się też zdjęcia satelitarne, na których widać rosyjskich żołnierzy, a także artylerię i czołgi. USA ostrzegają, że ich liczba w najbliższym czasie może się aż dwukrotnie zwiększyć.
Wcześniej o rosyjskich wojskach gromadzących się przy rosyjsko-ukraińskiej granicy alarmował minister obrony Ukrainy. Ołeksij Reznikow powiedział m.in., że "przy granicach Ukrainy i na tymczasowo okupowanych ukraińskich terytoriach zgromadziła ponad 94 tys. żołnierzy".
W materiałach ujawnionych przez "The Washington Post" znalazły się zdjęcia satelitarne z listopada 2021 roku. Pracownicy amerykańskiego wywiadu szacują też, że liczba rosyjskich żołnierzy stacjonujących przy granicy może wzrosną do 175 tysięcy. Wojska okrążają ukraińską granicę i mogą być rozlokowane przy jej północnej i wschodniej części. Gazeta cytuje także członka administracji USA, który twierdzi, że Rosja może dopuścić się aktu agresji wobec Ukrainy wraz z początkiem następnego roku. - Rosyjskie plany przewidują obecność nawet 100 batalionów na granicy, na które składałoby się ok. 175 tys. osób razem ze sprzętem i uzbrojeniem - miał przekazać informator "The Washington Post".
Rosja znacząco zwiększy liczbę wojsk przy granicy z Ukrainą
Zdaniem amerykańskiego wywiadu, Rosja obecnie wykonuje ruchy, które mają zatuszować jej prawdziwe intencje i dać niejasny obraz tego, jakie kolejne ruchy planuje. Wcześniej z kolei ukraiński minister obrony informował m.in., że "eskalacja jest możliwym scenariuszem, ale nie obowiązkowym" i zadaniem Ukrainy jest niedopuszczenie do niego. Zapewniał również, że Kijów jest najbardziej zainteresowany polityczno - dyplomatycznym uregulowaniem sytuacji. - Żadnych siłowych prowokacji z naszej strony być nie może - zaznaczał Ołeksij Reznikow. Deklarował też jednak, że w razie potrzeby Ukraina da odpór.
Zobacz też: Ukraina zagrożeniem dla Rosji? Nowa narracja Putina
Minister zaznaczył, że ukraińskie dane w sprawie przygotowań Rosji są zbieżne z danymi jej zagranicznych partnerów i zwrócił uwagę na "bardzo intensywną" współpracę wywiadów. Według niego Rosja wykorzystuje na przestrzeni roku "taktykę falową": doszło do koncentracji przy ukraińskich granicach, później skład osobowy wycofywano do miejsc stałej dyslokacji, ale sprzęt pozostawiano.
Udostępnione przez "The Washington Post" dokumenty wskazują na budzące obawy ćwiczenia rosyjskich rezerwistów - według szacunków Amerykanów, Rosja ma utworzyć do 50 regimentów rezerwowych, w skład których ma łącznie wchodzić około 100 tysięcy osób.
USA ostrzega przed Rosją. Wyciekły nowe materiały amerykańskiego wywiadu
W piątek do sprawy odniósł się prezydent USA. Joe Biden zapowiedział, że przeprowadzi "długą dyskusję" z Władimirem Putinem na temat kryzysu rosyjsko-ukraińskiego. Zadeklarował również, że nie zamierza akceptować "czerwonych linii" Rosji.
- Od dawna wiemy o działaniach Rosji i spodziewam się długiej dyskusji z Putinem - oznajmił w piątek amerykański przywódca podczas spotkania z dziennikarzami przed odlotem do Camp David. - Nie akceptuję niczyich czerwonych linii - dodawał, odnosząc się do żądań Kremla.
W piątek ogłoszono również, że rosyjski lider w trakcie rozmowy z Bidenem będzie kładł nacisk na wiążące gwarancje, wykluczające ekspansję NATO na Ukrainę.
W czwartek sekretarz stanu USA Antony Blinken spotkał się ze swoim rosyjskim odpowiednikiem Siergiejem Ławrowem w Sztokholmie, i zażądał od Rosji wycofania wojsk z granicy z Ukrainą. Ławrow odparł, że Zachód "igrał z ogniem", odmawiając Rosji głosu w sprawie dalszej ekspansji NATO na kraje byłego Związku Radzieckiego.
Źródło: The Washington Post, Onet, PAP
Przeczytaj także: