USA. Joe Biden formuje rząd. W gabinecie pojawia się polski wątek
Po kilkunastu dniach niepewności wiadomo już, że Joe Biden zostanie 46. prezydentem USA. 78-letni Demokrata powoli formuje rząd federalny, który od połowy stycznia przejmie stery w kraju. - Joe Biden lubi Polskę, mam nadzieję że przyczyni się do poprawy relacji polsko-amerykańskich - mówi w rozmowie z WP amerykanista prof. Longin Pastusiak.
Longin Pastusiak w rozmowie z WP przypomniał swoje własne doświadczenia z Demokratą. - Joe Biden bywał wielokrotnie w Polsce i tak się złożyło, że razem w zgromadzeniu parlamentarnym NATO obaj reprezentowaliśmy nasze kraje. Bardzo się tam zaprzyjaźniliśmy, mieliśmy bardzo dobrą współpracę. Wizyty w Polsce były bardzo owocne. On lubi Polskę i mam nadzieję, że doprowadzi do poprawy wzajemnych stosunków. Ale to zależy w dużym stopniu od stanowiska polskiego rządu, który tak jednoznacznie związał się głęboko z Partią Republikańską - mówi amerykanista.
Były marszałek Senatu liczy, że Waszyngton będzie aktywnie włączał się w poprawę relacji bilateralnych. - Amerykanie mają misję, aby wartości demokratyczne przeważały na świecie. Rząd amerykański ma duże zastrzeżenia wobec funkcjonowania systemu demokratycznego w Polsce i na Węgrzech. Liczę, że będą utrzymywać z nami relacje, bo z punktu widzenia interesu Waszyngtonu, Warszawa jest ważna. Ale równocześnie będą otwarcie i krytycznie oceniać każde uchybienie rządu w temacie zasad demokratycznych - dodaje amerykanista.
Joe Biden formuje rząd. Przyszły sekretarz stanu ma związki z Polską
Do administracji Joe Bidena już za niedługo dołączą "rozpoznawalne twarze" z ery 8-letnich rządów Baracka Obamy. Specjalnym wysłannikiem Białego Domu ds. klimatu zostanie John Kerry (jako sekretarz stanu negocjował paryskie porozumienie klimatyczne), a także Jake Sullivan w fotelu doradcy ds. bezpieczeństwa. Najbardziej prestiżowe stanowisko sekretarza stanu przypadnie dawnemu współpracownikowi Joe Bidena - Antonyemu Blinkenowi - i właśnie w tym kontekście pojawia się wątek Polski.
"Mój zmarły ojczym, Samuel Pisar, był jednym z 900 dzieci w swojej szkole w Białymstoku w Polsce, ale jedynym, które przetrwało Holokaust po spędzeniu czterech lat w obozach koncentracyjnych" - mówił w Wilmington Antony Blinken.
58-letni polityk przywołał także historię, w której jego ojczym pod koniec wojny ukrywał się w lesie. Pewnego dnia usłyszał odgłos czołgu, z którego wyłonił się "czarnoskóry żołnierz" - brygada okazała się amerykańska. "Pisar wypowiedział jedyne trzy słowa po angielsku, których nauczyła go matka: "God bless America" (amer. Boże, pobłogosław Amerykę)" - dodał Blinken.
- Antony Blinken będzie przypominał swoją historię rodzinną, jeśli odwiedzi Polskę, ale nie ma co liczyć na sentyment. Z punktu widzenia politycznego to nie będzie miało znaczenia - mówi prof. Longin Pastusiak.
Pozostali kandydaci zaprezentowani na scenie w Wilington - według zagranicznych komentatorów - będą "przełomowi". Sekretarzem ds. bezpieczeństwa krajowego zostanie Alejandro Mayorkas - pierwszy imigrant i Latynos na tym stanowisku. Z kolei Avril Haines ma zostać dyrektor wywiadu narodowego (pierwsza kobieta na stanowisku). Ciemnoskóra Linda Thomas-Greenfield będzie reprezentowała interesy USA w Organizacji Narodów Zjednoczonych.
Joe Biden formuje rząd. Prof. Longin Pastusiak zwraca uwagę na pewien problem
- Te osoby są niezwykle doświadczone i kompetentne. Pytanie tylko, czy obejmą te stanowiska, bo decyzja zależy od Senatu. To właśnie tam zapadnie decyzja po przesłuchaniach, a obecnie większość w tej izbie stanowią republikanie, którzy już zgłaszają wobec nich uwagi. Nie możemy też zapominać, że pozostały dwa fotele do obsadzenia w Senacie (do wyborczej dogrywki dojdzie na początku stycznia w Georgii). Jeśli zwycięzcy w wyborach okażą się Demokraci, to będzie patowa sytuacja 50:50. Wtedy głos decydujący będzie miała wiceprezydent USA Kamala Harris - tłumaczy wybitny amerykanista.
Prof. Longin Pastusiak przypomina, że wielu z kandydatów Bidena krytycznie wypowiadało się o Partii Republikańskiej. - Republikanie im tego nie zapomną i będą wypominać w trakcie przesłuchań. Być może dojdzie też do odrzucenia któregoś z kandydatów, to już w przeszłości się zdarzało - dodał.
Pewny powodzenia swoich kandydatów w Senacie jest Joe Biden. - To zespół, który trafił na swój czas. To zespół, który stoi za mną i odzwierciedla moje wartości. Wierzymy, że Ameryka jest silna, gdy współpracuje z sojusznikami - mówił podczas prezentacji części swojego przyszłego rządu prezydent-elekt.
Nadzieje z nową administracją wiąże także Barack Obama. - Mamy potencjał do tego, aby powrócić do modelu prezydencji, która naprawdę zwraca uwagę na wszystkich ludzi i próbuje poprawić ich los. Wszystkich, a nie tylko wybranych - mówił w ostatnim talk-show 44. prezydent USA.