ŚwiatUSA: dlaczego mniejsza Polonia

USA: dlaczego mniejsza Polonia

Po opublikowaniu poprawionych wyników amerykańskiego spisu powszechnego Nowy Dziennik rozważa przyczyny ubytku Amerykanów, deklarujących swoje polskie pochodzenie:

Według wstępnych danych mniej Amerykanów niż dziesięć lat temu przyznaje się do polskiego pochodzenia. Obecnie ­- zgodnie z danymi pracowicie zebranymi przez panią Marylin Piurek, analityka Partii Demokratycznej -­ jest nas prawie 316 tysięcy mniej. Aczkolwiek istnieją kontrowersje co do sposobu liczenia osób obcego pochodzenia, jednak z naszego punktu widzenia istotna jest sama deklaracja zainteresowanych: jeśli ktoś poczuwa się do polskości, nawet gdy tylko częściowo przodkowie pochodzą znad Wisły, to możemy taką osobę zaliczyć do Amerykanów polskiego pochodzenia.

Jeśli wstępne dane zostaną potwierdzone (a nie ma powodów wątpić w rzetelność tych informacji), byłoby to symptomatyczne odwrócenie tendencji zauważalnej przez dwa dziesięciolecia. Biuro Spisu Powszechnego z 1970 r. odnotowało zaledwie 2 437 938 Amerykanów polskiego pochodzenia. W 1990 r. było już 9 366 106. Mięliśmy więc ponad trzykrotny wzrost liczby rodaków w ciągu 20 lat. Nie należy stąd wyciągać pochopnego wniosku, że od 1970 r. przybyło do USA bez mała siedem milionów Polaków. Po prostu od tego czasu coraz więcej ludzi zaczęło się przyznawać do polskiego pochodzenia.

Złożyły się na to przynajmniej dwie zasadnicze przyczyny.

Po pierwsze, szybko rosnący prestiż Polaków w świecie. Coraz rzadziej w USA ukrywano polskie korzenie, co wcześniej przez dziesięciolecia niosło za sobą negatywne skojarzenia; niesławnej pamięci (zanikające dziś) "Polish jokes" były tego świadectwem. Wybór Karola Wojtyły na papieża i międzynarodowe uznanie, jakim się zaczął cieszyć, powstanie "Solidarności" i dwie nagrody Nobla z początku lat osiemdziesiątych ­- literacka dla Czesława Miłosza i pokojowa dla Lecha Wałęsy, spowodowały wzrost popularności Polaków na Zachodzie, a w Stanach Zjednoczonych w szczególności. Również postać przewodniczącego pierwszego niezależnego związku zawodowego w bloku komunistycznym, heroizm i mitologia walki Polaków o samostanowienie w latach stanu wojennego, wreszcie obalenie komunizmu w Polsce i powołanie pierwszego demokratycznego rządu za żelazną kurtyną ­ wszystko to były wydarzenia o najwyższej randze światowej, przyciągające uwagę szerokiej publiczności i stwarzające pozytywny wizerunek Polaka w USA i Amerykanina
polskiego pochodzenia. Ci, którzy dotychczas nie chcieli przyznawać się do polskich korzeni i ci, którzy nie interesowali się specjalnie swoja genealogia, nagle poczuli dumę z ojczyzny przodków, nawet jeśli tylko częściowo (przez jedną z babek czy dziadków) stamtąd się wywodzili.

Druga główna przyczyna gwałtownie rosnącej od 1970 r. liczby Amerykanów polskiego pochodzenia wiązała się z ogólną moda w tym kraju na poszukiwanie "korzeni". Coraz więcej mieszkańców USA zaczyna się interesować swym pochodzeniem, odkrywając polską genealogię.

W tym czasie także znacznie poprawiła się sytuacja finansowa Polonii, co można uznać za dodatkowy czynnik emancypacji naszej grupy etnicznej w USA ­ a wiec za dodatkowy czynnik częstszego deklarowania pochodzenia. W 1970 r. średni dochód Amerykanina polskiego pochodzenia wynosił 12 275 dol. Był to jeden z najwyższych dochodów w USA, przewyższający wpływy statystycznego Amerykanina irlandzkiego, włoskiego czy niemieckiego pochodzenia. W 10 lat później wynosił już 18 tys. dol., co sytuowało Polonie na trzecim miejscu pod względem zamożności.

Obecnie nie jest tak dobrze, dochód w wysokości 17 722 dolarów lokuje Polonię gdzieś między czwartym a szóstym miejscem ­- wciąż więc wysoko. Ale czynniki, które napędzały zainteresowanie Polską i Polakami, strąciły dziś na znaczeniu. Siłą rzeczy zaczęło Polaków w USA ubywać. (ck/pr)

usapoloniaspis
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)