"Nie zrobiono tego na czas". Duda grzmiał o błędach Polski
- Nie daliśmy rady się obronić przed tamtą napaścią - stwierdził podczas swojego wystąpienia na Westerplatte Andrzej Duda. - Gdybyśmy mieli flotę bombowców, gdybyśmy mieli armię pancerną, wojska niemieckie pewnie nie zdecydowałyby się nas zaatakować. Nie zrobiono tego na czas - grzmiał prezydent.
01.09.2023 | aktual.: 01.09.2023 06:08
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Zgodnie z tradycją poranne uroczystości na Westerplatte rozpoczęły się tuż przed 4.45 dźwiękiem syren alarmowych, bowiem o tej godzinie 1 września 1939 r. nastąpił niemiecki atak na polską Wojskową Składnicę Tranzytową, ulokowaną na gdańskim półwyspie.
Obok prezydenta RP w uroczystości odbywających się u stóp Pomnika Obrońców Wybrzeża biorą udział m.in. marszałek Senatu Tomasz Grodzki, szef BBN Jacek Siewiera, ministrowie, parlamentarzyści i samorządowcy.
Zgromadzonych powitał minister obrony Mariusz Błaszczak, przypominając, że wybuch II wojny światowej poprzedził pakt Ribbentrop-Mołotow, który "doprowadził do kolejnego rozbioru Polski".
Błaszczak przypomniał, że w ubiegłym roku odbyła się ceremonia otwarcia Cmentarza Żołnierzy Wojska Polskiego na Westerplatte, na którym ponownie pochowano odnalezione i ekshumowane szczątki obrońców Westerplatte. Zarzucił poprzednim władzom, że nie dbały o pamięć o bohaterach i dowodził, że dopiero obecne zadbały o właściwe ich uhonorowanie.
Duda: Czerwona gwiazda wraz ze swastyką chciały zapanować nad innymi narodami
- Nazwano to miejsce małym Verdun, kompletnie zniszczone drzewa, zburzone budynki, zryta tysiącami bomb ziemia. I taka niezłomna obrona - mówił prezydent Andrzej Duda, przypominając atak pancernika Schleswig-Holstein.
- Tak hitlerowskie Niemcy rozpoczęły II wojnę światową, najkrwawszą w dziejach ludzkości. Ale wszyscy wiemy, że jej początek i jej zarzewie nastąpiło kilka dni wcześniej, poprzez podpisanie paktu Ribbentrop-Mołotow, w którym dwa totalitaryzmy: niemiecki i radziecki uzgodniły podział tej części Europy - mówił Duda.
- Dzisiaj próbuje się przeinaczać historię; władze rosyjskie próbują pisać historię na nowo; nic nie zmieni historii i prawdy historycznej, dokumentów i zdjęć ściskających się hitlerowskich i sowieckich żołnierzy - mówił. - Czerwona gwiazda wraz ze swastyką chciały zapanować nad innymi narodami. Tak potem się zwarli, Niemcy napadli na Rosję, ale przedtem krwią spłynęła ta ziemia - mówił.
Duda: Musimy wzmacniać naszą armię
- Nie daliśmy rady się obronić przed tamtą napaścią, przed dwoma armiami, które na nas uderzyły - stwierdził prezydent. - Gdybyśmy mieli flotę bombowców, gdybyśmy mieli armię pancerną, wojska niemieckie pewnie nie zdecydowałyby się nas zaatakować. Ale nie zrobiono tego na czas, II Rzeczpospolita nie wykorzystała swojej szansy - dodał prezydent, zwracając uwagę na konieczność budowania silnej armii.
- Dziś nie wolno nam się spóźnić z obroną naszego państwa, widząc co dzieje się w Ukrainie; musimy wzmacniać naszą armię i bezpieczeństwo, realizować ten proces zawczasu, aby Polak był mądry przed szkodą - podkreślił.
- Musimy wzmacniać naszą armię, zanim jakiś szaleniec wpadnie na pomysł, by znowu zagarnąć naszą ziemię, by nas napaść. Musimy być silni, by polski żołnierz, nie musiał strzelać w obronie Ojczyzny, by nikt nie odważył się podnieść ręki na Polskę - to jest istota naszego bezpieczeństwa. Musimy budować nasze bezpieczeństwo nie na słowach, a czynach. Korzystając z wielkiego potencjału jakim jest ładunek patriotyzmu w naszym narodzie i pamięć historyczna - mówił.
- Wolność nie jest dana raz na zawsze i nie utrzyma się sama. Musimy pokazywać, że jesteśmy gotowi; musimy zachowywać odpowiedzialność. To jest dziś nasz patriotyczny obowiązek wobec Ojczyzny i tych, którzy będą ją stanowili w przyszłości, a także tych, którzy w przeszłości za nią walczyli i polegli - stwierdził Duda.
Westerplatte i Wieluń. Tu rozpoczęła się II wojna światowa
84 lata temu, 1 września 1939 r., wojska niemieckie bez wypowiedzenia wojny przekroczyły o świcie na całej niemal długości granice Rzeczypospolitej, rozpoczynając tym samym pierwszą kampanię II wojny światowej.
Atak niemieckiego pancernika Schleswig-Holstein na polską składnicę wojskową na Westerplatte 1 września 1939 r. o godzinie 4.45 był jednym z pierwszych wydarzeń rozpoczynających II wojnę światową. Oddziały polskie pod dowództwem majora Henryka Sucharskiego do 7 września 1939 r bohatersko broniły placówki przed atakami wroga z morza, lądu i powietrza.
Również wczesnym rankiem 1 września 1939 r. Niemcy przeprowadzili atak lotniczy na Wieluń. Na miasto spadło 380 bomb o łącznej wadze 46 ton. Według różnych źródeł, zginęło od 1200 do ponad 2000 osób. Wieluń został prawie doszczętnie zniszczony.
II wojna światowa była największą i najkrwawszą wojna w historii ludzkości, w której Polska poniosła relatywnie największe straty i szkody demograficzne spośród wszystkich państw walczących i okupowanych.
Premier w Wieluniu, marszałek Sejmu we Frampolu
Kilka minut przed rozpoczęciem uroczystości na Westerplatte, dokładnie o godz. 4.40, rozpoczęły się obchody 84. rocznicy wybuchu II wojny światowej z udziałem premiera Mateusz Morawieckiego w Wieluniu.
Wieczorem - o godz. 17 - zaplanowane są z natomiast uroczystości rocznicowe we Frampolu (woj. lubelskie) z udziałem marszałek Sejmu Elżbiety Witek. Mają w nich wziąć udział także m.in. wicepremier Jarosław Kaczyński, ministrowie Mariusz Błaszczak oraz Jacek Sasin.
Przypomnijmy, że Frampol był jednym z najbardziej zniszczonych polskich miast w czasie II wojny światowej. 13 września 1939 r. niemieckie samoloty zbombardowały to miasto, niszcząc ponad 80 procent zabudowy.