Polska wydaje pieniądze, których nie ma? Potężny problem z Brukselą

Do Polski przestały płynąć unijne fundusze związane z realizacją polityki spójności na lata 2021-2027. Cała kwota jest niebagatelna, bo to ponad 76 miliardów euro. Rząd od miesięcy nie spełnia jednego z kluczowych warunków związanych z praworządnością. Brak wypłat nie przeszkadza jednak na ogłaszanie kolejnych konkursów w ramach unijnych programów, co przenosi ryzyko na beneficjentów, głównie samorządy - donosi portal OKO.press.

Mateusz Morawiecki zapewnia, że fundusze unijne do Polski popłyną.
Mateusz Morawiecki zapewnia, że fundusze unijne do Polski popłyną.
Źródło zdjęć: © PAP | Andrzej Lange
oprac. DAS

08.02.2023 | aktual.: 08.02.2023 14:06

"Polska nie spełnia kryterium dotyczącego Karty Praw Podstawowych UE. W związku z tym Komisja Europejska nie ma możliwości realizowania wypłat" – przywołuje korespondencję z Veroniką Favalli z Komisji Europejskiej OKO.press, wskazując na powód wstrzymania funduszy.

Problem z praworządnością, który zadeklarował rząd

Przyjęcie Karty Praw Podstawowych to jeden z wymogów, który pojawił się jako warunek wypłat funduszy w nowej perspektywie budżetowej. Łącznie jest ich kilka i powiązane są one z szeroko rozumianą praworządnością.

Co jednak kluczowe, rządy same muszą zadeklarować, czy spełniają warunki stawiane przed członkami Wspólnoty. KPRM w czerwcu 2022 poinformował Brukselę, że Polska nie wypełnia założeń Karty.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ

- Deklarując wypełnienie tego kryterium, państwo członkowskie deklaruje, że fundusze unijne będą wydatkowane z poszanowaniem zasady niedyskryminacji, równości czy z zapewnieniem należytych i sprawiedliwych warunków pracy - tłumaczy Marcin Wajda, dyrektor Departamentu Rozwoju Regionalnego i Funduszy Europejskich w mazowieckim urzędzie marszałkowskim, cytowany przez OKO.press.

Dodatkowo musi istnieć droga odwoławcza od decyzji ws. wniosków, czyli prawo do "bezstronnego sądu ustanowionego ustawą". A w tym zakresie, mimo uchwalenia nowelizacji o Sądzie Najwyższym, Polska wciąż nie ma porozumienia z Brukselą.

Ryzyko beneficjentów

Takie działanie rządu spowodowało, że zamiast głównego strumienia, do Polski dotychczas trafiały jedynie marginalne zaliczki (do grudnia to 5 miliardów złotych). I to mimo że programy krajowe i regionalne, są gotowe i zaakceptowane przez KE.

Portal OKO. press wskazuje, że brak napływu środków nie przeszkadza Ministerstwu Funduszy i Polityki Regionalnej, które zachęca do składania wniosków w kilku programach realizowanych w ramach unijnej polityki spójności. To dlatego, iż rząd zakłada, że środki z Brukseli zaczną płynąć, co ciągle nie jest pewne. Oznacza to tym samym, że beneficjenci ponoszą ryzyko.

- Nikt poważny nie będzie zlecał zadań, nie mając pewności, że będzie na refundacje. Ruszą pierwsze konkursy, ludzie zaczną składać wnioski, podpisywać umowy, realizować zadania, zlecać prace, kupować maszyny, itp. a jak to się zawali (Polska nie spełni kryterium do wypłaty), to my mu refundacji nie zrobimy, no bo z czego? I czyja to będzie wina? Samorządów – podkreślał w rozmowie z OKO.press Wajda. W czarnym scenariuszu samorządy zostaną z zobowiązaniami, a w przypadku tylko województwa mazowieckiego, wartość projektów wynosi ponad 2 miliardy euro.

Komisja Europejska zapewnia, że w sprawie Funduszu Spójności i kwestii wypłat trwa z Polską dialog.

Źródło: Oko.press

Zobacz także
Komentarze (84)