Umowa koalicyjna i prawo do aborcji w Polsce. Przypominamy deklaracje wyborcze

Jedna z najważniejszych kwestii przedwyborczych ledwo pojawia się w umowie koalicyjnej - wskazuje prof. Renata Mieńkowska-Norkiene. Jeszcze przed wyborami zapytaliśmy wszystkie komitety wyborcze, jakie mają zdanie w tej sprawie. I przypominamy ich deklaracje.

Podpisanie umowy koalicyjnej
Podpisanie umowy koalicyjnej
Źródło zdjęć: © East News | Andrzej Iwanczuk/REPORTER
Żaneta Gotowalska-Wróblewska

To miała być kluczowa zmiana - kwestia prawa do przerywania ciąży przed wyborami pojawiała się w deklaracjach wszystkich komitetów wyborczych. W umowie koalicyjnej z wstępnych zapowiedzi nie znalazła się część z deklaracji.

"Wzmocnimy prawa kobiet, które będą kluczowym obszarem działań Koalicji" - to szósty punkt umowy koalicyjnej, którą podpisali przedstawiciele Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi i Lewicy w piątek.

Konkrety? "Unieważnimy wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 2020 roku. Kobiety mają prawo decydowania o sobie" - czytamy w umowie. Informacji o tym, w jaki sposób wyrok będzie unieważniony jednak nie ma.

"Państwo zapewni szczególne wsparcie dla par planujących rodzicielstwo poprzez finansowanie procedury in vitro oraz pełen dostęp do bezpłatnych badań prenatalnych. Zapewnimy realizację nowoczesnych standardów opieki okołoporodowej. Dostęp do bezpłatnego znieczulenia będzie zasadą, a nie wyjątkiem. Szczególny nacisk zostanie położony na rozbudowę sieci żłobków".

Dla wielu takie zapiski umowy są zaskoczeniem. Na to, że kwestie praw kobiet są słabo zwraca uwagę prof. Renata Mieńkowska-Norkiene. - Kiedy czyta się umowę koalicyjną Nowej Lewicy, Trzeciej Drogi i największego z ugrupowań, czyli Koalicji Obywatelskiej, pojawia się dojmujące poczucie niedosytu w obszarze zabezpieczenia praw kobiet - wskazuje.

Wszystkie komitety wyborcze, które zarejestrowały swoje listy we wszystkich 41 okręgach wyborczych, otrzymały przed wyborami od nas serię pytań dotyczących kluczowych kwestii. Komitety otrzymały od nas pytanie, w jaki sposób powinno wyglądać prawo dot. przerywania ciąży i jakie plany w tym zakresie mają.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Deklarację z umowy koalicyjnej warto wprost porównać z zapewnieniami, które padały ze strony komitetów wyborczych przed 15 października.

Komitet wyborczy Koalicja Obywatelska zapewniał, że chce, aby "Polki czuły się w swoim kraju bezpiecznie".

"Dlatego domagamy się bezpiecznej i bezpłatnej aborcji do 12 tygodnia ciąży, przywrócenia edukacji seksualnej w szkołach, powszechnego dostępu do badań prenatalnych i ponownego dofinansowania in vitro" - wyliczali przedstawiciele ugrupowania o w odpowiedzi dla Wirtualnej Polski.

Komitet wyborczy Trzecia Droga deklarowała, że pierwszym ruchem powinien być "powrót do kompromisu aborcyjnego". W następnym etapie należy przeprowadzić referendum w sprawie dalszej liberalizacji - przekonywał komitet wyborczy w odpowiedziach wysłanych Wirtualnej Polsce przed wyborami.

Komitet wyborczy Nowa Lewica zadeklarował w odpowiedzi, że chce wprowadzić prawo - uzależnione wyłącznie od decyzji kobiety - do przerwania ciąży do 12 tygodnia. I choć zapisy te nie znalazły się w umowie koalicyjnej, to Lewica już dziś deklaruje, że złoży odpowiedni projekt ustawy.

Żaneta Gotowalska-Wróblewska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (129)