Ukraińcy ostrzegają Polskę? Ostre słowa wicepremiera
Ołeksandr Kubrakow, wicepremier Ukrainy i minister infrastruktury, przeprowadził rozmowę z Jackiem Siewierą, szefem BBN. Poruszono kwestię blokady granicy, w tym transportu pasażerskiego. Zdaniem ukraińskiego polityka obecna sytuacja jest "niedopuszczalna".
19.02.2024 | aktual.: 19.02.2024 14:51
Wicepremier Ukrainy Ołeksandr Kubrakow podkreślił, że "blokowanie granicy to bezpośrednie zagrożenie dla bezpieczeństwa broniącego się kraju". - Takie działania negatywnie wpływają na nasze przeciwstawianie się wspólnemu wrogowi o imieniu Rosja - stwierdził.
- Ta blokada będzie miała poważne skutki dla Polski i Ukrainy - doprecyzował.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Minister Kubrakow dodał, że "takie akcje i przykłady nieludzkiego traktowania Ukraińców na granicy UE mogą być wykorzystane przez rosyjskie służby specjalne do podburzania sztucznego konfliktu między naszymi krajami".
- Oczekujemy konkretnych działań polskich kolegów, by nie dopuszczać do takich sytuacji i w ogóle rozwiązać (ten - red.) problem - oznajmił Kubrakow. Minister wyraził nadzieję, że Polska podejmie konkretne działania, aby zapobiec takim sytuacjom i rozwiązać problem blokady granicy.
Blokada na sześciu przejściach. "To ma wpływ na zdolności obronne"
Resort poinformował, że wiceminister infrastruktury Serhij Derkacz jest w kontakcie z polskim odpowiednikiem Pawłem Gancarzem. Zwrócono uwagę, że sytuacja na granicy polsko-ukraińskiej "staje się jeszcze bardziej krytyczna".
- Obecnie z polskiej strony granicy zablokowanych jest sześć przejść. Najbardziej krytyczna sytuacja panuje na przejściu Jahodyn-Dorohusk, gdzie w ogóle doszło do wstrzymania ruchu samochodów ciężarowych. Tam nie są przepuszczane szybko psujące się dostawy pomocy humanitarnej, a także paliwo. To (ma - red.) bezpośredni wpływ na nasze zdolności obronne. Przez to przejście z Ukrainy nie mogą wyjechać również puste ciężarówki, które jadą po potrzebne towary - podkreślił Kubrakow.
Ukraińskie ministerstwo infrastruktury poinformowało, że "w mediach społecznościowych krąży nagranie, na którym (widać, jak) tłum polskich protestujących blokował przejazd autobusów z pasażerami". Resort zwrócił uwagę, że po polskiej stronie granicy w kolejkach stoi około 3 tys. ciężarówek.
Polscy rolnicy protestują od wielu tygodni. Zwracają uwagę, że do Polski z Ukrainy trafiają produkty i zboża po zaniżonych cenach, także złej jakości - poniżej unijnych standardów. Podobne protesty rolników odbywają się też w innych państwach członkowskich UE.
Posłowie PiS domagają się, by jeszcze w poniedziałek rząd przyjął rozporządzenie wprowadzające pełne embargo na produkty rolno-spożywcze sprowadzane z Ukrainy, bo - jak uzasadniali - leży to " w głębokim w interesie polskich rolników".
Rząd od dawna przyznaje, że problem jest palący a winę za jego powstanie ponosi jeszcze ekipa Prawa i Sprawiedliwości.