"Gość jest oczytany". ABW wyprowadziło szpiega. "Jak w filmie"
- Widać było, że gość jest oczytany - opisywał Michaiła A. jego kolega ze Złotoryi. Mężczyzna zdaniem ABW był szpiegiem rosyjskiego GRU. Zatrzymano go "jak w filmie".
19.02.2024 | aktual.: 19.02.2024 13:51
- Grzeczny, ułożony i bardzo inteligentny - tak o Michaile A. mówił w rozmowie z portalem wroclaw.wyborcza.pl jeden z mieszkańców Złotoryi. Inny stwierdził: "widać było, że gość jest oczytany". "Mądry, choć wcale nie wygląda" - dodawano. Chodzi o Białorusina Michaiła A., który 1 sierpnia ubiegłego roku został zatrzymany w Złotoryi.
Zobacz także
Lokalni mieszkańcy przedstawiali też kulisy jego zatrzymania. - (...) Zrobiło się jak w filmie: na podjazd przed domem podjechały busy, z których wysiadło kilkanaście osób, w tym zamaskowani funkcjonariusze ABW - opisał moment pojmania mężczyzny człowiek, u którego Michaił - nazywany też Miszą - mieszkał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Śledztwo ABW. Misza był szesnastą osobą
Zdaniem Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Michaił A. to szpieg rosyjskiego GRU, który zajmował się rozpoznawaniem obiektów strategicznych, wojskowych i portów. Misza był szesnastą osobą zatrzymaną w śledztwie ABW i lubelskiego wydziału Prokuratury Krajowej.
"Realizował też działania propagandowe na rzecz Rosji. Trafił do aresztu" - przekazał na Twitterze kilka dni po zatrzymaniu szef MSWiA Mariusz Kamiński. Postawiono mu zarzut udziału w obcym wywiadzie, mężczyzna częściowo przyznał się do winy. Wiadomo również, że na Dolnym Śląsku zatrzymano Ukraińca Serhija S., który miał doprowadzać do podpaleń we Wrocławiu.
"The Washington Post" ustalił, że osoby zatrzymane w ramach tego śledztwa nie były zawodowymi szpiegami. Werbowano ich na komunikatorze Telegram i oferowano początkowo niezbyt wysokie pieniądze ze rozpowszechnianie rosyjskiej propagandy, a potem nakłaniano do wykolejania pociągów wiozących broń na Ukrainę.
Źródło: wroclaw.wyborcza.pl, Twitter