Ukraińcy pod Biełgorodem? "To nie było trudne"
Amerykańska dziennikarka, która zaciągnęła się do ukraińskiej armii, opublikowała zdjęcie spod znaku informującego, że jest w pobliżu rosyjskiego Biełgorodu. To tam doszło w ostatnich dniach do eksplozji. "To nie było trudne" - napisała na Twitterze.
Biełgorod to miasto leżące w Rosji, nieopodal granicy z Ukrainą. W czwartek rosyjski samolot Su-34 zgubił tam bombę, która eksplodowała, raniąc trzy osoby i niszcząc okoliczne auta i budynki. Z kolei w poprzednich miesiącach dochodziło tam do mniejszych wybuchów, o które Kreml oskarżał Ukraińców.
Amerykańska dziennikarka Sarah Ashton-Cirillo, która zaciągnęła się do ukraińskiej armii, opublikowała na Twitterze zdjęcie. Widać na nim, jak stoi przy znaku informującym, że do rosyjskiego Biełgorodu pozostało 6 kilometrów.
"Pisałam minionej nocy, że jesteśmy w drodze. Teraz jesteśmy poza miastem. To nie było trudne, już tam byliśmy. Chwała Ukrainie" - głosi wpis.
W piątek opublikowała z kolei film, w którym powiedziała, że znajduje się w obwodzie charkowskim. - Przypominam, że Biełgorod jest ukraiński - mówi.
Sarah Ashton-Cirillo to amerykańska dziennikarka, która w przeszłości pisała m.in. o sytuacji syryjskich uchodźców i amerykańskiej skrajnej prawicy. Od marca 2022 roku pracowała w Ukrainie. W listopadzie została wojskową sanitariuszką. W lutym 2023 roku została ranna w rosyjskim ostrzale na froncie w Donbasie.
Czytaj więcej: